Maciej Janowski. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Środowy czat Tomasza Dryły z Maciejem Janowskim i Piotrem Pawlickim był pełen przeróżnych tematów. Wrocławianin i leszczynianin dyskutowali wraz z dziennikarzem o aktualnej sytuacji związanej z koronawirusem, mówili o tym, w jaki sposób trenują w domu oraz opowiadali o swoich ulubionych grach komputerowych. Stworzyli także żużlowca idealnego.

Pytanie o perfekcyjnego żużlowca zaproponował Tomaszowi Dryle jeden z kibiców. Zadanie kapitanów Betard Sparty i Fogo Unii Leszno polegało na wskazaniu najlepszych zawodników w pięciu różnych kategoriach. Za najlepszego startowca jednogłośnie uznali Grega Hancocka. Najbardziej zawziętym jeźdźcem w oczach obu żużlowców okazał się z kolei Bartosz Zmarzlik.

Rozbieżności pojawiły się natomiast przy wybieraniu zawodnika z wybitną techniką. Pawlicki błyskawicznie postawił na Leigh Adamsa, a Janowski wybrał Dary’ego Warda. Spartanin miał problem z wybraniem żużlowca, który jest najlepszy w bronieniu się przed atakami. Leszczynianin ponownie wskazał na Hancocka oraz właśnie na swojego przyjaciela – Janowskiego.

Ostatnia kategoria dotyczyła najmocniejszej psychiki. Tutaj zawodnicy znów byli zgodni  i uznali, że w tym elemencie najlepsi są żużlowcy, którzy sięgali po tytuł indywidualnego mistrza świata. Pawlicki jako przykład postawił Taia Woffindena.

BARTOSZ RABENDA