Nigdy nie ryzykował ponad miarę, a jednak pasję przypłacił życiem

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Per Tommy Jansson był jednym z najbardziej utalentowanych i popularnych zawodników, którzy zdobywali światowy żużel na początku lat 70. Niewielu nie zgadza się z tezą, że czarny sport stracił wtedy przyszłego mistrza świata. Niespełna 24-letni Szwed zmarł po karambolu w swojej ojczyźnie. Był maj 1976 roku.

Śliczny, z pozoru beztroski, elegancki, z szelmowskim uśmiechem, choć na co dzień poważny i jakby zatroskany. Tommy’ego kochały tłumy, ze szczególnym uwzględnieniem płci pięknej. Długie, falujące włosy, dziecięca twarz i klasa jaką prezentował, tak na torach, jak poza nimi, sprawiały, że kibice byli oczarowani, a wręcz w nim zakochani. Mógł być mistrzem świata i z pewnością byłby. Niestety, ten urodzony w 1952 roku Szwed zginął po wypadku na torze w Sztokholmie, mając niespełna 24 lata, a w dorobku dwa tytuły mistrza świata par, dwa srebra i brąz DMŚ, złote medale championatu Szwecji wśród juniorów (1970) i seniorów (1974). Takie perły nie trafiają się często, tym większy był żal i dramat po jego tragicznej śmierci podczas kwalifikacji do mistrzostw świata. Tommy był synem byłego zawodnika Joela Janssona. Jego brat Bo (Bosse) również ścigał się na żużlu.

Rankiem 20 maja 1976 roku Tommy przejrzał swój mały, czarny notatnik. W tym miesiącu już osiem razy podróżował między Anglią a Szwecją. Przed końcem maja miał wziąć udział w kolejnych ośmiu spotkaniach, w ciągu zaledwie 11 dni, w trzech krajach – Szwecji, Anglii i Finlandii. Był trochę zmęczony podróżami, do tego pojawiła się frustracja, gdy nie osiągał swoich celów, punktując poniżej własnych ambicji. Był również zmęczony ciężką pracą, jaką wykonywał przy zawodzących go motocyklach. To doprowadziło do nawiązania współpracy i powołania Phila Pratta na nowego tunera silników w Anglii. Tommy przeżywał trudny moment, lecz takich w karierze żużlowca wiele. Wierzył, że niebawem karta się odwróci. 

Źle działające silniki, wiele długich podróży, tylko kilka przespanych nocy… ale to wszystko nie miało większego znaczenia, kiedy mógł spędzać czas ze swoją ukochaną dziewczyną Lottą. W jej towarzystwie z łatwością zapomniał o wszystkich kłopotach. Sprawiała, że się uśmiechał, a kiedy był przy niej, czuł się szczęśliwy i przekonany, że jego przyszłość będzie związana z nią. W pięknym ogrodzie jej matki, wypełnionym zapachem kwiatów, w cieniu wiśni, poczuł, że czas porozmawiać o Afryce Południowej i… czymś jeszcze… ważniejszym. „Następnej zimy planuję udać się nie do Australii, ale do Południowej Afryki. Pojedziesz ze mną?”- zapytał. Uśmiechnęła się i pomyślała, że nawet gdyby poprosił ją, by poszła za nim na księżyc, odpowiedziałaby tak. „Oczywiście, że chcę dołączyć do ciebie w tej podróży!”- powiedziała.


„Świetnie.” Tommy uśmiechnął się i żartował z tego, jak bystry ojciec Lotty sprawił, że jego skóra wyglądała jak nowa. Zajął się nią po wczorajszym spotkaniu. Jego kombinezon został zawieszony na zewnątrz do wyschnięcia, a Tommy zauważył, że Lotta będzie widziała więcej takich obrazków w przyszłości. Tommy i Lotta siedzieli tam razem w słońcu, marząc o zamieszkaniu we własnym domu w Anglii. „Ale, Lotta, wiesz… hm… jedziemy do Afryki Południowej bez małżeństwa… cóż, to może wyglądać dziwnie. Wiesz, tam jest inaczej…” Tommy nie miał odwagi w tym momencie, aby popchnąć rozmowę dalej. Zmienił temat.

Lotta poczuła mrowienie jakiego nigdy nie odczuwała przez całe życie. Kiedy chłopak pożegnał się, wpadła na matkę w drzwiach ich domu i podekscytowana opowiadała o słowach Tommy’ego, o wyjeździe do Południowej Afryki i chyba o… ślubie. „Jak myślisz, co miał na myśli mówiąc to… czy myślisz, że chce się ze mną ożenić?”. Mama uśmiechnęła się znacząco.

W tym samym czasie w Anglii mieli inny problem. „Jak do diabła zrobimy to bez Tommy’ego?”. Cyryl Maidment był zmartwiony. Mecz BL z Sheffield Tigers nie był łatwy, szczególnie bez ich najlepszego zawodnika – Tommy`ego, który musiał startować w Szwecji. Cyryl zdecydowanie sprzeciwiał się zakazowi kontraktowania cudzoziemców obowiązującemu dwa lata wcześniej i chwalił szwedzki import przy każdej okazji. Teraz przegrał z decyzją SVEMO. Wiele razy, kiedy krytycy i fani wątpili w praktyczność i lojalność jeźdźców dzielących swoje zobowiązania ligowe między dwa kraje, w tym samym czasie, przypomniał im, że Tommy „zawsze wykazywał 100% zaangażowania zarówno w Wimbledon, jak i macierzystą Smedernę”.

Inga-Lill Jansson, mama Tommy`ego, miała tej nocy pojechać z resztą rodziny do Sztokholmu, ale ponieważ musiała pracować do późna, została w domu. Kiedy wróciła, znalazła wszystkie torby Tommy’ego w jego pokoju. Powrót do Anglii został zarezerwowany następnego dnia i syn powiedział, że może spędzi noc w Taby pod Sztokholmem a stamtąd złapie poranny lot. „Okej, to znaczy, że wraca dziś wieczorem do domu” – pomyślała Inga-Lill. Cała rodzina była w Sztokholmie, oprócz niej. Zamówiła pizzę i zamierzała oglądać serial, który zaczęła śledzić z zainteresowaniem. 

Jansson planował wyjazd do Afryki Południowej. FOT. TOMMY JANSSON SPEEDWAY

Kiedy Joel i Bosse przybyli na tor, spotkali się z Tommy`m w parkingu. Był w świetnym nastroju, ponieważ wcześniej pojechał do Sztokholmu, aby dostroić swój motocykl, podczas warsztatów prowadzonych przez Per-Lennarta Ericssona, znanego super tunera, który pracował dla Andersa Michanka od wielu lat. Per-Lennart nie wszystkim pomagał, wielu jeźdźcom odmówił, ale nie Tommy’emu. „Teraz mój silnik będzie działał świetnie. Teraz nie zamierzam cały czas wychodzić spod taśmy na tylnym kole. Będę o wiele lepszy ze startu” – powiedział Tommy. Joel był trochę sceptyczny. „Czy naprawdę jesteś pewien, że to wina motocykla, że nie jesteś lepszy przy starcie?”- mówił. „Obiecuję. Teraz zamierzam iść prosto, nie tracąc czasu jazdą na świecy.” – przekonywał Tommy.

Po próbie toru, kiedy wrócił, wyglądał na zaniepokojonego i zirytowanego. Joel, który miał oglądać spotkanie z boksów, zrozumiał dlaczego. Widział, jak jeźdźców targało po całym, wyboistym, beznadziejnym torze. „Nawierzchnia jest w naprawdę złym stanie. Przypomina mi kartoflisko” – powiedział Tommy

Zawody ruszyły mimo protestów większości startujących. Niezwykle doświadczony Soren Sjosten był w swym inauguracyjnym starcie drugi, ale kiedy wrócił do boksów po wyścigu, był wściekły. „Ten tor jest cholernie okropny” – wkurzał się. „To najgorszy tor, na jakim kiedykolwiek jeździłem i nie zamierzam kontynuować. To dla mnie dzisiaj koniec, nie ścigam się w następnym biegu”.

Tommy, świadomy fatalnych warunków na torze, podszedł do swojego starszego brata, startującego również w tych zawodach i powiedział: „Uważaj tam” wskazując fragment toru. Bosse nigdy nie zapomni tych słów. Były to ostatnie słowa, które powiedział mu brat.

Lars Jansson wiedział, że ma być statystą w nadchodzącym wyścigu. Jego przeciwnikami byli przecież najwięksi. Tommy Jansson, Soren Karlsson (który zadebiutował w Swindon kilka tygodni wcześniej) i niezwykle doświadczony Hans Holmqvist. Wszyscy trzej ścigali się w najwyższej lidze w Szwecji i jako zawodowcy w Anglii. Zwykle nie oczekuje się, że brat Bengta, niedoświadczony żużlowiec, bez większego dorobku, pokona któregoś z tych wielkich zawodników, więc wiedział, że będzie to dla niego bardzo trudne. Żużlowcem, którego Lars Jansson obawiał się najbardziej w tym wyścigu był Tommy Jansson. Ścigali się razem w kadrze młodzieżowej w Anglii latem 1972. Lars był pod wrażeniem gotowości Tommy’ego do nauki i jego ciągłego doskonalenia się. Tommy był tak poważny i profesjonalny na torze, jak i poza nim, że Lars, podobnie jak wielu innych, był pewien, iż pewnego dnia Tommy zostanie mistrzem świata. Lars nie czuł się jednak zastraszony. Zawsze potrafił odłożyć na bok myśli o tym, z kim przyszło mu się ścigać i zwykle jeździł lepiej, gdy stawiał czoła prawdziwym tuzom. Pod dużą presją Lars często odnosił własne, małe sukcesy.

Tommy był zdenerwowany, jego motocykl znów się podniósł przy próbnym starcie. Nie miał już zaczynać w ten sposób. Dlaczego silnik nie odpowiedział mu tak, jak tego chciał? Mimo to nadal był pewien wygranej, bez awarii maszyny był najbardziej utalentowanym żużlowcem w stawce i miał zamiar wygrać wyścig, gdyby tylko wskoczył na swój normalny, wysoki poziom. Tommy zaczął od pola trzeciego. Kiedy taśma poszła w górę, Holmqvist ryknął naprzód, podczas gdy Karlsson i Lars Jansson również wykonali porządny start. Przednie koło Tommy’ego ponownie uniosło się, gdy puścił sprzęgło. Stało się to, co nie powinno i czego nie chciał. Był zły, chociaż często występował najlepiej, gdy musiał ścigać i wyprzedzać rywali. Zaczął gonić pozostałych. 

Miał do pokonania cztery okrążenia i nikt nie wątpił, że to zrobi. Że zwycięży. Właśnie przez takie akcje stał się popularny. Spektakularne pościgi, a także sposób, w jaki mijał przeciwników i zachwycał fanów. To właśnie sprawiło, że był tak wyjątkowy. Nadszedł czas na odrobinę tej wspaniałości. Ponad 3000 widzów obserwowało Tommy’ego i wiedzieli, że nie skończy ostatni. Wśród tłumu był kolega z drużyny Smederna, Sven-Olof Lindh. Pomimo złego startu, Sven-Olof był również pewien, że Tommy wygra wyścig, widział to już wiele razy. Wchodząc w drugi łuk, na pierwszym okrążeniu, Tommy postanowił jechać na zewnątrz, aby zwiększyć prędkość i ustawić się idealnie, by wyprzedzić Larsa Janssona na następnej prostej. Opisując ten wyścig prawie trzy dekady później, Lars powiedział, że widział tylko Karlssona i Holmqvista przed sobą. Jednocześnie wiedział, że Tommy nie będzie zadowolony z czwartego miejsca. Był również świadomy, że Jansson może być twardy i bezwzględny na torze, chociaż wcale nie jest szalony. Wszyscy zawodnicy musieli bardzo mocno trzymać się swoich motocykli, aby uniknąć zderzenia na wyboistym torze. 

Nagle Lars wpadł w ogromną koleinę, stracił kontrolę nad motocyklem i pognał w kierunku ogrodzenia… dokładnie w tym samym momencie, w którym Tommy miał go mijać od zewnątrz. Ich ręce i kierownice zaplątały się. Lars poczuł, że się sczepili i z zawrotną prędkością gnali w stronę solidnego ogrodzenia. Kilka myśli przemknęło przez umysł Larsa w jednej sekundzie. Nie mogli nic zrobić. Nie można było uniknąć tego, co miało się stać za moment. Nie dało się uciec od nieuniknionego. 

W tym czasie Joel był już w drodze do miejsca, w którym leżał Tommy. Zszokowani fani widzieli, jak dwóch jeźdźców uderza prosto w płot. Joel widział katastrofę z boksów, miał z nich najdalej do miejsca, gdzie to się stało. Wciąż był jednak w stanie usłyszeć obrzydliwy łomot, gdy dwaj jeźdźcy wpadli na deski. „To nie skończy się dobrze” – pomyślał Joel, biegnąc przez boisko na torze żużlowym w stronę miejsca tragicznego karambolu.

Joel błyskawicznie znalazł się na miejscu. Jedyne, o czym myślał, to to, że Tommy potrzebował powietrza, więc zdjął maskę syna, okulary, kask i rozpiął skórę z numerem… 13. 

Widok krwi niemal sprawił, że ojciec zemdlał w szoku, ponieważ wyraźnie widział, że śliczna, dziecięca twarz Tommy’ego została poważnie uszkodzona. Karetka podjechała na miejsce tragedii, a załoga podbiegła do Tommy’ego. Lekarz starał się, by Tommy znów zaczął oddychać. Ale go nie było. Był nieprzytomny. Krew tryskała niemal strumieniami. Bosse, który również biegł przez boisko i stał u boku Joela, nie chciał zrozumieć najgorszego. Jedyne, o czym mógł pomyśleć, to to, jak piękna twarz Tommy’ego została poważnie oszpecona. „Biedny, Tommy, zawsze wyglądał tak dobrze” – oszołomiony Bosse nie myślał logicznie.

Idag skulle han blivit 65 år, Tommy Jansson.Så klart, var SM-pokalen som vi har i vår ägo på besök idag och gratulerade. Alltid saknad, aldrig glömd. ❤️#eskilstunasmederna #idrottsevolution

Opublikowany przez Eskilstuna Smederna Poniedziałek, 2 października 2017

Sven-Olof Lindh stał na trybunach ze łzami w oczach. Kiedy zobaczył, jak jego przyjaciel zostaje zabrany do karetki i jak jedna z nóg Tommy’ego spada bezwładnie na bok. W tym momencie Sven-Olof wiedział, że to koniec.

Gdy karetka wystartowała, Joel i Bosse razem wrócili do boksów i znaleźli kogoś, kto mógłby ich zawieźć do szpitala. Joel zadzwonił do dyrektora zawodów i powiedział mu: „Nie jestem pewien, jak to się skończy, ale nie ścigajcie się ani razu więcej, zanim nie będziemy pewni, jak sobie radzi Tommy”. Przed dołączeniem do ojca w drodze do szpitala, Bosse na chwilę usiadł, a Bernt Persson podszedł do niego. „Czy mogę dostać papierosa?” – zapytał Bosse.

Bengt Jansson też był u boku swego brata. Lars był ciężko ranny, krwawił i odczuwał duży ból. Był jednak przytomny. Nikt nie powiedział Larsowi o stanie Tommy’ego. Nikt też w samochodzie, którym zabrano Joela i Bossego do szpitala Sodersjukhuset, w południowej części centrum Sztokholmu, nic nie powiedział podczas jazdy. Joel widział wcześniej poważne katastrofy. Uczestniczył w pogrzebach dwóch jeźdźców, którzy zginęli na torze. Ale żeby ten sport zabrał mu własnego syna… Nie, to po prostu nie mogło się zdarzyć, powtarzał sobie wielokrotnie. Joel nie chciał stracić nadziei, a kiedy dotarli do szpitala, pojawił się promyk światła, gdy pielęgniarka powiedziała jemu i Bosse, że Tommy został zabrany na prześwietlenie. „To dobrze, może sobie poradzić. To stolica Szwecji, mają tu wszystko co potrzebne i najlepsze” – pomyślał Bosse.

Po powrocie do domu w Eskilstunie, Inga-Lill oglądała telewizję, właśnie skończywszy pizzę. W tle słuchała wiadomości sportowych w radiu, ale kiedy zadzwonił telefon, ściszyła głośność odbiornika. Na szczęście to zrobiła. Przynajmniej otrzymała okropne wieści bezpośrednio od swojego męża. „Był wypadek” – powiedział Joel. Myśli o wszystkich wypadkach Bossego przez lata natychmiast przemknęły przez umysł Ingi-Lill. „Czy to Bosse?” zapytała. „Nie, to Tommy. Jesteśmy w szpitalu w Sodersjukhuset. Nie wiem, jak to się skończy. Zadzwonię, jak tylko coś usłyszymy.” powiedział Joel swojej żonie. 

Lotta zwierzała się swojej przyjaciółce o planowanej przeprowadzce do Londynu i podróży, w którą pojedzie z Tommym do Południowej Afryki następnej zimy. „Nigdy w życiu nie byłam tak szczęśliwa” – opowiadała podekscytowana i nieświadoma niczego Lotta.

Bosse, wciąż ubrany w skórę i buty żużlowe oraz Joel siedzieli w tym czasie sami w poczekalni szpitala, desperacko oczekując wiadomości o stanie Tommy’ego. Drzwi się otworzyły, wszedł lekarz i Joel wstał. „Kim jesteś?” zapytał. „Jestem ojcem Tommy’ego”. „On nie żyje” – powiedział lekarz. „Co?” „Był martwy w chwili przyjazdu”. Jego ton był przeszywający i nie pozostawiał złudzeń.

Tommy zmarł z powodu poważnych obrażeń głowy i urazu tętnicy szyi. Stąd tyle krwi. Joel nie chciał zrozumieć. Zaczął płakać. Bosse nie wiedział, co robić. Poprosił pielęgniarkę o papierosa, a ona dała mu paczkę. Joel zebrał się na tyle, by zadzwonić do Ingi-Lill. Natychmiast złapała telefon. Joel powiedział przez łzy, łamiącym się głosem: „Nie mamy już Tommy’ego”. 

Źródła: speedwayplus, wikipedia, retro-speedway, findagrave,