Najwięksi dominatorzy Ekstraligi. TOP5 żużlowej dekady w Polsce

fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za kilka godzin dobiega końca nie tylko rok 2020, ale również druga dekada XXI wieku. I choć nie będziemy z utęsknieniem wspominać ostatnich kilku miesięcy i tego specyficznego sezonu, to możemy przypomnieć sobie, co działo się od 2011 roku. Przygotowaliśmy dla was zestawienie pięciu największych dominatorów ekstraligowych, którzy byli najmocniejszymi punktami swoich ekip i budzili postrach rywali na każdym torze. Pod lupę bierzemy sklasyfikowanych zawodników pod kątem średniej biegowej w danej kampanii ligowej. Prawdziwi liderzy, którzy bardzo rzadko zawodzili kibiców, a menedżer drużyny mógł ich zgłosić do ostatniego biegu już przed meczem.

5. Jarosław Hampel (2013) – 2.514


Przed sezonem 2013 miało miejsce bardzo głośne okno transferowe, które zszokowało kibiców w całej Polsce. Tomasz Gollob podpisał bardzo lukratywny kontrakt w Toruniu, a szeregi zielonogórskiego Falubazu zasilił Jarosław Hampel. „Mały” bronił barw Unii Leszno przez sześć lat z rzędu, więc przejście do odwiecznego rywala z lubuskiego było szeroko komentowane. Włodarze klubu z Myszką Miki w herbie przygotowali kapitalną akcję marketingową. Przed ogłoszeniem transferu, Jarosław Hampel sprzedawał gadżety w sklepie klubowym, gdzie wielu kibiców nie rozpoznała go na pierwszy rzut oka. Wielokrotny uczestnik i medalista cyklu Speedway Grand Prix nie zawiódł i jechał na naprawdę wysokim poziomie, prowadząc Falubaz do złotego medalu DMP. Niestety finał z Unibaksem skończył się wielkim skandalem, walkowerem i rozdaniem medali bez drużyny gości, którzy nie wyjechali na tor.

4. Emil Sajfutdinow (2020) – 2.523


Rosjanin to uznana marka na żużlowych torach całego świata. Jego talent pokazał się szerszej publiczności na początku kariery w Bydgoszczy, potem miał roczne epizody w Częstochowie i Toruniu, a nieprzerwanie od 2014 roku jeździ z leszczyńskim „Bykiem” na plastronie. Przed sezonem 2020 obawiano się, że Emil zrezygnuje ze startów w lidze polskiej, ze względu na finansowe obcięcie kontraktu w Unii. Na szczęście udało się dojść do porozumienia, a Sajfutdinow okazał się najskuteczniejszym rajderem rozgrywek, przy okazji zdobywając tytuł Drużynowego Mistrza Polski czwarty raz z rzędu. Po zakończeniu sezonu szybko załatwił sprawę nowego kontraktu i kibice z Leszna mogli spać spokojnie. Zawodnik z Saławatu dominuje na polskim podwórku, ale w dalszym ciągu nie ma w swojej gablocie złotego medalu IMŚ.

Emil Sajfutdinow. Foto: Kamil Woldański

3. Bartosz Zmarzlik (2018) – 2.574


Rok 2018 był dla Zmarzlika bardzo udany. Choć ostatecznie przegrał walkę o złoto w cyklu Speedway Grand Prix z Taiem Woffindenem, to w Ekstralidze był prawdziwą maszynką do robienia punktów. Wprowadził Stal do wielkiego finału i mimo srebrnego medalu swojej drużyny, był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tego ostatecznego dwumeczu. Od tego momentu „Zimny” wszedł na jeszcze wyższy poziom, przede wszystkim mentalny. Co raz rzadziej „gotuje się” w najważniejszych momentach, co dało efekt w postaci dwóch tytułów najlepszego żużlowca na świecie. Oprócz sukcesów na scenie międzynarodowej, Bartek nie zaniedbuje obowiązków klubowych, omijają go kontuzje i już w młodym wieku stał się prawdziwą ikoną gorzowskiej Stali.

Bartosz Zmarzlik. Foto: Stal Gorzów / Radek Kalina

2. Nicki Pedersen (2012) – 2.605


Lista polskich klubów, których barw bronił Pedersen jest naprawdę długa. Dwukrotnie zaliczył epizod w klubie znad morza – w 2001 i w 2012. W tym drugim okresie był już trzykrotnym Indywidualnym Mistrzem Świata i prawdziwym ligowym „wyjadaczem”. Niestety gdańskie Wybrzeże, poza posiadaniem Duńczyka, nie dysponowało zbyt silnym składem i spadli z ligi, ale „Dzik” w słabym zespole wykręcił naprawdę wysoką średnią biegową. Był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem tego sezonu w Polsce. Drugim reprezentantem klubu z Gdańska był Thomas H. Jonasson, który w tej klasyfikacji zajął dopiero… 37 miejsce.

Nicki Pedersen. Fot. Jarosław Pabijan

1. Jarosław Hampel (2011) – 2.625


Po raz drugi w tym zestawieniu, ale całkowicie zasłużenie. Hampel w sezonie 2011 po prostu „pozamiatał”. Mimo, że jego Unia Leszno w finale poległa z Falubazem, to „Mały” indywidualnie zdominował ligę i przegrywał niezwykle rzadko. Na polu międzynarodowym mógł cieszyć się brązowym medalem w cyklu Speedway Grand Prix. Dzisiaj Jarosław Hampel broni barw Motoru Lublin, a młodsi kibice mogą nie pamiętać jego sukcesów w polskich barwach. Niestety, kontuzje wielokrotnie chciały wybić mu żużel z głowy, a złośliwi dogryzają, że teraz jeździ z tak zwanym „kablem”. Niech zatem ten ranking pokazuje, że jeszcze kilka lat temu, wychowanek Polonii Piła był zawodnikiem ze światowego topu.

fot. Jędrzej Zawierucha