Unia Tarnów pokonała w sobotę Zdunek Wybrzeże Gdańsk (49:41) i tym samym pozbawiła zespół znad morza awansu do fazy play-off. Rozczarowania tym faktem nie kryje zawodnik gdańskiego zespołu Mikkel Bech.
W meczu z „Jaskółkami” Wybrzeże pojechało bez swojego lidera, Jacoba Thorssella, który wtedy (skutecznie nawiasem mówiąc) walczył o tytuł mistrza Szwecji. – Trudno powiedzieć, czy z Thorssellem mogliśmy walczyć o wygraną – przyznaje Mikkel Bech. – Wtedy w Unii jechałby też pewnie Peter Ljung – zauważa (Ljung również brał udział w mistrzostwach Szwecji dop. aut.).
Przed sezonem chyba mało kto spodziewał się, że Zdunek Wybrzeże zakończy sezon na fazie zasadniczej. – Z tym składem powinniśmy zakwalifikować się do fazy play-off – mówi szczerze Bech. – To na pewno bardzo duże rozczarowanie dla nas wszystkich, kibiców i działaczy – dodaje.
W pojedynku z „Jaskółkami” Mikkel Bech zdobył 10 punktów i 2 bonusy, ale na torze pojawił się aż siedmiokrotnie. Co ciekawe, Duńczyk 2 razy był wykluczony, bo dotknął taśmy. – Tak bardzo chciałem wygrać, że nie wytrzymałem na starcie i 2 razy wjechałem w taśmę – wielka szkoda – przyznaje. – Z pozostałych startów jestem w sumie zadowolony, ale niestety mecz przegraliśmy – kończy zawodnik.
MICHAŁ CZAJKA
Żużel. Waleczny GKM nie dał rady Sparcie. Odrodzenie „Magica”! (RELACJA)
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach