Piotr Protasiewicz kontra Tomasz Gollob.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Lista Hop- Bęc 

Tradycyjnie już podsumowujemy minioną kolejkę PGE Ekstraligi. Oto ci, którzy naszym zdaniem zasłużyli na pochwały oraz zawodnicy, którym za ostatni występ należy się reprymenda.

Lista Hop

1. Mikkel Michelsen (Speed Car Motor Lublin). Duńczyk po raz kolejny pokazał, że posiada papiery, aby ścigać się na ekstraligowych torach. W spotkaniu z Fogo Unią Leszno – nota bene swoim byłym klubem – to właśnie on był najlepszym zawodnikiem zespołu z Lublina i zapisał na swoim koncie trzynaście punktów.

2. Kenneth Bjerre (MrGarden GKM Grudziądz). Niski wzrostem, wielki duchem Duńczyk po raz kolejny nie zawiódł swoich kibiców w Grudziądzu. Tym razem zapisał na swoim koncie jedenaście punktów w pięciu startach.

3. Jaimon Lidsay (Fogo Unia Leszno). Bez wątpienia odkrycie meczu w Lublinie. Młody zawodnik z Australii wywalczył siedem punktów i znacznie przyczynił się do wyjazdowego zwycięstwa swojego zespołu.

4. Chris Holder (Get Well Toruń). W końcu Chris pojechał na takim poziomie, do jakiego przed laty przyzwyczaił swoich fanów. Szkoda tylko, że piętnaście punktów w sześciu startach nie pomogło i ostatecznie Toruń poniósł kolejną już ligową porażkę.

5. Piotr Protasiewicz (Stelmet Falubaz Zielona Góra). Oprócz Martina Vaculika, najjaśniejsza postać zespołu zielonogórskiego. Zawodnik pokazał, że wciąż potrafi ścigać się na najwyższym poziomie, a okazywana radość po zwycięstwach sugeruje, że Protasiewicz to sportowiec przez duże S.

6. Martin Vaculik (Falubaz Zielona Góra). Jeśli miał Słowak coś do udowodnienia działaczom Stali Gorzów, to uczynił to fenomenalnie. Trzynaście punktów oraz bonus w pięciu startach nie wymaga szerszego komentarza.

Lista Bęc 

1. Gleb Czugunow (Betard Sparta Wrocław). Kompletnie nie wypalił trenerowi Wrocławia oraz działaczom manewr z Glebem Czogunowem. Zawodnik, który miał być talentem na miarę Emila Sajfutdinowa, zawiódł w spotkaniu w Grudziądzu. Stadion opuścił z zerem na koncie.

2. Andreas Jonsson (Speed Car Motor Lublin). Szwed jakoś nie może się w tym sezonie skutecznie odnaleźć i zawodzi coraz mocniej. W potyczce z Unią Leszno Jonsson w niczym nie przypominał, że kiedyś był wicemistrzem świata. Trzy wywalczone punkty chluby absolutnie mu nie przynoszą.

3. Robert Lambert (Motor Lublin). Kolejny zawodnik w Lublinie, przez którego Jacek Ziółkowski może mieć uzasadnione problemy ze snem. Po raz kolejny Lambert zawiódł. Zdobył dwa punkty i najwyraźniej nie może się odnaleźć na torach polskiej Ekstraligi.

4. Norbert Kościuch (Get Well Toruń). Ciekawe czy „Norbi” nadal zadowolony jest ze swoich przenosin do najwyższej klasy rozgrywek. Okazji do regularnych startów mało, a jeśli już, to kończą się one słabo. Tak było również w spotkaniu z Włókniarzem, w którym Norbert wywalczył jeden punkt.

5. Bartosz Zmarzlik (truly.work Stal Gorzów). Tego nie przewidywaliśmy, że Bartek znajdzie się na tej stronie listy. Niestety wicemistrz świata przyzwyczaił wszystkich do lepszych występów, aniżeli do tego, który zanotował na własnym torze w derbach województwa lubuskiego. Dopiero w szóstym swoim starcie zapisał zwycięstwo na swoim koncie, a to zdarza się w wypadku tego zawodnika niezmiernie rzadko.