Piotr Baron zdecydował, że w meczu z Motorem Lublin skorzysta z usług Jaimona Lidseya. Australijczyk odwdzięczył się trenerowi w bardzo konkretnym stylu. Problem ma teraz Brady Kurtz.
Dziewięć punktów to dorobek Jaimona Lidseya z meczu z Motorem Lublin (53:37 dla Byków). Jeżeli komuś ten występ nie do końca się podobał, to jest to Brady Kurtz. Rodak Lidseya nie zachwycał na początku sezonu (3 punkty u siebie ze Spartą oraz 5 w Gorzowie) i wydaje się, że może na dłużej usiąść na ławce rezerwowych.
W sobotę oglądaliśmy na Smoczyku Jarosława Hampela, który został wypożyczony do Motoru Lublin. Doświadczony zawodnik miał wiele do udowodnienia Bykom, ale był w cieniu młodego Australijczyka (4 punkty w czterech startach). Jeżeli ktoś potrzebował argumentów, aby obronić oddanie „Małego”, to z pewnością je otrzymał. Sam Hampel z pewnością musi dawać drużynie więcej w delegacjach.
Jeżeli Lidsey utrzyma dyspozycję w kolejnych meczach, to Unia będzie jeszcze trudniejsza do pokonania. Najbliższy test już 5 lipca w Grudziądzu.
KONRAD MARZEC
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”