Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Piotr Baron zdecydował, że w meczu z Motorem Lublin skorzysta z usług Jaimona Lidseya. Australijczyk odwdzięczył się trenerowi w bardzo konkretnym stylu. Problem ma teraz Brady Kurtz.

Dziewięć punktów to dorobek Jaimona Lidseya z meczu z Motorem Lublin (53:37 dla Byków). Jeżeli komuś ten występ nie do końca się podobał, to jest to Brady Kurtz. Rodak Lidseya nie zachwycał na początku sezonu (3 punkty u siebie ze Spartą oraz 5 w Gorzowie) i wydaje się, że może na dłużej usiąść na ławce rezerwowych.

W sobotę oglądaliśmy na Smoczyku Jarosława Hampela, który został wypożyczony do Motoru Lublin. Doświadczony zawodnik miał wiele do udowodnienia Bykom, ale był w cieniu młodego Australijczyka (4 punkty w czterech startach). Jeżeli ktoś potrzebował argumentów, aby obronić oddanie „Małego”, to z pewnością je otrzymał. Sam Hampel z pewnością musi dawać drużynie więcej w delegacjach.

Jeżeli Lidsey utrzyma dyspozycję w kolejnych meczach, to Unia będzie jeszcze trudniejsza do pokonania. Najbliższy test już 5 lipca w Grudziądzu.

KONRAD MARZEC