fot. Paweł Prochowski
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Polski kibic żużla przyzwyczaił się do wysokich standardów, czyli rywalizacji największych gwiazd. Żużel bez obcokrajowców, z procedurą „gościa” i pustymi trybunami bez wątpienia stanie się mniej atrakcyjny i może nie przypaść do gustu szerszej publiczności. Wtedy po pierwszej fali entuzjazmu, przyjdzie rozczarowanie, narzekanie i szukanie nowego hobby.

Słyszę, że ekstraliga musi wystartować, bo wciąż do zgarnięcia jest kasa z telewizji, samorządu i od sponsora tytularnego ligi. Wojciech Stępniewski, szef Ekstraligi Żużlowej, ma w tym również swój partykularny interes. Jeśli ekstraliga nie wystartuje, a jej przyszłość stanie pod wielkim znakiem zapytania, wówczas w ramach cięć etatów i pozbywania się instytucji zbytecznych, Stępniewski  może stracić robotę. Wali więc pięścią w stół. Krzyczy, że jego ekstraliga jako jedyna ma plan startu, do tego jest najbogatsza, najlepsza, najbardziej profesjonalna i żywi cały żużlowy świat. W akcie poddaństwa reszta biedoty powinna klęknąć, pocałować go w pierścień, nabrać pokory i uczyć się jak robić dobry speedway. Szef ekstraligi jeńców nie bierze. Idzie ostro po bandzie. Koniecznie chce doprowadzić do startu ekstraligi. Rozumiem, aczkolwiek spoglądając na wszystkich z wyższością i z perspektywy siły, prędzej wzbudzi strach niż szacunek. Tym sposobem trudno o zawarcie międzynarodowych kompromisów. Jeszcze trudniej, gdy ligi z Danii, Szwecji i Wielkiej Brytanii przedstawia się jako piąte koło u wozu, a zawodnikom zagranicznym przystawia się lufę do skroni. To nie są negocjacje, to zwykły terror.

Gra toczy się o wielką stawkę. Dla ekstraligi to walka o przetrwanie w obecnym kształcie. Wprowadzony w trybie ekspresowym regulamin opiera się o system nakazów i rozkazów. Jest bardziej konfrontacyjny niż koncyliacyjny. A czy część żużlowców może czuć się zdradzona? Może! A czy może mieć dylematy rodzinno-kwarantannowe? Może! W końcu też nie wszyscy muszą przystać na obniżkę kontraktów. Wolę jednak kompromis niż otwartą wojnę. Tym bardziej, że w czasie epidemii nic nie jest pewne. Obrót spraw jest bardzo dynamiczny. Przepisy zmieniają się z dnia na dzień, więc stawianie ekstraligowych interesów na ostrzu noża może czasami nie popłacać.   

Wirus w dalszym ciągu straszy. Zagrożenie będzie raz większe, innym razem mniejsze. Raz bliżej, a raz dalej, lecz wciąż będzie obecne. Wirusolodzy ostrzegają, że pochopne otwarcie gospodarki i nierozsądne zachowanie ludzi może spowodować, że w końcówce maja ilość osób zakażonych drastycznie wrośnie. A wtedy znowu grozi nam zamknięcie w domach i zawieszenie żużlowych rozgrywek. Sytuacja może się dramatycznie odwrócić. My pożegnamy tegoroczny żużel, a Szwedzi i Duńczycy mogą pojechać bez większych przeszkód. Żyjemy w czasach, w których niczego nie możemy być pewni. Pamiętajmy też, że na arenie międzynarodowej nie jesteśmy sami, a nasze plany zależą również od planów FIM. Polski żużel wymachuje szabelką na lewo i prawo. Żeby zaraz BSI z FIM-em nie ukróciła tej radosnej szarży i nie wpasowała się ze swoimi terminami w ekstraligowy kalendarz. Na permanentnej wojnie ze wszystkimi stopniowo będziemy tracić siły, zapał i w końcu się wykrwawimy.

Widzę, że panowie prezesi nagle poczuli moc. Napinają muskuły i gdzieniegdzie próbują przywoływać żużlowców do porządku. Obcokrajowców każą skoszarować w Polsce na kilka miesięcy. Biorą pod uwagę, że nie będą płacić, więc zabierają zawodnikom możliwość poskarżenia się i rozwiązania umów kontraktowych. I do tego głoszą brutalne hasła, w myśl których kto nie chce jeździć w Polsce niech spada i w ogóle jest nic nie rozumiejącym łajdakiem i egoistą. A to przecież prezesi zrobili z zawodników milionerów, żużlowych bożków, nadskakiwali im i dopieszczali jak tylko potrafili najlepiej. Czyżby byli nieszczerzy? Spokojnie, kiedyś bitewny kurz opadnie. Wyleczymy się z koronawirusa. Myślę, że żużlowcy będą pamiętali, kto w trudnych czasach zachowywał się racjonalnie i przyzwoicie, a komu nie starczyło wyobraźni. Jestem niemal przekonany, że lada moment wrócimy do czasów, kiedy prezesi znowu będą sobie wyrywać zawodników, proponując coraz większe pieniądze. Mam wrażenie, że taka jest specyfika zawodowego sportu i nie wierzę, że epidemia cofnie nas do czasów, gdy w rywalizacji liczył się sam udział, a nie tylko sukcesy, medale i sława. Można więc walić pięścią w stół, mądrzyć się i upokarzać dotychczasowym partnerów, ale w końcu przyjdzie moment, że trzeba będzie spojrzeć im prosto w oczy lub samemu pójść po prośbie.

Dziwny jest ten nasz żużlowy światek. Taki odrealniony. Spoglądam na piłkarskie podwórko i widzę, że tam również przygotowują się do wznowienia rozgrywek. W Polsce, Niemczech, Hiszpanii i Anglii składy drużyn będą takie same jak przed zamrożeniem rozgrywek. Przepisy gry również pozostaną identyczne, poza oczywistym reżimem sanitarnym. W naszym żużlowym piekiełku chaos totalny. Konflikty przeradzają się w wojenki. Dotychczasowe regulaminy idą do kosza. W nowych przepisach pojawiają się straszydła typu „gość”, a nawet dwóch „gości”, co mocno skomplikuje odbiór dyscypliny przez mniej wprawionych kibiców. Do tego istnieje prawdopodobieństwo, że zmienią się składy poszczególnych drużyn, co przewietrzy układ sił. Zagranicznych zawodników traktuje się jak niewolników zatrudnionych do zbierania bawełny, a Polacy nie mają wyboru i jeśli chcą jeździć na żużlu to muszą zgodzić się na dyktat prezesów. Zaraz narażę się na komentarze, że żużel to przecież nie piłka nożna. Nie da się ukryć. W świecie futbolu nikt na taki chaos sobie nie pozwala.

DAWID LEWANDOWSKI

16 komentarzy on Lewandowski: Prezes Stępniewski wali pięścią w stół, ale kumpli tym nie zyska
    Komandon
    6 May 2020
     7:30am

    Castagna jest głową, a Stępniewski szyją co tą głową kręci. Tak to widzę. Pozdro 🙂

    BoB
    6 May 2020
     7:58am

    Ot taki głos od strony zawodniczej…! Biedni, poszkodowani i zepchnięci na margines dyscypliny. Bo żużlowcy zawsze są ugodowi w negocjacjach, po prostu do rany przyłóż. 🙂

    STAN
    6 May 2020
     8:51am

    Panie Dawidzie Lewandowski trzeba wiedzieć, że nie wrócą w najbliższych latach warunki uprawiania żużla z ostatnich lat. Na to nas nie będzie stać. My z uprawianiem tego sportu wrócimy o 50 lat. Dojdzie do uprawiania prawdziwego sportu żużlowego a nie „cyrku objazdowego”. I do tego działacze i zawodnicy muszą się dostosować.

    Maveral
    6 May 2020
     9:15am

    „Rozumiem, aczkolwiek spoglądając na wszystkich z wyższością i z perspektywy siły, prędzej wzbudzi strach niż szacunek. Tym sposobem trudno o zawarcie międzynarodowych kompromisów.”

    A Zachód kiedykolwiek oglądał się na naszą ligę ze zrozumieniem? FIM, to już w ogóle zawsze traktował nas z pozycji siły, co nawet niedawno pokazali wciskając w kalendarz swoje imprezy bez porozumienia z kimkolwiek. Może czas im pokazać kto w tym sporcie jest najważniejszy? Jak się nie podoba, to załóżmy sobie swoją federację i niech sobie FIM dziaduje na Wyspach.

    Olo
    6 May 2020
     9:19am

    Najpierw płacz że nic nie robią / a jak robią ” szabelką” to źle ; nic nie rozumię, tak aby pisać raz tak raz siak

    Jogi
    6 May 2020
     10:09am

    Panie Lewandowski kto Panu placi za te mundrosci? Nie bedzie ekstraligi zuzlowej to nie bedzie dodatkowej kasy w zuzlu i cale SGP&BSI skonczy na jednodniowym finale w Warszawie/Toruniu lub Cardif (2021). Nie ma esktraligi dziekuje za dekoder C+ i skonczy sie bajka o Nickich, Emilach, Madsenach… a zostanie kibicowanie z ogromna przyjemnoscia Kuberze, Smektale, Musielakowi, Walaskowi, Miesiacowi i innym naszym fajnym chlopakom. A jak ktorys po biegu opier… sedziego to beda emocje na miare show, ktory robi Mirek Jablonski 🙂 tutaj chodzi o kase z telewizji bo juz PGE obciela 50%. Samorzady za rok bede puste a kibic bedzie oczekiwal biletu o 30% tanszego bo roboty brak i wroca czasy C+ na banerze pod stadionem. Tak 20 lat temu bylo jak kasy nie mialem, albo jak wpuszczali po 13 biegach za darmo. Nie wstydzmy sie tego napisac.

      Jacek
      6 May 2020
       12:26pm

      Dokładnie zgadzam się z tobą. Kiedyś byli lokalni matadorzy i było ściganie wszystko było jak trzeba. A nawiasem co do naszych władz to czas najwyższy żeby postawić się FIM. Od dawna robili z nas idiotów starczy zróbmy coś swojego koniec sielanki na Polskiej ziemi.

    Voy
    6 May 2020
     10:10am

    Pan redaktor Dawid „ŻUŻEL ZAKARZONY” Lewandowski, płodzi 20 artykuł w tym samym tonie (jak dobrze, że mamy tą zarazę bo i nie byłoby o czym pisać panu dziennikarzowi) i po raz 20 daje dowód, że żużla nie rozumie. Tak, żużel to nie piłka i to nie dlatego, że ma innych, gorszych działaczy. Tumany trafiają się wszędzie, w piłce co pokazuje historia wyjątkowo często też. Piłka to inny sportowy świat, tam Ronaldo nie obskakuje 4 lig w sezonie. Żużel to chyba jedyna dyscyplina, w której jeden zawodnik, w jednym sezonie może być drużynowym mistrzem w 5 krajach. I to jest ta drobna różnica. A skoro za pieniądze zarobione w Polsce, ci biedni gwiazdorzy są w stanie dostatnio żyć i utrzymywać swoje starty w GP i startować rekreacyjnie za drobne w innych ligach, to polscy działacze mają prawo i obowiązek zadbać w końcu o polski żużel. No ale pewnie, dla niektórych zawsze wygodniej żebyśmy na kolanach czapkowali Castagni, BSI, Pedersenowi i innym. Zaraz pewnie pojawi się niejaki Seba, który wypomni mi skąd pochodzę(ciekawe zresztą skąd pan Seba ma dostęp do takich danych) i skrytykuje mnie po całości ale nie zmienia to faktu, że powinniśmy w końcu wstać z kolan.

    Jogi
    6 May 2020
     10:14am

    A i jakie porownanie do pilki noznej ? Ha ha, dobre 🙂 Juz widze Lewandowskiego grajacego dla Bayernu a w srody dla Lecha aby sobie wolne potrenowal albo korki spasowal z murawa. Jak tam za to, ze mu sie audiczka zepsula i nie podjechal na trening jest 50tys. euro kary 🙂

    beejay
    6 May 2020
     10:33am

    Nie sądzę, że p. Stępniewski jest pierwszą osobą do zwolnienia przy redukcji „etatów” w Ekstralidze więc nie sądzę, że akurat tego się boi. To po pierwsze. Po drugie – w chwili, gdy żadna, poza polską, liga nie ma planu na start rozgrywek w swoich krajach, wykorzystał sytuację, dogadali się z rządem (celowo z małej) i zaplanowali ligę w Polsce. I tu dochodzimy do punktu trzeciego, tj. restrykcje, wymagania dot. klubów i zawodników wynikają najwyraźniej z warunków, jakie postawił ustawodawca. Można się było na nie zgodzić i dostosować regulamin albo nie zgodzić i zapomnieć o lidze w 2020 roku. Nie rozstrzygam co lepsze bo wróżką nie jestem i nie wiem co się wydarzy. Wiadomo już, że po 12 czerwca warunki mogą się zmienić i zawodnicy, o ile dobrze pamiętam R1, otrzymali zapewnienie, że po rozluźnieniu przepisów krajowych i europejskich będą mogli jechać, gdzie im się podoba. Więc o co to bicie piany?

    https://upload.wikimedia.org/wikipedia/fr/thumb/6/6b/StalGorzwWlkp.Logo.jpg/1200px-StalGorzwWlkp.Logo.jpg Jacek
    6 May 2020
     2:34pm

    👍

    Raf
    6 May 2020
     5:38pm

    bicie piany jest oto w jakiej formie zwracają się władze polskiej Ekstraligi do pozostałych stron tj. wykonawców a nawet zwierzchnikow.
    Tu ewidentnie widoczna jest duza buta !
    Mi tez to się nie podoba !

      Klops
      6 May 2020
       9:39pm

      Jaką buta, chłopie? To są wszystkie karty na stole – masz szansę w tym roku pojechać albo dajesz sobie spokój z żużlem. Prosty wybór. W Europie na dzień dzisiejszy nikt inny nie rozmawia nawet o startach.

    Klops
    6 May 2020
     9:37pm

    To jest doprawdy komedia. Biedni żużlowcy, bo ktoś im jechać każe. Ciekaw jestem jaką wymowę miałby ten felieton gdyby Stepniewski machnął ręką i powiedział – „A walić to, nie jedziemy!”. Jaki wtedy podniósł by się lament? Że jak to? Że za co będą żyć? Co by się stało gdyby, Stepniewski nie miałby tyle determinacji i rozgrywki nie wystartowały wcale, a kluby zatrudniając kancelarie prawnicze wysylalyby nakazy zwrotu wypłaconych kwot na przygotowanie – bo „siła wyższa”? Panie Lewandowski, Pan albo nie rozumie o co toczy się gra, albo Pan nie chce rozumieć. Zamiast pisać podobne teksy, lepiej by Pan siadł i trzymał kciuki żeby to się wszystko udało, żeby nie było zachorowań wśród żużlowców i żeby ten sezon udało się w jakikolwiek sposób odjechać. Skoro Pan nie pomaga, to niech Pan chociaż przeszkadzać skończyć raczy.

Skomentuj

16 komentarzy on Lewandowski: Prezes Stępniewski wali pięścią w stół, ale kumpli tym nie zyska
    Komandon
    6 May 2020
     7:30am

    Castagna jest głową, a Stępniewski szyją co tą głową kręci. Tak to widzę. Pozdro 🙂

    BoB
    6 May 2020
     7:58am

    Ot taki głos od strony zawodniczej…! Biedni, poszkodowani i zepchnięci na margines dyscypliny. Bo żużlowcy zawsze są ugodowi w negocjacjach, po prostu do rany przyłóż. 🙂

    STAN
    6 May 2020
     8:51am

    Panie Dawidzie Lewandowski trzeba wiedzieć, że nie wrócą w najbliższych latach warunki uprawiania żużla z ostatnich lat. Na to nas nie będzie stać. My z uprawianiem tego sportu wrócimy o 50 lat. Dojdzie do uprawiania prawdziwego sportu żużlowego a nie „cyrku objazdowego”. I do tego działacze i zawodnicy muszą się dostosować.

    Maveral
    6 May 2020
     9:15am

    „Rozumiem, aczkolwiek spoglądając na wszystkich z wyższością i z perspektywy siły, prędzej wzbudzi strach niż szacunek. Tym sposobem trudno o zawarcie międzynarodowych kompromisów.”

    A Zachód kiedykolwiek oglądał się na naszą ligę ze zrozumieniem? FIM, to już w ogóle zawsze traktował nas z pozycji siły, co nawet niedawno pokazali wciskając w kalendarz swoje imprezy bez porozumienia z kimkolwiek. Może czas im pokazać kto w tym sporcie jest najważniejszy? Jak się nie podoba, to załóżmy sobie swoją federację i niech sobie FIM dziaduje na Wyspach.

    Olo
    6 May 2020
     9:19am

    Najpierw płacz że nic nie robią / a jak robią ” szabelką” to źle ; nic nie rozumię, tak aby pisać raz tak raz siak

    Jogi
    6 May 2020
     10:09am

    Panie Lewandowski kto Panu placi za te mundrosci? Nie bedzie ekstraligi zuzlowej to nie bedzie dodatkowej kasy w zuzlu i cale SGP&BSI skonczy na jednodniowym finale w Warszawie/Toruniu lub Cardif (2021). Nie ma esktraligi dziekuje za dekoder C+ i skonczy sie bajka o Nickich, Emilach, Madsenach… a zostanie kibicowanie z ogromna przyjemnoscia Kuberze, Smektale, Musielakowi, Walaskowi, Miesiacowi i innym naszym fajnym chlopakom. A jak ktorys po biegu opier… sedziego to beda emocje na miare show, ktory robi Mirek Jablonski 🙂 tutaj chodzi o kase z telewizji bo juz PGE obciela 50%. Samorzady za rok bede puste a kibic bedzie oczekiwal biletu o 30% tanszego bo roboty brak i wroca czasy C+ na banerze pod stadionem. Tak 20 lat temu bylo jak kasy nie mialem, albo jak wpuszczali po 13 biegach za darmo. Nie wstydzmy sie tego napisac.

      Jacek
      6 May 2020
       12:26pm

      Dokładnie zgadzam się z tobą. Kiedyś byli lokalni matadorzy i było ściganie wszystko było jak trzeba. A nawiasem co do naszych władz to czas najwyższy żeby postawić się FIM. Od dawna robili z nas idiotów starczy zróbmy coś swojego koniec sielanki na Polskiej ziemi.

    Voy
    6 May 2020
     10:10am

    Pan redaktor Dawid „ŻUŻEL ZAKARZONY” Lewandowski, płodzi 20 artykuł w tym samym tonie (jak dobrze, że mamy tą zarazę bo i nie byłoby o czym pisać panu dziennikarzowi) i po raz 20 daje dowód, że żużla nie rozumie. Tak, żużel to nie piłka i to nie dlatego, że ma innych, gorszych działaczy. Tumany trafiają się wszędzie, w piłce co pokazuje historia wyjątkowo często też. Piłka to inny sportowy świat, tam Ronaldo nie obskakuje 4 lig w sezonie. Żużel to chyba jedyna dyscyplina, w której jeden zawodnik, w jednym sezonie może być drużynowym mistrzem w 5 krajach. I to jest ta drobna różnica. A skoro za pieniądze zarobione w Polsce, ci biedni gwiazdorzy są w stanie dostatnio żyć i utrzymywać swoje starty w GP i startować rekreacyjnie za drobne w innych ligach, to polscy działacze mają prawo i obowiązek zadbać w końcu o polski żużel. No ale pewnie, dla niektórych zawsze wygodniej żebyśmy na kolanach czapkowali Castagni, BSI, Pedersenowi i innym. Zaraz pewnie pojawi się niejaki Seba, który wypomni mi skąd pochodzę(ciekawe zresztą skąd pan Seba ma dostęp do takich danych) i skrytykuje mnie po całości ale nie zmienia to faktu, że powinniśmy w końcu wstać z kolan.

    Jogi
    6 May 2020
     10:14am

    A i jakie porownanie do pilki noznej ? Ha ha, dobre 🙂 Juz widze Lewandowskiego grajacego dla Bayernu a w srody dla Lecha aby sobie wolne potrenowal albo korki spasowal z murawa. Jak tam za to, ze mu sie audiczka zepsula i nie podjechal na trening jest 50tys. euro kary 🙂

    beejay
    6 May 2020
     10:33am

    Nie sądzę, że p. Stępniewski jest pierwszą osobą do zwolnienia przy redukcji „etatów” w Ekstralidze więc nie sądzę, że akurat tego się boi. To po pierwsze. Po drugie – w chwili, gdy żadna, poza polską, liga nie ma planu na start rozgrywek w swoich krajach, wykorzystał sytuację, dogadali się z rządem (celowo z małej) i zaplanowali ligę w Polsce. I tu dochodzimy do punktu trzeciego, tj. restrykcje, wymagania dot. klubów i zawodników wynikają najwyraźniej z warunków, jakie postawił ustawodawca. Można się było na nie zgodzić i dostosować regulamin albo nie zgodzić i zapomnieć o lidze w 2020 roku. Nie rozstrzygam co lepsze bo wróżką nie jestem i nie wiem co się wydarzy. Wiadomo już, że po 12 czerwca warunki mogą się zmienić i zawodnicy, o ile dobrze pamiętam R1, otrzymali zapewnienie, że po rozluźnieniu przepisów krajowych i europejskich będą mogli jechać, gdzie im się podoba. Więc o co to bicie piany?

    https://upload.wikimedia.org/wikipedia/fr/thumb/6/6b/StalGorzwWlkp.Logo.jpg/1200px-StalGorzwWlkp.Logo.jpg Jacek
    6 May 2020
     2:34pm

    👍

    Raf
    6 May 2020
     5:38pm

    bicie piany jest oto w jakiej formie zwracają się władze polskiej Ekstraligi do pozostałych stron tj. wykonawców a nawet zwierzchnikow.
    Tu ewidentnie widoczna jest duza buta !
    Mi tez to się nie podoba !

      Klops
      6 May 2020
       9:39pm

      Jaką buta, chłopie? To są wszystkie karty na stole – masz szansę w tym roku pojechać albo dajesz sobie spokój z żużlem. Prosty wybór. W Europie na dzień dzisiejszy nikt inny nie rozmawia nawet o startach.

    Klops
    6 May 2020
     9:37pm

    To jest doprawdy komedia. Biedni żużlowcy, bo ktoś im jechać każe. Ciekaw jestem jaką wymowę miałby ten felieton gdyby Stepniewski machnął ręką i powiedział – „A walić to, nie jedziemy!”. Jaki wtedy podniósł by się lament? Że jak to? Że za co będą żyć? Co by się stało gdyby, Stepniewski nie miałby tyle determinacji i rozgrywki nie wystartowały wcale, a kluby zatrudniając kancelarie prawnicze wysylalyby nakazy zwrotu wypłaconych kwot na przygotowanie – bo „siła wyższa”? Panie Lewandowski, Pan albo nie rozumie o co toczy się gra, albo Pan nie chce rozumieć. Zamiast pisać podobne teksy, lepiej by Pan siadł i trzymał kciuki żeby to się wszystko udało, żeby nie było zachorowań wśród żużlowców i żeby ten sezon udało się w jakikolwiek sposób odjechać. Skoro Pan nie pomaga, to niech Pan chociaż przeszkadzać skończyć raczy.

Skomentuj