Jerzy Kanclerz pełni funkcję prezesa i menedżera Polonii Bydgoszcz. – W klubie musi być jasno określone, kto podejmuje decyzje w trakcie meczu i zawodnicy muszą to czuć – mówi.
– Jestem prezesem i menedżerem Polonii Bydgoszcz, ale gdybym miał wybierać jedną z ról, to zdecydowanie postawiłbym na funkcję menedżera – mówi Kanclerz na łamach serwisu GKSŻ i reprezentacji Polski. Prezes Polonii nie ma też zamiaru udawać, że zna się na wszystkim w żużlu. – Dla mnie prowadzenie zespołu nie jest jakąś wielką filozofią. Nie znam się na kwestiach torowych ani na tym, w jakiej koleinie lepiej ustawić motocykl, ale potrafię przewidzieć rozwój wydarzeń na kilka biegów do przodu. Taktyka przed i w trakcie zawodów to dla mnie bułka z masłem – przyznaje.
Czy wkrótce ktoś może zastąpić Jerzego Kanclerza na stanowisku menedżera bydgoskiego zespołu? – Warunek jest jeden, musi się znać na żużlu tak jak Jurek Kanclerz – odpowiada sam zainteresowany. – Może kiedyś moje miejsce zajmie syn Krzysztof. Jeśli zobaczę u niego ten impuls oraz to, że ma intuicję, to przekażę mu zespół pod opiekę. Na razie jednak to ja będę kierował tym zespołem w trakcie ligowych spotkań, bo to daje efekty. Za nami świeżo wywalczony awans do 1 ligi – podsumowuje.
ZOBACZ TAKŻE:
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach
Żużel. Drabik znalazł przyczynę gorszego wejścia w sezon? „Przepraszał”