Joanna Cedrych i Karolina Wieszczycka fot. Twitter Joanny Cedrych
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Joanna Cedrych zdecydowała się wrócić do pracy przy transmisjach z meczów żużlowych po niecałych dwóch latach przerwy. Dziennikarka zaangażowała się w projekt Motowizji, która od sezonu 2020 ma prawa do relacjonowania wszystkich spotkań 2. Ligi Żużlowej i będzie pokazywać czarny sport z innej perspektywy. W wywiadzie opowiada nam o tym, co robiła podczas rozwodu z żużlem, zdradza przyczyny swojej decyzji, mówi o tym, czym przekonała ją oferta Motowizji, a także wskazuje na to, jakiego sezonu spodziewa się sezonu w najniższej klasie rozgrywkowej.

Policzyłem, że Twoja przerwa od pracy przy żużlu trwała równo 20 miesięcy…

O, to ja aż taka skrupulatna nie byłam. Myślałam, że to było trochę dłużej. Skoro mówisz, że 20, to niech będzie 20.

Co robiłaś przez ten czas, kiedy nie mogliśmy Cię oglądać podczas żużlowych transmisji?

Wiele różnych rzeczy. Zajmowałam się trochę marketingiem, ale przede wszystkim branżą turystyczną. W tej turystyce zresztą zostałam i w sezonie będę łączyć pracę przy żużlu z tą drugą pracą. Nie chcę wchodzić w szczegóły gdzie konkretnie pracuję, ale mogę powiedzieć, że zdecydowanie się w tej branży realizuję. Bardzo dużo podróżowałam przez ten czas. Udało mi się odwiedzić chociażby Egipt czy Turcję. To nie było jednak tak, że całkowicie rozstałam się z żużlem. Prowadziłam Opolską Galę Żużla na Lodzie, czy też Galę Tygodnika Żużlowego.

Joanna Cedrych podczas Gali w Opolu fot. Paweł Prochowski

W takim razie, chyba z tą turystyką nie za dobrze trafiłaś. Ta branża dość mocno odczuwa skutki pandemii koronawirusa.

Może mam trochę pecha. Pamiętam, że jak przychodziłam do telewizji, to mówili, że w telewizji eldorado się skończyło. Teraz trochę popracowałam w turystyce i trafiła się pandemia koronawirusa. Oczywiście to fakt, że wcześniej był świetny okres. Polacy coraz chętniej wyjeżdżali na dalekie wakacje i ten 2019 rok był rekordowy dla firm zajmujących się turystyką. Teraz nie jest kolorowo, ale muszę przyznać, że wszystko powoli wraca do normy. Przyzwyczailiśmy się do tych wakacji za granicą i czujemy głód podróżowania. Spora część Polaków zdecydowała się zostać na wakacje w kraju, ale obserwuję, że od jakiegoś czasu to zainteresowanie podróżami znów systematycznie rośnie.

A co spowodowało, że zdecydowałaś się zamienić żużel na coś innego?

Po prostu czasem tak jest, że zaczynasz się zastanawiać, czy to, co aktualnie robisz jest właśnie tym, o co zawsze ci chodziło. Tak naprawdę to praca w telewizji była moją pierwszą poważną pracą. Przez pewien czas zastanawiałam się, czy nie lepiej byłoby się sprawdzić w czymś innym. Trafiło się tak, że jeden z kolegów zakładał start up w branży turystycznej. Jeszcze za czasów mojej pierwszej pracy w telewizji trochę mu przy tym pomagałam i czułam, że podoba mi się to zajęcie. Naszły mnie myśli, że fajnie byłoby się w tę branżę bardziej zaangażować.

Rozumiem, że tej decyzji nie żałujesz?

Nie, absolutnie. Oczywiście praca przy żużlu, to też świetne zajęcie. Już, gdy jako dziecko chodziłam na żużel, to uważałam, że dziennikarze pracujący przy czarnym sporcie mają świetną pracę. Ja jednak bardzo lubię nowe wyzwania. Lubię przede wszystkim próbować. W nowej branży poznałam zupełnie inne spojrzenie na świat. To nasze spojrzenie w świecie dziennikarskim jest mocno specyficzne. Jak policzyłeś, w nowych wyzwaniach spędziłam 20 miesięcy i było to fantastyczne 20 miesięcy. To znaczy było i będzie dalej, bo jak wspomniałam, będę łączyć pracę w turystyce z pracą w Motowizji.

Po Twoim odejściu, na żużlowych portalach i w mediach społecznościowych można było znaleźć wiele komentarzy z prośbą błyskawicznego powrotu. Wiadomości z takimi prośbami też dostawałaś?

Tak, tych wiadomości było mnóstwo i bardzo za wszystkie dziękuję. To mi pokazało, że ludziom podobała się moja praca. Ja, szczerze mówiąc, czasami w to wątpiłam. Zrobiło mi się bardzo miło i od razu zaczęłam mieć wątpliwości czy ta zmiana, to na pewno dobra decyzja. Tych pozytywnych wiadomości sporo przyszło też teraz, gdy padła informacja o moim powrocie. Bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy na mnie w tym sporcie czekają. Zwłaszcza w tym sporcie, bo żużel dziennikarsko jest bardzo trudny. Jak wiesz, nie jest łatwo łapać zawodników na wywiady, wszystko się robi błyskawicznie. Do tego grono kibiców żużla bacznie wszystko obserwuje i dostrzega błędy.

Były momenty, kiedy tej pracy w parkingu bardzo brakowało?

Wiesz co, różnie z tym u mnie było. Na początek tego pierwszego sezonu beze mnie w parkingu pojechałam na mecz do Grudziądza. Usiadłam na trybunie z kibicami i obserwowałam ekipę telewizyjną w parku maszyn. Z jednej strony trochę za tym tęskniłam, a z drugiej cieszyłam się, że mogę tak po kibicowsku obejrzeć mecz. Wiadomo, że jak hobby staje się pracą, to nie jest już to do końca to samo i tak było ze mną. Z czasem jednak coraz mocniej za tym wszystkim tęskniłam. Znów krążyły po głowie różne myśli. W końcu, gdy przyszła świetna oferta z Motowizji, to decyzję podjęłam po kilku sekundach. Jeszcze jak dowiedziałam się, że będzie to 2. Liga Żużlowa, to w ogóle zapanowała radość. Okazało się, że wszystkie mecze będą na antenie i moim zdaniem, dla ligi, klubów i całego środowiska będzie to strzał w dziesiątkę.

Czym przekonała Cię oferta Motowizji, że tak szybko ją zaakceptowałaś?

Wieloma kwestiami. Przede wszystkim tym, że stawiamy na kobiety. Kobiety będą u nas ekspertkami i współkomentatorkami. Motowizja chce robić to, o czym mówiłam wcześniej, a więc pokazać nowe spojrzenie na pewne sprawy. Kobiety mają do żużla trochę inne podejście. Wiadomo, że my nie omówimy dokładnie jak zmieniać zębatki, chociaż oczywiście takie dziewczyny też się zdarzają. Pokażemy natomiast inne walory żużla. Chcemy promować historie danych klubów, historie miast, z których poszczególne drużyny się wywodzą. Będzie wiele nowych, ale także doświadczonych twarzy. Nie zabraknie wysokiego poziomu merytorycznego i ciekawostek. Generalnie to będzie #nowawizjażużla.

Joanna Cedrych i Gabriel Waliszko. fot. Twitter Joanny Cedrych

Po pierwszych materiałach promocyjnych widać, że Twoją doparową w Motowizji będzie Katarzyna Szewerniak. Będziecie zgranym duetem, czy raczej będzie to wyglądało jak Nicki Pedersen i Michael Jepsen Jensen w poprzednim sezonie w Falubazie Zielona Góra.

Raczej to pierwsze (śmiech). Nie ukrywam, że nie znałyśmy się z Kasią wcześniej i też miałam obawy o to, jak ta współpraca między nami będzie wyglądała. Po kilku zdaniach okazało się jednak, że mamy podobne podejście do wielu spraw i myślę, że będzie nam się super razem pracowało. Po godzinie już zaczęłyśmy się tak bardzo dobrze rozumieć. Liczę więc na zgrany duet. Kasia też przychodzi z trochę innego środowiska, bo wcześniej pracowała przy hokeju, ale myślę, że z prowadzeniem studia spokojnie sobie poradzi. Jest w końcu rzeszowianką, czyli żużel ma we krwi.

Jakiego sezonu w 2. Lidze Żużlowej się spodziewasz? Przed nami tylko 10 kolejek.

To na pewno będzie najdziwniejszy sezon od dłuższego czasu. Chociaż szczerze, ja to co roku myślę, że już nic mnie nie zaskoczy, a tu zawsze jakieś sprawy wyskakują. Teraz już przed sezonem zaczęły się niespodzianki. Będzie inaczej, bo sytuacja też jest inna niż zwykle. Myślę, że będzie to sezon pełen zaskoczeń. To w tej 2. Lidze jest fajne, że tutaj niczego do końca nie przewidzisz. W dwóch pierwszych ligach pewnych rzeczy możemy się spodziewać. Mówiono, że najsilniejsze będą Fogo Unia w PGE Ekstralidze i eWinner Apator w eWinner 1. Lidze i tak faktycznie jest. Tutaj wcale nie jest pewne, że Wilki Krosno i OK Bedmet Kolejarz Opole muszą być najlepsze.

To kto może zaskoczyć ekipy z Krosna i Opola?

Myślę, że na pewno Rzeszów.

Rozmawiamy akurat chwilę po ogłoszeniu wzmocnienia RzTŻ Romanem Lachbaumem…

No właśnie, te transfery last minute zawsze wnoszą sporo ciekawego do rozgrywek. Myślę, że rzeszowianie będą mocni, zwłaszcza, że są tego żużla bardzo głodni. Jak już mówimy o transferach, to też ciekawym ruchem jest ściągnięcie Daniela Kaczmarka do Opola. On za dobrze sezonu w Unii Tarnów nie zaczął, ale w 2. Lidze może być ważną postacią. Na pewno jest jeszcze ekipa z Poznania, która w ubiegłym sezonie minimalnie wygrała półfinałowy dwumecz właśnie z Kolejarzem Opole. Myślę też, że opolanie są rządni rewanżu. Taki rewanż na pewno byłby smaczkiem i trochę mi się marzy. Wydaje mi się, że zespół z Rawicza też pokaże coś ciekawego i sprawi niespodziankę.  

Czekają Cię też wyjazdy do Wittstock. To też jest zagadkowa drużyna…

Tak i myślę, że również sporo do tej naszej ligi wniesie. W Wittstocku nigdy nie byłam i chętnie się tam przejadę. Zresztą czeka mnie mało snu, bo dalekie wyjazdy będę miała wszędzie. Mieszkam w Warszawie, a z niej do tych miast 2. Ligi Żużlowej nie jest blisko. Cała nasza ekipa musi być pełna energii i być przygotowana na te wyjazdy. Na pewno będzie to bardzo nietypowy, ale fajny sezon.

Zatem na koniec dziękuję Ci za rozmowę, a także życzę Wam wszystkim, kibicom i sobie, że sporo tej pozytywnej energii, wraz z Motowizją, do żużla wniesiecie.

Dziękuję również.

Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

3 komentarze on Joanna Cedrych: Trochę tęskniłam, ale cieszyłam się też, że mogę tak po kibicowsku obejrzeć mecz (wywiad)
    Dżoker
    23 Jul 2020
     9:21am

    Fajna niunia, ale nie róbcie z niej gwiazdy tv, bo to nie ten poziom, miejsce i czas. Ot, kolejna ładna, które ma ożywić transmisję telewizyjna z żużla.

    Pan Demia
    23 Jul 2020
     11:31am

    Właśnie nie jest gwiazdą i nie gwiazdorzy, ale też nie jest niunią. Niewątpliwie ma w sobie to „coś”, a i do jej pracy reporterki trudno się przyczepić.
    Pamiętam też, że oprócz żużla dużo pracowała przy piłce ręcznej.
    Pozdrowienia, Asiu!! 🙂

Skomentuj

3 komentarze on Joanna Cedrych: Trochę tęskniłam, ale cieszyłam się też, że mogę tak po kibicowsku obejrzeć mecz (wywiad)
    Dżoker
    23 Jul 2020
     9:21am

    Fajna niunia, ale nie róbcie z niej gwiazdy tv, bo to nie ten poziom, miejsce i czas. Ot, kolejna ładna, które ma ożywić transmisję telewizyjna z żużla.

    Pan Demia
    23 Jul 2020
     11:31am

    Właśnie nie jest gwiazdą i nie gwiazdorzy, ale też nie jest niunią. Niewątpliwie ma w sobie to „coś”, a i do jej pracy reporterki trudno się przyczepić.
    Pamiętam też, że oprócz żużla dużo pracowała przy piłce ręcznej.
    Pozdrowienia, Asiu!! 🙂

Skomentuj