Jerzy Kanclerz: Jak się dostanie łupnia na początek, to atmosfera jest słaba

Z prawej Jerzy Kanclerz. fot. Jakub Soboczyński
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Polonia Bydgoszcz będzie w przyszłym sezonie beniaminkiem 1. Ligi Żużlowej. Zespół znad Brdy swoje występy na zapleczu PGE Ekstraligi zacznie od domowego starcia z Arged Malesa TŻ Ostrovią Ostrów Wielkopolski, czyli finalistą drugiego szczebla rozgrywek z sezonu 2019. Z takiego stanu rzeczy zadowolony jest Jerzy Kanclerz, który liczy na dobre wejście w sezon swojej drużyny.

– Dla mnie bardzo ważne jest to jak ten sezon otworzymy. Niektórzy trenerzy czy eksperci mówią, że lepiej zaczynać na wyjeździe, bo na samym początku sami gospodarze nie znają jeszcze swoich torów. Moim zdaniem ważniejsze jest to z kim te rozgrywki zaczniemy. Układ meczów jest dość przychylny, bo jedziemy w pierwszych trzech meczach z Ostrowem, Daugavpils i Tarnowem, więc myślę, że możemy z tych meczów wyciągnąć dobre wyniki – mówi nam Jerzy Kanclerz, prezes Polonii Bydgoszcz.

– Po meczu z Ostrowem pojedziemy do Daugavpils, które jest uważane za zdecydowanie najsłabszą drużynę w lidze. Ja tak nie myślę, bo mają swój specyficzny tor i do tego ciekawych juniorów. W lidze jest osiem drużyn i z każdym trzeba się zmierzyć u siebie i na wyjeździe. Liczę jednak na dobry początek i myślę, że jest on w naszym wykonaniu możliwy – kontynuuje.

Zdaniem sternika bydgoskiego klubu, bardzo istotnym elementem postawy drużyny jest jej morale. Idealnym przykładem na to, jak gorsze wyniki na starcie sezonu mogą mieć wpływ na końcowy wynik drużyny świadczy zeszłoroczna postawa Apatora Toruń. Anioły przegrały pierwsze sześć spotkań i ostatecznie nie wydostały się ze strefy spadkowej.

– Dobre wyniki na początku dają pewność siebie i chłodne podejście do następnych spotkań. Przypomnę, że myśmy w poprzednim sezonie zaczęli od remisu w Rawiczu i ja się z tego punktu cieszyłem. Ostatecznie to oczko było dla nas bardzo cenne. Jak się dostanie łupnia na początek to atmosfera w drużynie jest słaba. Ciężko wtedy o walkę o kolejne punkty – kończy Kanclerz.

BARTOSZ RABENDA