Maciej Janowski. Foto: Marcin Kubiak, Unia Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

– Zawieszenie możliwości korzystania z opon firmy Anlas? Trudno. Szczerze mówiąc, startowałem na nich dwa, trzy turnieje, więc właściwie cały sezon jeździłem na Mitasach. Wycofanie Anlasów jakoś szczególnie mnie nie boli – powiedział po środowym starciu MrGarden GKM – Betard Sparta kapitan przyjezdnych, Maciej Janowski. Bohater ostatnich tygodni w pomeczowym studiu odniósł się nie tylko do tematów opon i meczu przeciw Gołębiom, ale też przegranej z Moje Bermudy Stalą czy najbliższych dwóch rund Speedway Grand Prix.

Janowski w ostatnich dniach imponuje formą. W niedzielę we Wrocławiu zdobył czternaście punktów w pięciu startach, jednak wybitna postawa wrocławianina nie przełożyła się na zwycięstwo przeciw Moje Bermudy Stali. W poniedziałek dołożył komplet punktów w leszczyńskim IMP-ie, a w środę „tylko” dziesięć oczek z MrGarden GKM-em (0,2,3,3,2*) – Każde zawody są trudne. Nie zawsze liczba punktów pokazuje skalę trudności. Czasami przy zdobytym komplecie można pomyśleć, że było łatwo, a zawody kosztowały mnóstwo energii. Dzisiaj było tak samo. Wiedzieliśmy, jak poważna jest jego skala i to dodawało nam kopa adrenaliny. Wszystko fajnie zagrało i cieszę się, że wywozimy trzy punkty – tłumaczył najlepszy obecnie zawodnik na świecie.

Marcin Majewski zapytał go również o to, z czego wynika dobra postawa Betard Sparty na wyjazdach, przy jednoczesnych wpadkach na domowym owalu. – Wydaje mi się, że to, iż ostatnio się troszeczkę pogubiliśmy. Zaskoczyła nas też pogoda i ten wrocławski tor nie był taki, jaki byśmy chcieli i jaki sprawia nam przyjemność z jazdy. Nawet podczas meczu z Lesznem. Po prostu przyjechał Gorzów, który był lepszy, pokazał lepszą jazdę i wygrał czysty sport. Zwyciężyli lepsi tego dnia. Mam nadzieję, że teraz dogramy się jako drużyna i będziemy punktować na naszym torze, jeśli nadarzy się ku temu okazja – przekonywał żużlowiec z Dolnego Śląska.

W rozmowie nie zabrakło wątku sensacji ostatnich godzin. Mianowicie podczas weekendowych zmagań Grand Prix w Gorzowie Wielkopolskim żużlowcy nie będą mogli korzystać z tureckich opon firmy Anlas, które użytkował ostatnio m.in. lider cyklu. – Trudno. Szczerze mówiąc, startowałem na nich dwa, trzy turnieje, więc właściwie cały sezon jeździłem na Mitasach. Wycofanie Anlasów jakoś szczególnie mnie nie boli – zapewniał dwukrotny indywidualny mistrz Polski.

Na koniec Janowski wyjawił swoje plany i cele na weekendowe zmagania na Stadionie im. Edwarda Jancarza. – Do Gorzowa jadę pełny pokory i skoncentrowany. Jeszcze czeka mnie jeden dzień, podczas którego delikatnie potrenuję. Postaram się przygotować jak najlepiej i po prostu dać z siebie wszystko na torze – podsumował podopieczny Dariusza Śledzia.

JAKUB WYSOCKI

3 komentarze on Janowski o wycofaniu opon firmy Anlas: W ogóle mnie to nie boli. Pojechałem na nich dwa, może trzy turnieje
    Miasto portowe na dwie litery
    10 Sep 2020
     9:56am

    „Wszystko fajnie zagrało i cieszę się, że wywozimy trzy punkty – tłumaczył najlepszy obecnie zawodnik na świecie.”
    A ja głupi myślałem że Zmarzlik jest jeszcze najlepszy , dzięki za uświadomienie -:)))

Skomentuj

3 komentarze on Janowski o wycofaniu opon firmy Anlas: W ogóle mnie to nie boli. Pojechałem na nich dwa, może trzy turnieje
    Miasto portowe na dwie litery
    10 Sep 2020
     9:56am

    „Wszystko fajnie zagrało i cieszę się, że wywozimy trzy punkty – tłumaczył najlepszy obecnie zawodnik na świecie.”
    A ja głupi myślałem że Zmarzlik jest jeszcze najlepszy , dzięki za uświadomienie -:)))

Skomentuj