Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W wieku 85 lat zmarł w piątek były niemiecki żużlowiec oraz topowy swego czasu tuner – Hans Zierk. To na przygotowanych przez niego jednostkach napędowych swoje sukcesy osiągali Kelvin Tatum, Hans Nielsen czy Simon Wigg.

Zierk urodził się na niemieckim Pomorzu w miejscowości Tribsees, gdzie jego ojciec, Ernst prowadził warsztat, w którym naprawiał motocykle. Hans od początku kariery mógł zatem liczyć na wsparcie ojca. 

Nic więc dziwnego, że w pierwszych oficjalnych zawodach wystartował, mając lat czternaście! W stołecznym Berlinie ścigał się w klasie 250 oraz 500 ccm. Niestety, w wyścigach klasy 500, Niemiec brał udział w wypadku, wskutek którego doznał obustronnego złamania miednicy. Na tor powrócił w 1950 roku i od razu zachwycił swoją postawą na Bergringu w Teterow. Dość powiedzieć, że w ciągu kolejnej dekady był dwukrotnym rekordzistą tamtejszego obiektu. 

W 1961 roku Hans Zierk osiedlił się na zachodzie Niemiec, w Lehrte. W tym samym roku otworzył mały warsztat samochodowy. Przez kolejne pięć lat rozwijał pracowicie swój interes, zaniedbując żużel, który przypomniał o sobie w 1966 roku. W 1970 roku osiągnął swój największy sukces, zdobył brązowy medal mistrzostw Europy na torze piaszczystym w Schessel. W 1975 roku po raz ostatni wziął udział w zawodach rangi mistrzostw świata, na torze w Mariańskich Łaźniach. Warte podkreślenia jest to że podczas tych zawodów Zirk wystartował jako jeden z pierwszych zawodników na motocyklu który posiadał skonstruowany przez niego, czterozaworowy silnik z dwoma krzywkami ułożonymi do góry. Silnik ten udoskonalał Zierk w kolejnych latach. Upadek podczas zawodów w Szwecji, dwa lata później, definitywnie zakończył zawodniczą karierę Niemca. 

Zierk nie mógł żyć bez żużla, więc szybko znalazł swoje miejsce w tym sporcie. Został tunerem żużlowych silników a oznaczenia HZ na silnikach szybko podbiły żużlowe areny.

W swoim salonie Forda wydzielił specjalne miejsce i oddelegował kilku mechaników, którzy mieli zajmować się tylko pomocą w przygotowywaniu silników żużlowych. Do 1990 roku był importerem silników Godden, notabene skonstruowanych przez jego byłego rywala z toru, Dona. Od 1990 roku skorzystał z oferty złożonej przez czeską Jawę, rozpoczynając współpracę z fabryką w Divišovie. Jak wspomina, pracował z wieloma liczącymi się na świecie zawodnikami. Hans Nielsen, Karl Maier, Kelvin Tatum czy Mark Loram, to jedynie niektórzy z nich. Wyjątkowe miejsce jednak, po dziś dzień, zajmuje w sercu niemieckiego tunera Simon Wigg.

To właśnie dzięki współpracy z Zierkiem Simon Wigg wywalczył pięciokrotnie tytuł mistrza świata na długim torze, a w roku 1989 wicemistrzostwo świata na torze klasycznym w Monachium. Wigg zmarł przedwcześnie w 2000 roku na raka mózgu.

– Wiggy to był wspaniały człowiek i doskonały zawodnik. Jeden z największych talentów, z jakimi miałem do czynienia. On był urodzony do ścigania się na długim torze. Wiele razem przeszliśmy, ale świętowałem z nim jego największe sukcesy – wspominał Zierk. 

Dzisiaj, tam gdzie ponad pół wieku temu Zierk otwierał swój mały warsztat samochodowy, stoją należące do niego dwa salony samochodowe oraz stacja paliw. Zierk nie potrafił żyć bez żużla, choć choroba nie pozwalała mu ostatnio już na zbyt aktywne dopingowanie zawodników. W krótkiej rozmowie podczas której umawialiśmy się na zrobienie dłuższego materiału o jego karierze nie ukrywał, że niektórzy zawodnicy korzystają po dziś dzień z jego usług. – Niczego nie żałuję. Żużel to wspaniały sport i cieszę się, że tyle lat byłem w nim obecny. Przeżyłem wspaniałe chwile – mówił Zierk.

ŁUKASZ MALAKA

wykorzystano materiały speedweek.com