Tegoroczny kwiecień jest dla żużlowców bardzo nietypowy. Zamiast startować w kolejnych zawodach, muszą siedzieć w domu i czekać na kolejne decyzje dotyczące tego, jak będą wyglądały rozgrywki. Wielu zawodników przyznaje, że okres kwarantanny zaczyna być dla nich bardzo uciążliwy.
– Praktycznie mija teraz trzeci tydzień, gdy siedzę 22 i pół godziny w domu każdego dnia – mówi Kacper Gomólski w rozmowie z oficjalnym serwisem GKSŻ. – W sobotę i niedzielę to są 24 godziny, ale w tygodniu mam te półtorej godziny na wyjście. Czasem na szybkie zakupy, ale głównie na trening. W domu ciężko byłoby mi ćwiczyć. Mam takie bezpieczne miejsce, gdzie mogę pojechać i w samotności popracować fizycznie. Przy muzyce – dodaje zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
Muzyka nie jest jedynym sposobem gnieźnianina na zabicie nudy. 27-latek stara się w wirtualny sposób spędzać czas ze znajomymi. – Głowa od tego siedzenia w domu jest lekko rozbita. Mam na szczęście grupkę przyjaciół, z którymi się łączę przez net. Czasem pogramy na Playstation, czasem pogadamy. Najważniejsze, że nie jestem sam ze sobą. To jest plus – tłumaczy zawodnik.
Sytuacja spowodowana przez koronawirusa sprawia, że wielu żużlowców znalazło się w bardzo trudnym położeniu. Gomólski, póki co, nie dramatyzuje, ale liczy na to, że rozgrywki niebawem wystartują.
– Dobrze byłoby ruszyć w połowie maja. Trzeba przecież zapłacić mechanikom, tunerom, pokryć koszty leasingu. Do tego potrzebne są przychody z punktówki oraz świadczeń wykonanych dla sponsorów – wyjaśnia żużlowiec.
BARTOSZ RABENDA
Żużel. Amnezja gwiazdy TV? Maciej Polny odpowiada Mirosławowi Jabłońskiemu
Żużel. Kai Huckenbeck z dziką kartą na Grand Prix Niemiec w Teterow
Żużel. Kasprzak wyrzucił pracownika TV z boksu. „Tu dzisiaj sensacji nie znajdziesz”
Żużel. Po 26 latach zostali bez stadionu.
Piłka nożna. Mbappe: „Nigdy nie chodziło mi o pieniądze.”
Żużel. Celina Liebmann: Chcę być pierwsza. To highlight mojego żużla