Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jeszcze nie tak dawno mówiło się o nim, że już niedługo ma pociągnąć amerykański speedway i nawet jeździć w Grand Prix. Sam Greg Hancock śmiało wyrażał takie poglądy. Rzeczywistość okazała się jednak inna i dzisiaj Gino Manzares ponownie stara się odbudować swoją żużlową karierę.

Przed sezonem 2019 Manzares podpisał kontrakt nawet w lidze polskiej, w Wilkach Krosno. Ostatecznie jednak ogłosił, że wycofuje się z żużla. Teraz jednak przyznaje. – Nie odszedłem od żużla całkowicie – mówi Amerykanin. – Zrobiłem sobie przerwę w Europie, ale teraz bardzo chcę wrócić – przyznaje.

Gino Manzares w barwach Ipswich Witches

Widać, że Manzares chyba rzeczywiście poważne myśli o powrocie do Europy, bo całkiem nieźle pojechał w amerykańskich kwalifikacjach do Grand Prix – z dorobkiem 12 punktów zajął czwarte miejsce. – Nie jestem zadowolony z tego występu – mówi samokrytycznie. – Wiem, że mogłem wygrać te zawody. Zawaliłem sprawę w pierwszym wyścigu. Od drugiego startu właściwie wszystko szło już po mojej myśli – wyjaśnia.

Gino Manzares nie ukrywa, że zrobi wszystko, by ponownie startować na Wyspach, ale nie jest wcale pewne, że stanie się to w nadchodzącym sezonie. – Jeszcze nie umiem tego powiedzieć – wiem jednak, że wrócę do ligo angielskiej najpóźniej w roku 2021 – zapowiada.

Nie od dziś wiadomo, że żużel to nie jedyna sportowa pasja Amerykanina. Drugim sportem, który Maznares uprawia jest MMA (w przeszłości nawet odniósł poważną kontuzję). – Nadal jestem zawodnikiem MMA i muszę się pochwalić, że w listopadzie pokonałem w pierwszej rundzie wszystkich moich rywali – mówi z uśmiechem Gino Manzares.

MICHAŁ CZAJKA

ZOBACZ TAKŻE: