Klaudia Szmaj.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Powołanie Sindy Weber na mecz to był rodzaj prezentu, a także dowód wdzięczności pilskich działaczy. Tak było w sezonie 2019, gdy młoda Niemka mogła zadebiutować, jako pierwsza kobieta, w naszej lidze. Wcześniej często przyjeżdżała na mecze i pomagała klubowym kolegom. Podekscytowana możliwością startu tak o tym mówiła: – Jestem szczęśliwa i zmotywowana, bo dostałam już wiele miłych wiadomości od kibiców. Myślę, że w niedzielę przed meczem będę jednak bardzo zestresowana.

Nie ma co ukrywać, że zawodniczka skorzystała na problemach finansowych i organizacyjnych klubu. Mecz z Wandą był też wyjątkowy, bo krakowianie wcześniej się poddali i sezon kończyli w eksperymentalnym zestawieniu. Z tego też powodu pojawiła się szansa dla Weber.

– Ogromnie się cieszę z tego kontraktu. Na pewno przyjadę wiosną, aby trenować w Pile. To dla mnie duża szansa, aby stawać się coraz lepszą. Może jeśli będę wystarczająco dobra, to dostanę szansę w jakimś sparingu, meczu czy turnieju – mówiła Weber w grudniu 2018 roku w rozmowie z Przeglądem Sportowym.

Licencje w naszym kraju miało dotąd kilka kobiet, ale żadna Polka nie zadebiutowała w meczu ligowym. Wszystkie, podobnie jak do tamtej pory Weber, jeździły wyłącznie w zawodach młodzieżowych. W niedzielę, 4 sierpnia 2019 roku, po raz pierwszy kobieta stanęła naprzeciw seniorów.

W latach 90. ubiegłego wieku swoich sił na torze żużlowym spróbowała Sylwia Pszon z Opola. Głośno o kobietach w czarnym sporcie zrobiło się jednak kilka lat później za sprawą ostrowianki, Kingi Wachowskiej, która walczyła o stworzenie paniom możliwości uprawiania żużla.

Kobiety na polskich torach zaprezentowały się m.in. podczas turnieju Eurospeedway, który zorganizowano w sezonie 2008 w Tarnowie. Kilka miesięcy później, przy okazji Łańcucha Herbowego w Ostrowie, odbył się mini-turniej z udziałem Stefanie Jensen i Celine Randrup. Podczas jednego z wyścigów Emil Idziorek zanotował uślizg na pierwszym łuku. Szybko podniósł się z toru, zdołał jeszcze dogonić, a następnie wyprzedzić swoje rywalki.

Przed sezonem 2009 w polskiej lidze kontrakt podpisała pierwsza w historii kobieta. Z Klubem Motorowym Ostrów związała się Nanna Jorgensen, choć w rozgrywkach ligowych ostatecznie się nie pojawiła. Cztery lata później Klaudia Szmaj została pierwszą kobietą, która uzyskała licencję Ż. W latach 2013-2014 wystąpiła, łącznie, w pięciu turniejach. Jedynym zawodnikiem, którego udało jej się pokonać na torze, był Fanel Popa, a miało to miejsce podczas Pucharu MACEC w Zielonej Górze. Przez wielu postrzegana była jednak wyłącznie jako maskotka Falubazu.

Wyświetl ten post na Instagramie.

… 😄 👌

Post udostępniony przez Klaudia Szmaj ✌ (@klaudiaszmaj)

Sezon 2010 zapamiętany został w Polsce przede wszystkim ze względu na tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, który wywalczył Tomasz Gollob. Rok ten był wyjątkowy również z innego powodu. W rozgrywkach duńskiej Division 2 (najniższa wówczas liga w Danii), wystartował zespół złożony wyłącznie z przedstawicielek płci pięknej.

Drużynę EMS Esbjerg Girls Power stanowiły Nanna Jorgensen, Cebine Randrup, Michelle Schoeler, Stefanie Jensen oraz pochodzące ze Szwecji Chatrine Brantvik i Amalie Hermansen. Kobiecy team zajął w rozgrywkach ostatnie miejsce, a jedyny punkt panie zdobyły na torze w Randers podczas dziewiątej rundy. Liderką tego zespołu była Nanna Jorgensen, która osiągnęła średnią na poziomie 1,360 pkt/bieg.

W kolejnym sezonie Jorgensen regularnie startowała w Division 1, Brantvik natomiast przez trzy lata była zawodniczką Gnistorny Malmoe, w barwach której ścigała się zarówno w szwedzkiej Division 1, jak na poziomie Allsvenskan. Inną kobietą, która startowała w lidze duńskiej była Nicoline Pedersen, skądinąd zobowiązujące nazwisko, broniąca barw BSC Brovst.

Skoro jesteśmy w państwie duńskim… Sabrina Bogh to autorka bodaj największej niespodzianki w historii startów kobiet na żużlu. Ścigająca się na przełomie wieków zawodniczka w roku 2001 zdołała dotrzeć do finału Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów. W Pardubicach zajęła piętnaste miejsce, z dorobkiem dwóch punktów, zostawiając w pokonanym polu Renata Gafurowa. Zaledwie dwa oczka więcej zapisał wtedy na swoim koncie… Niels Kristian Iversen.

Jej największym sukcesem był jednak złoty medal IM Danii do lat 21, wywalczony 19 sierpnia 2001 roku w Holsted. Bogh zdobyła komplet punktów, pokonując takich zawodników jak Ulrich Ostergaard czy Steen Jensen, którzy znani byli ze startów choćby w polskiej lidze. Co ciekawe, nie była jedyną kobietą startującą w finale. Na dziesiątym miejscu zmagania ukończyła Maria Mobjerg. Zarówno Bogh, jak i Mobjerg, wystartowały w młodzieżowej reprezentacji Danii, podczas test-meczów przeciwko Szwedom. Sabrina Bogh przedwcześnie zakończyła swoją karierę z powodu kontuzji. Później prowadziła sklep z częściami do motocykli żużlowych.

Sabrina nie jest jednak jedyną zawodniczką, która sięgnęła po mistrzostwo swojego kraju wśród juniorów. Drugą i jak na razie ostatnią kobietą w tym gronie jest Micaela Bazan. Ta z kolei dziewczyna, zwyciężyła w  Mistrzostwach Argentyny gr. B w sezonie 2005/2006. Zmagania składały się z cyklu trzynastu turniejów. Bazan wystartowała we wszystkich, dzięki czemu wyprzedziła drugiego Jonathana Iturre aż o 47 punktów. Na najniższym stopniu podium stanął Nicolas Covatti, który z powodzeniem startuje na europejskich torach. Micaela Bazan przed pięcioma laty wzięła udział w tournee po Wielkiej Brytanii, nie udało jej się jednak znaleźć klubu. Jednym z powodów takiego obrotu sprawy był fakt, że otrzymałaby z urzędu wysoką średnią. Jej karierę mocno zatrzymały kontuzje, które wykluczyły ją z jazdy na blisko dwa lata. Bazan powróciła do ścigania podczas ostatnich IM Argentyny. Wzięła udział w dwóch turniejach, w których nie zdobyła punktu.

Po drugiej stronie Odry Sindy Weber też ma naśladowczynie. Za najbardziej obiecującą uważa się Celine Liebmann. Ta 18-letnia zawodniczka z Wasseburga, na co dzień, jeszcze rok temu, rywalizowała w trzech klubach zza naszej zachodniej granicy – w MSC Olching, MSC Wittstock, a także w Speedway-Team Wolfslake.

– Żużel jest całym moim życiem. Rywalizuję co weekend, a od poniedziałku do piątku chodzę do szkoły. Weekend bez speedwaya jest dla mnie nudny. Zaczęłam myśleć o czarnym sporcie, ponieważ mój tata jeździł na lodzie w tak zwanym ice speedwayu. Zapytał czy chciałabym z nim pojechać do Olching i zobaczyć miniżużel. Od razu powiedziałam – tak! Chcę spróbować. Zróbmy to… i teraz jeżdżę! – mówiła  Liebmann.

Co ciekawe, młoda Niemka sama próbowała swoich sił w żużlu na lodzie.

– W lutym ubiegłego roku konkurowałam z innymi w Berlinie. Nie było to jednak to, co lubię robić najbardziej, ponieważ jeździło się bardzo wolno. Wolę zdecydowanie klasyczny żużel – przyznała. – Profesjonalną zawodniczką zostałam w 2016 roku. Jeździłam do Danii, Polski, Włoch i wszędzie, gdzie się dało, ponieważ chciałam doskonalić swoje umiejętności.

Prywatnie wielka sympatyczka piłki nożnej i klubu TSV 1860 Monachium nie ogranicza się jedynie do jazdy na żużlu. Kiedy potrzeba, przychodzi do warsztatu, gdzie wraz z ojcem dba o sprzęt, na którym się ściga.

– Jeśli Celina ma czas i nie jest w szkole, pomaga mi przy reperowaniu motocykla. Czyści go. Zajmuje się również naprawą innych części wyposażenia jak na na przykład kask – stwierdził mechanik, a prywatnie ojciec Celiny Jurgen Liebmann.

Czy pochodząca z Bawarii fanka Pink boi się rywalizacji z mężczyznami? A może to faceci nie lubią stawać z nią pod taśmą?

– Każdego dnia konkuruję z facetami. Czuję się z tym świetnie. Zdarza się, że chłopcy czasami płaczą. Śmieję się z tego, ponieważ jest to całkiem zabawne. – Po chwili zadumy dodawała jednak: – Lubię z nimi walczyć również z tego powodu, że jest to trudniejsze niż, kiedy ścigam się z dziewczynami. Kobiety są zbyt łagodne. Kiedy dojdzie do kontaktu na torze, mają o to do mnie pretensje. Za każdym razem jak rywalizuję z facetami, staję się coraz lepszą zawodniczką – oświadczyła.

– To jest żużel. Jak już jadę, to nie zastanawiam się nad tym czy ścigam się z Celiną, topowym zawodnikiem czy z jakimś słabeuszem – powiedział w swoim czasie żużlowiec Polonii Bydgoszcz Tomasz Orwat, który miał sposobność ścigać się z kobietami.

– Liebmann to wciąż bardzo młoda zawodniczka i trudno w tej chwili jeszcze określić jej rozwój i potencjał. Z pewnością jednak ma wszelkie predyspozycje ku temu, żeby wypracować pewny poziom nieosiągalny do tej pory przez pozostałe kobiety startujące na żużlu – skwitował Wojciech Jankowski z Nice Polska.

Obok Argentyny, na kontynencie amerykańskim panie także próbują swych sił. Starty kobiet w Stanach Zjednoczonych nie są niczym nadzwyczajnym. Za oceanem regularnie ściga się spora grupa pań, w różnych kategoriach, począwszy od 50 ccm aż po klasyczne pięćsetki. Najlepsza z nich, Perrault, zaczęła ścigać się w wieku dziewięciu lat na motocyklu skonstruowanym przez jej ojca. Zawodniczka przyznaje, że do żużla w głównej mierze namówiła ją mama, która podczas zawodów przekonywała córkę, że byłaby w stanie pokonać tych chłopaków.

Perrault już czwarty sezon ściga się w dorosłym żużlu. Startowała m.in. w finale IM USA do lat 21. 20-latka startuje w drużynie Santa Maria Aces. Jej zespół pokonał Perris Eagles 58:33, a Perrault była wraz z Rudym Laurerem liderką swojej ekipy.

Kvech i Milik, to także nie jedyne ślady żużla u naszych południowych sąsiadów. Michaela Krupickowa to zawodniczka, która obdarzona była sporym talentem. Rywalizowała z mężczyznami jak równy z równym. W sezonie 2013 wystartowała nawet w czeskiej Extralidze. Zmagania zakończyła ze średnią na poziomie 0,222 pkt/bieg. Znacznie lepiej szło jej w zawodach młodzieżowych. Potrafiła zdobyć 12 punktów podczas DM Czech U-21, czy zająć trzecie miejsce w turnieju FIM Gold Trophy w klasie 125cc.

Krupickova prezentowała się również w Polsce. Przy okazji towarzyskiego meczu Polska – Mistrzowie Świata, który odbył się w Lublinie, rozegrano turniej kobiet. Wzięły w nim udział, oprócz Krupickovej, Chatrine Brantvik i Nanna Jorgensen. Czeszka zdeklasowała swoje rywalki i odniosła pewne zwycięstwo. Wystartowała także w galach lodowych w Opolu, Częstochowie i Toruniu.

Niespodziewanie, w wieku zaledwie 17 lat, zakończyła swoją przygodę z żużlem. Ojciec zawodniczki nie mógł jej dalej wspierać, wobec czego Krupickova postanowiła pożegnać się z czarnym sportem.

Wiktoria Garbowska

Obecnie kontrakt z WTS ma podpisany Wiktoria Garbowska, zawodniczka, która do klasycznego speedwaya trafiła via motocross. Czy będzie pierwszą reprezentantką Polski, która zdoła przełamać ligową niemoc naszych rodaczek?

PRZEMYSŁAW SIERAKOWSKI