Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

24 maja 1984 roku w położonym nad Morzem Północnym znanym duńskim ośrodku żużlowym – Esbjergu – urodził się jeden z najsolidniejszych żużlowców ostatniej dekady, Kenneth Bjerre. Były uczestnik cyklu Grand Prix i obecny mocny punkt GKM- u Grudziądz świętuje dziś swoje 36. urodziny. Z tej okazji przypominamy dotychczasowe dokonania zawodnika znanego z jazdy w seledynowych kewlarach.

Żużlowiec z „Kraju Hamleta” zadebiutował w Polsce w 2001 roku, reprezentując barwy ostrowskiej Iskry. Wystartował wówczas w zaledwie dwóch spotkaniach klubu z Wielkopolski. Od tamtego czasu Bjerre reprezentował w naszym kraju barwy aż dziewięciu zespołów (Ostrów Wielkopolski, Gdańsk, Gorzów Wielkopolski, Wrocław, Rzeszów, Częstochowa, Leszno, Tarnów, Grudziądz). Najdłużej trwały jego związki ze Spartą Wrocław oraz z Unią Tarnów – po cztery pełne sezony.

To właśnie w stolicy Dolnego Śląska Bjerre zdobył swoje pierwsze – i jak dotąd jedyne – drużynowe mistrzostwo Polski. Był on w 2006 roku solidnym punktem ekipy trenera Marka Cieślaka, rywalizującym o miejsce w składzie z Piotrem Świderskim. Ekipa, w której poza wspomnianą dwójką jeździli m.in. Jarosław Hampel i Jason Crump okazała się być niedościgniona dla rywali i zapewniła ostatnią mistrzowską paterę ówczesnemu Atlasowi. Po kolejnym sezonie Duńczyk opuścił Wrocław na rzecz Rzeszowa, lecz tamten okres był dla niego i dla miejscowej Stali bardzo nieudany – zakończył się spadkiem do pierwszej ligi kosztem Wybrzeża Gdańsk. To właśnie w nadbałtyckim mieście startował w 2009 roku, uzyskując najwyższą jak dotąd średnią w karierze – 2,22 pkt/bieg, lecz nawet tak dobra jazda w jego wykonaniu nie wystarczyła gdańszczanom do utrzymania się na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Na lata 2010-2011 Bjerre wrócił do Wrocławia. W obu sezonach był mocnym punktem drużyny, lecz zwłaszcza w schyłkowej części tego epizodu pojawiały się tarcia na linii żużlowiec-klub, które poskutkowały definitywnym zakończeniem tego mariażu.

Jason Crump (kask czerwony) i Kenneth Bjerre (kask biały). Fot. Jarek Pabijan.

W trakcie sezonu 2012 Kenneth Bjerre dołączył na rok do Włókniarza Częstochowa. Nie nacieszył się jazdą z lwem na piersi zbyt długo, ponieważ już po kilku tygodniach odniósł najpoważniejszą kontuzję w karierze – złamał nogę w zmaganiach ligi angielskiej i przedwcześnie zakończył sezon. Mimo tego, jego misja pod Jasną Górą raczej się powiodła, a zespół po początkowych turbulencjach utrzymał się w krajowej elicie. Lata 2013-2014 to już z kolei epizod leszczyński. O ile pierwszy sezon zakończył się brakiem sukcesu i zaledwie szóstym miejscem na koniec rozgrywek, o tyle już w drugim Bjerre wspierany przez dwóch innych Duńczyków – Mikkela Michelsena oraz Nickiego Pedersena – pomógł Unii wrócić po trzech latach na podium i zdobył wraz z kolegami srebrny medal DMP. Jak się okazało, po sezonie Unia zakontraktowała Emila Sajfutdinowa i Tomasa Jonassona, a Bjerre musiał poszukać nowego chętnego na swoje usługi.

Tak też żużlowiec z Esbjerga trafił do… innej Unii – tej z Tarnowa. Czteroletni pobyt na Mościcach charakteryzował się dużą amplitudą nastrojów. Sam Duńczyk jeździł na bardzo stabilnym poziomie, lecz tego samego nie można powiedzieć o całej Unii. W latach nieparzystych tarnowianie odnosili sukcesy – brązowy medal DMP w 2015 roku i awans do PGE Ekstraligi w 2017 – a w 2016 i w 2018 roku dwukrotnie pożegnali się z ligą, zajmując ostatnie miejsca. Po drugim z nich Bjerre zdecydował się na kolejną, ostatnią jak dotąd przeprowadzkę w Polsce, stając się żużlowcem GKM-u Grudziądz. Pierwszy rok w „Mieście Ułanów” był potwierdzeniem stabilnej, wysokiej formy Duńczyka, który po raz kolejny punktował nieco poniżej 2,0 pkt/bieg, a klub po świetnym starcie sezonu ostatecznie przegrał walkę o play-off z Włókniarzem Częstochowa. Po sezonie pojawiały się pogłoski, że Bjerre może zdecydować się na starty w barwach Falubazu Zielona Góra, na którego torze zawsze świetnie się odnajdował, lecz plotki te nie znalazły odbicia w rzeczywistości.

Poza bujną karierą w Polsce, Bjerre ma na swoim koncie szereg sukcesów indywidualnych. Już jako junior zapisał na swoim koncie pierwsze duże osiągnięcie, zdobywając w 2004 roku we Wrocławiu srebrny medal IMŚJ. W zawodach tych ustąpił jedynie Robertowi Miśkowiakowi. Jest on dwukrotnym (w tym aktualnym – 2010, 2019) indywidualnym mistrzem Danii. Można pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie rok 2010 był najlepszym w karierze niskiego żużlowca. Z wielkim impetem rozpoczął on wówczas starty w Grand Prix, odnosząc pierwsze i jedyne zwycięstwo w cyklu. Miało to miejsce w szwedzkim Goteborgu, a Bjerre w finale pokonał Tomasza Golloba, Andreasa Jonssona i Grega Hancocka. Po tej i po następnej, czeskiej rundzie był on nawet liderem całego cyklu Speedway Grand Prix, lecz w dalszej części sezonu wszedł on do finału turnieju tylko jeden raz i sezon zakończył na siódmym miejscu. Ogółem startował w SGP przez 5 lat (2009-2012, 2014) w roli stałego uczestnika cyklu. Bjerre ma także w swojej kolekcji kilka medali DPŚ, w tym jeden złoty, wywalczony w ojczystym Vojens dwanaście lat temu.

Solenizantowi życzymy wszystkiego najlepszego. Zdrowia, samych „trójek” w barwach GKM-u, które poprowadzą drużynę do walki o medale oraz sukcesów na arenie międzynarodowej – w szczególności wymarzonego powrotu do zmagań o tytuł indywidualnego mistrza świata.