Organizator cyklu GP pomoże zawodnikom. Bedą mogli kupić opony Anlas

We wrocławskich turniejach Grand Prix wygrywali zawodnicy startujący na oponach Anlas. Nic zatem dziwnego, że to o tureckim producencie opon jest ostatnio najgłośniej. Sukces Łaguty i Janowskiego sprawił, że kolejni zawodnicy chcą korzystać z tego ogumienia, ale nie będzie to łatwe z bardzo prozaicznego powodu – termin zamawiania opon już upłynął. 

– Jedno musi być jasne. Każdy zawodnik propozycję, aby korzystać z opon Anlas, dostał przed startem cyklu i miał do określonego terminu na nią odpowiedzieć. Jest część żużlowców, która nie przesłała odpowiedzi, a teraz wykazuje niezadowolenie z faktu nie posiadania tych opon.  Jeśli zawodnicy się z nami skontaktują i stwierdzą, że są im one nieodzowne, będziemy robili wszystko, co możliwe, aby zostały im one dostarczone na kolejne rundy. Pomimo faktu, że nie odpowiedzieli w czasie. Postaramy się im pomóc – mówi na łamach Speedway Star dyrektor cyklu Grand Prix, Phil Morris. 

Anglik po raz kolejny ucina również dywagacje na temat tego, czy opony są regulaminowe czy też nie.

– Gdybym ja miał słuchać narzekań zawodnika X, Y czy Z, to pewnie nie odbyłby się żaden z turniejów Grand Prix. Opony, aby uzyskać homologację, były odpowiednio badane czy spełniają warunki i na tym temat zakończę. Mamy sześciu homologowanych producentów i każdy zawodnik może używać takich opon, jakich chce – podsumowuje Morris.