Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Gdańsk, Ostrów, Tarnów. Każda z tych ekip zdążyła w tegorocznej odsłonie Nice 1. Ligi Żużlowej zaznać tak słodyczy wygranej, jak i goryczy porażki. Rozgrywki będą w tym roku pasjonujące. Tym razem Unia Tarnów przegrała u siebie z Ostrovią 43:47.

Mecz w Tarnowie stał pod dużym znakiem zapytania. Aura w  mieście generała Józefa Bema nie rozpieszczała, niebo nad Mościcami było zachmurzone przez większą część piątku i soboty. Gospodarze zrobili, co mogli, i doprowadzili tor do stanu używalności. Chociaż pierwsze wyścigi mogły sugerować, że nawierzchnia do najłatwiejszych nie należy.

– Tor w Tarnowie na pewno jest specyficzny, dodatkowo niska temperatura będzie przeszkadzać zarówno nam, jak i gospodarzom – mówił przed meczem Mariusz Staszewski, trener drużyny gości.

Okazało się jednak, że to nie od problemów z pogodą rozpoczął się ten mecz, ale od kłopotów Mateusza Cierniaka. Młody tarnowianin staranował na drugim łuku Renata Gafurowa do tego stopnia, że motocykl tego ostatniego wylądował za dmuchaną bandą. Takiej sytuacji kibice zgromadzeni przy Zbylitowskiej 3 nie widzieli już dawno. Lider juniorskiej formacji z Tarnowa za swoje przewinienie został ukarany żółtą kartką. Kibice widzieli za to, nie dalej niż dwa tygodnie temu, problemy swoich ulubieńców w pojedynku z Lokomotiwem Daugavpils. Sobotni chłodny wieczór był dla nich swoistym flashbackiem z tych wydarzeń. Goście z Ostrowa dysponowali bardziej wyrównanym składem, chociaż trzeba pamiętać, że gospodarze przystępowali do tego meczu bez kontuzjowanego Artura Mroczki, którego miejsce w składzie zajął Przemysław Konieczny. Ten z kolei był regularnie zastępowany przez Mateusza Cierniaka. Tarnowski młodzieżowiec po dwóch seriach startów miał na swoim koncie już… 4 starty, co czyniło z niego najbardziej zapracowanego tarnowskiego żużlowca pierwszej połowy meczu.

Ostrowianie raz wypracowaną przewagę skutecznie utrzymywali przez resztę meczu, co oznaczało, że o ostatecznym wyniku w Tarnowie miały zdecydować biegi nominowane. Powtórka z rozrywki? Jak najbardziej! Kibice w Tarnowie już przerabiali takie emocje przy okazji spotkania z Łotyszami. Wtedy z tej rywalizacji wyszli obronną ręką. W sobotę ta sztuka się im nie udała, i po raz pierwszy musieli pogodzić się z porażką.

Unia Tarnów – Arged Malesa TŻ Ostrovia Ostrów 43:47

Arged Malesa TŻ Ostrovia Ostrów: Aleksandr Łoktajew 9+1 (2,1*,3,2,1*), Renat Gafurow 6+1 (1,2,2*,1), Tomasz Gapiński 10 (3,2,0,3,2), Nicolai Klindt 6+2 (2*,1*,3,0,0), Grzegorz Walasek 10 (1,3,1,2,3), Kamil Nowacki 5+1 (3,1,1*), Marcin Kościelski 1 (1,0,0).

Unia Tarnów: Peter Ljung 10 (3,2,2,1,2), Przemysław Konieczny 0 (-,-,-,0), Daniel Kaczmarek 8+1 (1,0,3,3,1*), Artur Czaja 12+2 (0,3,1*,2*,3,3), Wiktor Kułakow 8+1 (2*,3,1,2,0), Dawid Rempała 0 (u,0,-,), Mateusz Cierniak 5 (w,2,3,0,0,0).

Sędzia:  Paweł Słupski

Widzów: 3000

Bieg po biegu:

  1. Ljung, Łoktajew, Gafurow, Cierniak (w/su) 3:3
  2. Nowacki, Cierniak, Kościelski, Rempała (u/4) 2:4 (5:7)
  3. Gapiński, Klindt, Kaczmarek, Czaja 1:5 (6:12)
  4. Cierniak, Kułakow, Walasek, Kościelski 5:1 (11:13)
  5. Czaja, Gafurow, Łoktajew, Kaczmarek 3:3 (14:16)
  6. Kułakow, Gapiński, Klindt, Rempała 3:3 (17:19)
  7. Walasek, Ljung, Nowacki, Cierniak 2:4 (19:23)
  8. Łoktajew, Gafurow, Kułakow, Cierniak 1:5 (20:28)
  9. Klindt, Ljung, Czaja, Gapiński 3:3 (23:31)
  10. Kaczmarek, Czaja, Walasek, Kościelski 5:1 (28:32)
  11. Gapiński, Kułakow, Gafurow, Konieczny 2:4 (30:36)
  12. Kaczmarek, Łoktajew, Nowacki, Cierniak 3:3 (33:39)
  13. Czaja, Walasek, Ljung, Klindt 4:2 (37:41)
  14. Walasek, Ljung, Kaczmarek, Klindt 3:3 (40:44)
  15. Czaja, Gapiński, Łoktajew, Kułakow 3:3 (43:47)