Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wczorajszy pojedynek pomiędzy truly.work Stalą Gorzów a Speed Car Motorem Lublin był niezwykle udany dla Rafała Karczmarza. Junior gospodarzy był, obok Bartosza Zmarzlika, pierwszoplanową postacią zespołu aktualnych wicemistrzów Polski.

Start w Memoriale Jancarza nie był udany dla tego zawodnika. Lepiej poszło natomiast w spotkaniu ligowym w Częstochowie, a podczas wczorajszego meczu z Motorem już bardzo dobrze.

– Tak naprawdę to jest tylko sport. Dobra dyspozycja dnia zależy w żużlu od wielu czynników. Staram się jeździć jak najlepiej potrafię. Mam nadzieję, wraz ze swoim teamem, że limit pecha został już wyczerpany. Wczorajszy mecz był moim najlepszym do tej pory ekstraligowym występem i życzyłbym sobie startów na podobnym poziomie jak najwięcej. Wszystko będą weryfikowały moje kolejne występy – mówi zawodnik.

Zadowolenia z postawy młodzieżowca nie kryli również działacze gorzowskiego klubu. To właśnie postawa Karczmarza, przy słabszej jeździe Kasprzaka, pozwoliła odnieść zwycięstwo nad Lublinem.

– Trener Chomski cieszył się z mojego występu. Mam z trenerem bardzo dobry kontakt i, jeśli tylko trzeba, zawsze mogę liczyć na jego pomoc. Po meczu zawsze razem analizujemy mój występ i wyciągamy wnioski. Wydaje mi się, że jeśli będę jechał dobrze i zgodnie z założeniami ,czyli zdobywał punkty, ani trener, ani działacze nie będą mieli powodów do niezadowolenia – kontynuuje zawodnik.

Warto przypomnieć, że wartością dodaną teamu Rafała miał być doświadczony mechanik Marek Hućko, który u progu sezonu ostatecznie przeszedł jednak do Nickiego Pedersena.

– Temat Marka Hućko jest dla mnie już rozdziałem zamkniętym. Nie chcę więcej o tym mówić i rozpamiętywać. Patrzymy na to, co przed nami. Miejsce po Marku zostało wypełnione dzięki osobom z mojego otoczenia. W pierwszym meczu ligowym pomagał mi Łukasz Kaczmarek, później dołączył Oskar Romanowski. Cały czas jest też z nami Krzysztof Jastrzębski. W każdej chwili mogę liczyć na pomoc mechaników klubowych. Teraz mam kilka silników, ale wykorzystuję te przygotowane przez pana Krawczyka – mówi Karczmarz.

Zdaniem wielu, w ustabilizowaniu formy młodego zawodnika pomocne mogłyby się okazać starty w ligach zagranicznych.

– Póki co, skupiam się na tym, co jest w tym sezonie do zrobienia na polskich torach. Rozmawiamy, dyskutujemy i na pewno taka pora przyjdzie, ale to nie jest jeszcze ten moment. Póki co, myślę o tym, aby po pierwsze bez kontuzji odjechać cały sezon, a po drugie walczyć o jak najlepszy wynik – kończy Karczmarz.

Wczorajszy występ dostarczył również sporo radości otoczeniu zawodnika. Jego poczynania z trybun, oprócz sponsorów, oglądał m.in. Przemysław Świercz – kapitan reprezentacji Polski w AMP Futbolu.

– Na pewno ciężka praca, jaką wykonujemy, przynosi powoli pozytywne efekty. Pierwszy start Rafała w meczu z Lublinem nie wyglądał najlepiej, ale kolejne pokazały tylko jego sportową złość i charakter. Z pokorą podchodzimy do wczorajszego wyniku i skupiamy się na dalszej pracy – mówi Sandra Najmrodzka, menedżer zawodnika.

– Wczorajszy mecz pokazał, że wszystko chyba idzie w dobrym kierunku. Rafał wraz ze swoim teamem dostał ode mnie duży kredyt zaufania i, póki co, bardzo fajnie się odwdzięcza. Doceniam w nim wolę i zacięcie do walki, ale też bardzo to, że otworzył się na ludzi. A to też bardzo ważny aspekt – dodaje Antoni Nowak, sponsor zawodnika (PHU NOWAK Industrial Welding).

ŁUKASZ MALAKA