Jason Doyle i Patryk Dudek. Foto: Jarek Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

34-latek powoli wraca do niegdyś prezentowanej przez siebie formy w cyklu Grand Prix. Australijczyk ma za sobą udany weekend, w którym dwukrotnie stawał na podium. Skuteczna postawa podczas turniejów w Gorzowie, pozwoliła objąć zawodnikowi siódmą lokatę w klasyfikacji generalnej.

– Jedziemy do Pragi. Po dramatycznych wydarzeniach we Wrocławiu, dziś i wczoraj w Gorzowie wróciłem tam, gdzie jest moje miejsce. Nie wszyscy wiedzą, jak ciężką pracę za zamkniętymi drzwiami wykonałem w ostatnim czasie razem z moim teamem i moją rodziną. Moja żona jest z powrotem w Anglii. Nasłuchała się o mnie wielu negatywnych rzeczy. Cieszę się, że zbieram dzisiaj nagrodę, właśnie za tę ciężką pracę – powiedział Jason Doyle.

W biegu finałowym doszło do stykowej sytuacji, po której Australijczyk na ostatnim łuku stracił drugą pozycję, kosztem Leona Madsena. Zawodnik wpadał na metę za Duńczykiem, gestykulując w kierunku sędziego. Co natomiast Doyle powiedział po wyścigu klubowemu koledze z Eltrox Włókniarza?

– Z Leonem Madsenem wyjaśniliśmy sobie tę sytuację. To jest żużel. Unoszą się emocje, a to był finał. Ja tak naprawdę pewnie postąpił bym tak samo – podsumował Australijczyk.