fot. Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Motor Lublin z łatwością zanotował zwycięstwo w pojedynku z Marwis.pl Falubazem Zielona Góra – 58:32. Praktycznie już po 10. biegu pewne było to, że lublinianie wygrają kolejne spotkanie, zgarniając również punkt bonusowy. Triumf nad Falubazem – choć teoretycznie spodziewany już przed samym meczem – bardzo przybliżył drużynę z Lublina do fazy play-off.

 

Przed tym starciem zarówno sztab, jak i zawodnicy Motoru traktowali spotkanie z zielonogórzanami jak kolejne zadanie do wykonania, po prostu musieli to wygrać i zgarnąć przy tym punkt bonusowy. Trudno sobie wyobrażać, że mogli przewidywać inny scenariusz, niż ten, który się właśnie spełnił. Choć niektórym pozostał pewien niedosyt, o czym mówił Dominik Kubera w pomeczowej mix zonie.

– Powiedzmy, że jestem zadowolony bo punkty są, ale w czwartym biegu zamiast jedynki śmiało mogło być dwa z bonusem, pojechałem jednak jak szkółkowicz – zaznaczył Dominik Kubera, który w piątkowym meczu zdobył dziewięć punktów i bonus w pięciu startach.

Motor Lublin nie przegrał w tym sezonie meczu u siebie. Widać, że zawodnicy są doskonale spasowani z trudną i zagadkową dla gości nawierzchnią. Przydarzają się jednak pomyłki a optymalnych ustawień, trzeba szukać cały czas.

– Troszeczkę nie trafiliśmy z ustawieniami w pierwszym biegu. Później dość długo, bo aż dwa biegi musiałem szukać takiego ustawienia motocykla, jakie bym chciał na start. Mogę powiedzieć, że zawody dobre, choć mogłyby być jeszcze lepsze, tym bardziej, że trzy ostatnie starty już były całkiem dobre – dodał żużlowiec Motoru.

Kolejne spotkanie Motoru Lublin w PGE Ekstralidze odbędzie się 25 lipca, w Toruniu, a rywalem Koziołków będzie eWinner Apator Toruń.

PATRYK KRAWCZUK