Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Jeśli ktokolwiek miał ochotę przeżyć we Wrocławiu niezapomniane emocje, musiał obejść się smakiem już mniej więcej po 3. wyścigu. Osłabieni brakiem Szymona Woźniaka gorzowianie nie byli w stanie nawiązać walki z wybornie dopasowanymi gospodarzami. Betard Sparta rozbiła truly.work Stal Gorzów 58:32.

Emocje związane z tym spotkaniem miały miejsce jeszcze przed jego rozpoczęciem. Okazało się bowiem, że tor przy ulicy Paderewskiego jest nieregulaminowy i przez moment odjechanie tego spotkania stanęło pod sporym znakiem zapytania. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i obydwa zespoły mogły przystąpić do rywalizacji.

Upał w niedzielne popołudnie był we Wrocławiu szczegółnie dokuczliwy, toteż miejscowi fani robili wszystko, by choć chwilę pobyć w cieniu. W efekcie wyglądało to tak, jakby prawie cała oświetlona przez słońce trybuna była pusta. Dopiero tuż przed kolejnymi biegami zapełniała się kibicami wychodzącymi z jej cienia.

Samo spotkanie niestety nie porwało. Winni tego stanu rzeczy byli przede wszystkim żużlowcy Stali, którzy nie byli w stanie znaleźć odpowiednich ustawień w swoich motocyklach. W rezultacie trzy pierwsze gonitwy przegrali podwójnie i błagalnym wzrokiem zaczęli spoglądać na jadącego za chwilę Bartosza Zmarzlika. Bo kto jak kto, ale kapitan coś wymyśleć musi. I rzeczywiście, Zmarzlik dał sygnał do… nie przegrywania podwójnie, bo przyjechał do mety drugi. Jak się później okazało, tylko on był w stanie z miejscowymi skutecznie się ścigać i wygrywać. W konsekwencji uzbierał aż 17 punktów! Bardzo ambitną postawą wykazywał się Anders Thomsen, który w pierwszym biegu wjechał na linię mety na równi z Jakubem Jamrogiem, i tylko decyzji sędziego zawdzięcza to, że zakończył go z raptem jednym punktem. Wśród żużlowców truly.work Stali ambicją i szybkością na torze wyróżniał się jeszcze tylko Krzysztof Kasprzak ale i on zgasł w drugiej części spotkania. Na występ pozostałych gorzowian spuścić należy zasłonę milczenia.

U zawodników Betard Sparty nie zawiódł za to nikt. Osłabienia brakiem Taia Woffindena zupełnie nie było widać. Bardzo dobrze z roli zmiennika mistrza świata wywiązywał się Gleb Czogunow. Fantastycznie jechał Maciej Janowski, który do wyścigów nominowanych tylko raz dał się objechać zawodnikowi gości. Na szczególne brawa miejscowych fanów zasłużył jednak Przemysław Liszka. Junior podopiecznych Dariusza Śledzia zdobył 8 punktów i dwa bonusy. W gonitwie numer 6 stoczył pasjonujący pojedynek o dwa punkty z Krzysztofem Kasprzakiem i wyszedł z niego zwycięsko. Nie zawiódł również Vaclav Milik, który znów jechał na sprzęcie Taia Woffindena. Czech był dziś bardzo szybki. Na pytanie dziennikarki o sposób na tropikalne okoliczności przyrody, odpowiedział tylko „lód na kark i dużo pić”. Wypada Milikowi życzyć, by stosował tę złotą zasadę jak najczęściej. Pozostali zawodnicy Betardu Sparty odjechali bardzo równe zawody i każdy z nich dołożył swoją sporych rozmiarów cegiełkę do wielkiego triumfu swojej drużyny.

Teraz czeka nas czterotygodniowy rozbrat z PGE Ekstraligą. Po nim Betard Sparta podejmie MrGarden GKM Grudziądz (28.07), natomiast truly.work Stal pojedzie do Zielonej Góry, by w Derbach Ziemi Lubuskiej zmierzyć się ze Stemet Falubazem.

MATEUSZ ŚLĘCZKA

PGE Ekstraliga, 10. kolejka: Betard Sparta Wrocław – truly.work Stal Gorzów 58:32

Betard Sparta: Tai Woffinden ZZ (-,-,-,-), Jakub Jamróg 8+1 (2*,2,3,1), Vaclav Milik 9+2 (2*,2*,2,3,0), Max Fricke 8+2 (3,3,1*,1*), Maciej Janowski 12 (3,3,2,3,1), Przemysław Liszka 8+2 (3,2*,1,2*), Maksym Drabik 6+1 (2*,1,0,3), Gleb Czogunow 7+1 (3,1*,1,2)

truly.work Stal: Anders Thomsen 9+1 (1,1,1,2,2,2*), Peter Kildemand 0 (0,0,-,-), Krzyszof Kasprzak 4 (1,1,2,0,0), Adam Ellis 0 (0,0,0,-), Bartosz Zmarzlik 17 (2,3,3,3,3,3), Rafał Karczmarz 2 (1,0,0,0,1), Mateusz Bartkowiak 0 (0,-,0,d), Alan Szczotka (rezerwowy)

Sędziował Michał Sasień

Widzów około 9 tysięcy

Bieg po biegu:

  1. Czogunow (zz), Jamróg, Thomsen, Kildemand 5:1
  2. Liszka, Drabik, Karczmarz, Bartkowiak 5:1 (10:2)
  3. Fricke, Milik, Kasprzak, Ellis 5:1 (15:3)
  4. Janowski, Zmarzlik, Drabik, Karczmarz (rt) 4:2 (19:5)
  5. Fricke, Milik, Thomsen, Kildemand 5:1 (24:6)
  6. Janowski, Liszka, Kasprzak, Ellis 5:1 (29:7)
  7. Zmarzlik, Jamróg, Czogunow (zz), Karczmarz 3:3 (32:10)
  8. Zmarzlik (rt), Janowski, Thomsen, Drabik 2:4 (34:14)
  9. Jamróg, Kasprzak, Czogunow (zz), Ellis 4:2 (38:16)
  10. Zmarzlik, Milik, Fricke, Bartkowiak 3:3 (41:19)
  11. Janowski, Thomsen, Jamróg, Kasprzak 4:2 (45:21)
  12. Milik, Thomsen, Liszka, Karczmarz 4:2 (49:23)
  13. Zmarzlik, Czogunow (zz), Fricke, Kasprzak (rt) 3:3 (52:26)
  14. Drabik, Liszka, Karczmarz (rz), Bartkowiak d 5:1 (57:27)
  15. Zmarzlik, Thomsen, Janowski, Milik 1:5 (58:32)