fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Są postulaty, aby szachy włączyć do programu Igrzysk Olimpijskich – chociaż mają przecież swoje olimpiady szachowe. Jestem ciekaw, co z tego wyjdzie? A jeśli tak, to włączyć je do letnich czy do zimowych IO? Przecież szachiści grają o każdej porze roku. A co w takim razie z brydżem sportowym?

 

A w dalszej przyszłości – tu dla niektórych popełnię herezję – co z e-sportem? Jest niesłychanie popularny, jego znaczenie systematycznie rośnie, stał się częścią wielkiego biznesu i to będącego na fali wznoszącej. Jako członek Rady przy Ministrze Sportu (wtedy była nią była mistrzyni świata w szermierce – Danuta Dmowska-Andrzejuk) toczyliśmy dyskusje na tymże forum odnośnie właśnie e-sportu.

Generalnie wszyscy święci z tradycyjnych dyscyplin sportowych, oczywiście głównie olimpijskich, byli e-sportowi przeciwni. Tak było wczoraj – ale jak będzie za parę czy paręnaście lat? Przecież w programie IO znalazły się rolki czy skateboard, na którym prują głównie nastolatkowie! W efekcie w Tokio medalistami olimpijskimi w tej nowej dyscyplinie zostały głównie dzieci w wieku lat 17 i 18! Teraz słyszymy, ze z programu IO może zniknąć podnoszenie ciężarów (na skutek wielkich i permanentnych afer dopingowych), zagrożony jest też pięciobój nowoczesny w obecnej formie. Oznacza to, że jedne dyscypliny sportowe przychodzą, a inne odchodzą. Tak to w życiu sportowym po prostu jest.

To, co wszystko dotąd napisałem, to tylko wstęp do zasadniczego pytania o olimpijska przyszłość żużla. Myślę, że mówiąc otwartym tekstem, nadzieja na to jest znikoma. Żużel bowiem, niestety, nie stał się sportem ogólnoświatowym, jest uprawiany w Europie – ale tez nie całej. Speedway dzisiaj to przede wszystkim Polska, dwa kraje skandynawskie: Dania i Szwecja, Wielka Brytania, Rosja oraz Czechy, Słowacja, Słowenia, Chorwacja. Na obrzeżach wielkiego sportu żużel jest we Francji, Włoszech i Finlandii. Czy zapomniałem o jakimś kraju?
A poza Europa? Trochę Australia (brawo dla Darcy’ego Warda za jego aktywność w promowaniu speedwaya mimo, że sam po strasznym upadku w Zielonej Górze nie podnosi się z inwalidzkiego wózka) oraz w USA. To wszystko. Azja? Zero. Ameryka Łacińska – zero. Afryka – „czarny sport” z „Czarnym Lądem”, jak niegdyś nazywano ten kontynent, nie ma nic wspólnego.

Zatem, mówiąc szczerze, nie widzę dla żużla specjalnych szans na awans na IO. Taka prawda i już.

RYSZARD CZARNECKI