Żużel. Marek Grzyb: Mateusz dostał racjonalną, nieprzepłaconą ofertę. Niebawem rozpocznie treningi z zespołem

Mateusz Bartkowiak. FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W ostatni dzień 2021 roku zakończyła się saga związana z przyszłością Mateusza Bartkowiaka. 19-latek porozumiał się z Moje Bermudy Stalą Gorzów i w sezonie 2022 będzie prowadził parę młodzieżową żółto-niebieskich. Marek Grzyb, prezes dziewięciokrotnych mistrzów Polski, nie ukrywa zadowolenia z zażegnania sporu z zawodnikiem i zdradza, że żużlowiec niebawem przystąpi do treningów zespołem.

 

Mateusz Bartkowiak to zawodnik, o którym w ostatnich miesiącach mówiło się niemal tyle, co o Bartłomieju Kowalskim. Po sezonie spędzonym na wypożyczeniu w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz, zastanawiano się nad tym, czy zawodnik nie będzie nalegał na to, aby zostać na dłużej w ekipie Gołębi. Porozumienie władz klubu z Gorzowa z zawodnikiem nie należało do najłatwiejszych.

– Zawsze trudno się rozmawia, kiedy są pewnego rodzaju różnice zdań. Musieliśmy sobie więc wyjaśnić pewne rzeczy. Mateusz to już dojrzały, dorosły facet, więc nieco inaczej patrzy na pewne sprawy niż w momencie, gdy zaczynał swoją przygodę z żużlem. Zawsze mówiłem jednak, że skoro potrafię się porozumieć z Bartkiem Zmarzlikiem, Martinem Vaculikiem czy Andersem Thomsenem, to nie widzę przeszkód, żebym dogadał się z Mateuszem – mówi nam Marek Grzyb.

– Nie będę wchodził w szczegóły, ale pewne kwestie sobie bezpowrotnie wyjaśniliśmy. Koledzy z zarządu również wykonali dobrą pracę podczas rozmów z teamem Mateusza. Cieszę się i bardzo dziękuję otoczeniu Mateusza i jemu samemu, że doszliśmy do wspólnego wniosku, że powinien on rozwijać się w Stali – dodaje sternik Stalowców.

Po opublikowaniu informacji o porozumieniu z zawodnikiem, pojawiło się wiele komentarzy wskazujących na to, że Bartkowiak zdecydował się ścigać w Stali, bo władze gorzowskiego klubu – mając trudną sytuację w formacji juniorskiej – zaoferowali mu niezwykle korzystną umowę. Prezes gorzowian twierdzi jednak, że kontrakt zawodnika nie jest przesadnie wysoki.

– To była racjonalna propozycja. Na pewno nie jest to kontrakt przepłacony. My staliśmy na stanowisku, że nie zamierzamy przepłacać, a Mateusz chciał usłyszeć jakie są wobec niego plany na przyszłość. Udało się porozmawiać, dojść do kompromisu i pewną dwumiesięczną sagę zakończyć. Dzisiaj sprawa jest oczywista. Mateusz poprowadzi młodzieżową parę, a skład Stali jest zamknięty – podkreśla szef żółto-niebieskich.

19-latek nie miał jeszcze okazji do treningów z nową-starą drużyną. Wszystko przez trwającą rehabilitację kontuzji nogi, którą odniósł w sierpniu. Na pierwszy mecz sezonu 2022, zaplanowany na 8 kwietnia kwietnia, zawodnik będzie jednak gotowy. – Mateusz jest jeszcze w trakcie rehabilitacji, ale niebawem przystąpi do wspólnych treningów z drużyną. Jestem z tego zadowolony, że udało się tę sprawę doprowadzić do końca i Mateusz przygotuje się z drużyną – podsumowuje Marek Grzyb.