Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

„Tak upadała reprezentacja” – ten tytuł na czołówce jednego z najważniejszych polskich portali sportowych mówi więcej niż dużo. Dawno nie słyszałem tylu krytycznych opinii o jakiejkolwiek polskiej reprezentacji, co ostatnio o naszych piłkarzach.

 

Niestety również od cudzoziemców. Niektórzy z nich nawet nie ukrywali radości. Przykre to było. Oczywiście tego typu miażdżąca krytyka dominuje u nas. Jadę taksówką z lotniska. Pan taksówkarz pyta się mnie o to, jaki będzie wynik półfinału siatkarskich ME Polska-Słowenia i zaraz potem dopytuje, jaka jest atmosfera w drużynie. Odpowiadam, że wiem, że dobra, a mecz łatwy nie będzie. Wtedy on wyjaśnia, że Albania bardziej chciała wygrać w Tiranie niż Biało-Czerwoni. Ja mu na to, że nasi też na pewno chcieli wygrać, tyle że byli w mniejszym stopniu zespołem niż gospodarze…

Głos zabierają byli trenerzy polskiej reprezentacji, a także dziennikarze. Było poważne lobby promujące na „Narodowego” byłego trenera Legii, Lecha, Wisły Kraków i Pogoni Szczecin Macieja Skorżę, który prowadził też reprezentację Zjednoczonych Emiratów Arabskich (do lat 21), a potem wygrał azjatycką Ligę Mistrzów z japońskim klubem Red Diamonds. Jednak wydaje się, że rosną szanse Michała Probierza, który poza długoletnim trenowaniem choćby Jagiellonii Białystok i Cracovii pracował też za granicą i to w klubie występującym w europejskich pucharach – greckim Arisem Saloniki, a obecnie jest trenerem reprezentacji Polski do lat 21 i póki co wygrał z nią wszystkie mecze w eliminacjach Mistrzostw Europy.

Pewnie jak Państwo będą czytać te słowa, to nowy trener będzie ogłoszony. Nie ukrywam, że byłem wielkim zwolennikiem Fernando Santosa, bo przecież był to najbardziej utytułowany zagraniczny trener w historii polskiej piłki, łącznie z tytułem mistrza Europy z Portugalią i to dość niedawno, bo przed siedmioma laty. Broniłem go długo, ale po Tiranie zabrakło już argumentów.

Nie jest obojętne, kto będzie nowych coachem Biało-Czerwonych, ale musi to być ktoś, kto potrząśnie drużyną, aby mogła wygrać trzy pozostałe mecze w grupie eliminacyjnej ME i – przy farcie, czyli dobrych dla nas wynikach meczów innych reprezentacji – awansować. Jeśli nie tak, to jest jeszcze szansa w barażach. Ale żeby awansować to na to jednak trzeba piłkarzy-walczaków i trenera, który ma autorytet…

RYSZARD CZARNECKI