fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Fani czarnego sportu wciąż zastanawiają się, które Grand Prix rozpocznie walkę o tytuł indywidualnego mistrza świata w sezonie 2020. Po przełożeniu imprezy na Stadionie Narodowym i decyzjach niemieckiego rządu, wiemy, że cykl nie wystartuje ani w Warszawie, ani w Teterow. Trzecim turniejem w kalendarzu są natomiast zawody na praskiej Markecie. Szanse na to, że czeski turniej odbędzie się w zaplanowanym terminie również są jednak znikome.

Grand Prix w Pradze to impreza szczególna dla polskich kibiców. Fani znad Wisły co roku bardzo licznie wypełniają praską Marketę i często łączą wyjazd na turniej z kilkudniowym zwiedzaniem czeskiej stolicy. W tym roku zawody miały się odbyć w bardzo korzystnym terminie, bo w sobotę po święcie Bożego Ciała. Wielu kibiców ma zabukowane miejsca w hotelach i niecierpliwie czeka na decyzję organizatorów zza naszej południowej granicy.

– Jak wiecie, sytuacja na całym świecie, także w waszym kraju, zmienia się każdego dnia. Trudno nawet powiedzieć, co wydarzy się jutro. Wiecie też, że turniej powinien odbyć się za dwa miesiące. Mogę zapewnić, że monitorujemy sytuację każdego dnia – mówi nam Pavel Ondrasik, rzecznik prasowy Grand Prix w Pradze.

– W ostatnich dniach jesteśmy w ścisłym kontakcie z BSI i FIM i rozmawiamy na temat naszego Grand Prix. Mamy kilka opcji na stole. O decyzjach poinformujemy niebawem wszystkich fanów za pośrednictwem naszej strony internetowej oraz strony internetowej cyklu – dodaje.

Sympatycy czarnego sportu łudzili się, że skoro na 8 czerwca zaplanowano powrót czeskiej ekstraklasy piłkarskiej, to i żużlowa impreza może się odbyć zgodnie z planem. Szanse na to są jednak iluzoryczne. Trzeba pamiętać o tym, że wielu zawodników jeszcze przez dłuższy czas nie będzie mogło normalnie trenować, a do tego nie zanosi się na szybki powrót do zawodów ligowych i zniesienie obostrzeń dotyczących przemieszania się pomiędzy krajami.

Z naszych informacji wynika także, że kibice muszą liczyć się z bardzo okrojonym cyklem Grand Prix w 2020 roku. Najpoważniej rozważaną opcją przez BSI jest ta, w której mistrz świata zostanie wyłoniony po 2-3 imprezach rozegranych w Polsce.

BARTOSZ RABENDA