Stanisław Chomski i Marcin Kuźbicki.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

PGE Ekstraliga wystartuje już za kilka dni, w związku z czym z ramówki Canal+ znika „R1. Rezerwowy Program Żużlowy”. W ostatnim odcinku magazynu jednym z gości Tomasza Dryły i Mirosława Jabłońskiego był trener Moje Bermudy Stali Gorzów Wielkopolski, Stanisław Chomski. Utytułowany szkoleniowiec opowiadał o swoim zawodzie i potrzebie posiadania przez każdy klub trenerów lub menedżerów.

Szkoleniowiec z Gorzowa na początku wskazał źródła podziału funkcji wśród osób kierujących zespołami żużlowymi. – Menedżerowie w Polsce pojawili się na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Większość trenerów nie znała języka angielskiego, co uniemożliwiało kontakt z obcokrajowcami. Często nie chodziło nawet o sprawy sportowe, a zwyczajnie o ułatwienie pobytu danego żużlowca w Polsce. Wówczas to rola trenera zaczęła ustępować miejsca roli menedżera – przypomniał Chomski.

Zdaniem gościa „R1. Rezerwowego Programu Żużlowego”, podział na trenerów i menedżerów wcale nie musi być dychotomiczny. – Najlepiej gdyby menedżerem był trener, czyli człowiek, który uprawiał sport żużlowy i to niezależnie od tego, na jakim poziomie. Doświadczenie zawodnicze pozwala zrozumieć realia, w jakich znajdują się chłopacy podczas meczów i podejmować odpowiednie decyzje, nie tylko patrząc na nazwiska. Można rozważyć oddzielenie obu tych funkcji. Wtedy menedżer skupia się na taktyce, a trenerzy mają bliższy kontakt z zawodnikami. Jest także funkcja kierownika drużyny i jestem przekonany, że Krzysztof Orzeł, kierownik Stali, poradziłby sobie również w roli menedżera – powiedział Chomski.

Prowadzący zapytali swojego rozmówcę także o kontakt z samymi żużlowcami. – Zawodnik potrzebuje porad. Pamiętam czasy, gdy na przełomie wieków w Gorzowie startował Jason Crump, ówczesny medalista, choć jeszcze nie złoty, mistrzostw świata. Mimo swojej olbrzymiej klasy prosił mnie o porady w kwestii opon na nasz tor. Odpowiedziałem mu ze śmiechem, że to przecież on jest wielkim zawodnikiem, ale to tylko pokazuje, iż nawet najlepsi żużlowcy potrzebują wsparcia od ludzi zaznajomionych z warunkami panującymi w danym ośrodku. Podobnie było z Tomaszem Gollobem podczas jego indywidualnych sesji treningowych. Zdarzają się też odchylenia w drugą stronę. Z reguły są to zawodnicy pogubieni, u kresu swoich karier, którzy często po latach przychodzą i wspominają, że zabrakło im pokory, posłuchania krytycznych uwag – przypominał jeden z głównych wychowawców Bartosza Zmarzlika.

Były szkoleniowiec m.in. Wybrzeża Gdańsk akcentował konieczność bezpośredniego przekazania zawodnikom swoich uwag, także tych krytycznych. – Łatwo powiedzieć zawodnikowi coś miłego, ale trener musi mieć też odwagę do przekazania nieprzyjemnych uwag. Zawsze osobiście informuję żużlowców o odstawieniu ich od składu. Pamiętam sytuację z Ryszardem Franczyszynem, gdy wziąłem go po treningu na bok i zakomunikowałem, że nie pojedzie w meczu, jednocześnie prosząc, by był przygotowany na ewentualną absencję kolegów z drużyny i zastąpienie ich. Okazało się, że do Gorzowa nie dotarł Billy Hamill, a ściągnięty na ostatnią chwilę Franczyszyn był najskuteczniejszym zawodnikiem Stali – wspominał z uśmiechem rozmówca Tomasza Dryły i Mirosława Jabłońskiego.

Kolejnym tematem poruszonym w programie był wpływ trenerów i menedżerów na konstruowanie składów. – Trenerzy mają wpływ na budowanie składów, przynajmniej tak było w klubach, w których miałem okazję pracować. Moim zadaniem co roku jest przedstawienie kandydatów, niemniej nie zamykam się na opinie innych ludzi z klubu. Oczywiście istotny jest też czynnik finansowy. Obecnie, co nie było regułą kiedyś, klubowi decydenci patrzą najpierw do portfela, a dopiero później składają oferty zawodnikom – zdradził Chomski.

W „R1” wskazano także na istotny wpływ krytycznych uwag trenerów na młodych zawodników. – Tytułu mistrzowskiego nie zdobywa się dużym talentem, lecz bardzo ciężką pracą. Zdolnych Polaków było mnóstwo i wydawało się, że kwestią czasu jest zdobycie przez nich tytułu. Niestety jednak roztrwonili swoje talenty, słuchając tylko niekompetentnych menedżerów, stale im potakujących – powiedział Stanisław Chomski. Wskazał on także przykład żużlowca, który nie zapowiadał się na wielkiego zawodnika, a dzięki odpowiedniemu podejściu do zawodu zrobił niemałą karierę. – Piotr Paluch to przykład żużlowca, który nie wydawał się być wielkim talentem. Podczas naboru do szkółki, w którym uczestniczyło ponad stu adeptów, nie wyróżniał się właściwie niczym, a mimo tego zrobił karierę. Nie zdobył tytułu mistrza świata czy polski, ale startował w zawodach międzynarodowych, reprezentował Polskę, a także radził sobie w lidze. Upór, konsekwencja, praca i słuchanie innych sprawiły, że jest jedną z legend Stali – podsumował trener Moje Bermudy Stali Gorzów Wielkopolski.

6 komentarzy on Chomski: Zawsze miałem wpływ na składy swoich drużyn
    Tornado
    5 Jun 2020
     10:06am

    W Unibaxie też? Dobrze pamiętam, marne to były rezultaty trenejro Stan.
    Szczęściem ma Zmarzlika w drużynie, taki team to i jego tesciowa poprowadzi. Może nawet lepiej, bez rozsypującego się toru, rynien i dołów.

      Jakub Wysocki
      5 Jun 2020
       11:02am

      Pragnę zauważyć, że w 2014 roku trener Chomski dołączył do sztabu szkoleniowego Unibaksu w trakcie rozgrywek. Sezon zaczynał w Gdańsku.

        Tornado
        6 Jun 2020
         11:07am

        Zauważone. Ale żadnego impulsu nie dał, niczym się z trenerskiej wiedzy nie wykazał. To też trzeba zauważyć.

    Raf
    5 Jun 2020
     5:01pm

    Tak wiemy, pamiętamy. Zięcia zastąpił na tym stanowisku jeszcze wtedy nieformalnego. To był chachmenciarski sezon. Szesc lat minęło a mentalnie władze polskiego speedwaya na tym samym poziomie. Dużo się musi zmienić aby wszystko zostało po staremu.

Skomentuj

6 komentarzy on Chomski: Zawsze miałem wpływ na składy swoich drużyn
    Tornado
    5 Jun 2020
     10:06am

    W Unibaxie też? Dobrze pamiętam, marne to były rezultaty trenejro Stan.
    Szczęściem ma Zmarzlika w drużynie, taki team to i jego tesciowa poprowadzi. Może nawet lepiej, bez rozsypującego się toru, rynien i dołów.

      Jakub Wysocki
      5 Jun 2020
       11:02am

      Pragnę zauważyć, że w 2014 roku trener Chomski dołączył do sztabu szkoleniowego Unibaksu w trakcie rozgrywek. Sezon zaczynał w Gdańsku.

        Tornado
        6 Jun 2020
         11:07am

        Zauważone. Ale żadnego impulsu nie dał, niczym się z trenerskiej wiedzy nie wykazał. To też trzeba zauważyć.

    Raf
    5 Jun 2020
     5:01pm

    Tak wiemy, pamiętamy. Zięcia zastąpił na tym stanowisku jeszcze wtedy nieformalnego. To był chachmenciarski sezon. Szesc lat minęło a mentalnie władze polskiego speedwaya na tym samym poziomie. Dużo się musi zmienić aby wszystko zostało po staremu.

Skomentuj