Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Krzysztof Buczkowski zaliczył kiepski mecz w piątkowy wieczór na Stadionie Olimpijskim. Przeciwko Betard Sparcie wywalczył ledwie punkt (0,1,0,-), a jego MrGarden GKM przegrał 37:53. Zawodnik rzeczywiście jeździł chaotycznie i popełniał błędy techniczne, ale ambicji, jak zwykle, mu nie brakowało.

Kibice żużla są bardzo niecierpliwi. M.in. pewnie dlatego, że przy ledwie ośmiu drużynach i 14 kolejkach nie ma raczej miejsca na potknięcia. Jest to zatem stresujący zawód, zwłaszcza teraz, w czasie pandemii, gdy nie ruszyły jeszcze inne ligi. Nie można pojechać np. do Szwecji i dobrym występem poprawić sobie humor, lecz trzeba żyć pod presją do kolejnego weekendu. 34-letni Buczkowski postanowił się ze swojej postawy wytłumaczyć na facebooku (pisownia oryginalna):

„Minęło kilka dni… emocje powoli opadają. Niestety kolejny mecz przegrany, a za mną bardzo słaby mecz za co mogę jedynie przeprosić… Padło wiele gorzkich słów, ale otrzymałem również wiele słów WSPARCIA za co bardzo Wam dziękuje 👍.

Na pewno nie tak wyobrażałem sobie ja i zapewne cała drużyna początek tego sezonu. Mogę jednak zapewnić, że robie wszystko aby wrócić do optymalnej formy, złapać komfort oraz radość z jazdy. Możecie powiedzieć wszystko ale nigdy nie zarzucę sobę braku zaangażowania czy chęci. Od zawsze stając pod taśmą z dumą w „plastronie” z herbem GKM-u robiłem wszystko aby zdobywać jak najwięcej punktów dla SWOJEJ drużyny… drużyny w której się wychowałem i jest ona moim DOMEM ✊✊✊.

Jeszcze raz dziękuje za wsparcie w tych bardzo trudnych chwilach i mocno liczę, że uda się nam wrócić na właściwe tory… Do zobaczenia ✋”

Tyle Buczkowski. Trzymamy kciuki, bo to rzeczywiście niezwykle ambitny sportowiec, przeżywający występy swoje i drużyny.