Tomasz Jędrzejak w czapce Kadyrowa, mistrz Polski z 2012 roku (Zielona Góra). FOT. JAROSŁAW PABIJAN
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Żużel jest z jednej strony jak narkotyk, a z drugiej to stresujący zawód. I ciągła walka o swoje. O skład, o punkty, o bycie na szczycie, o splendor i pieniądze. Dlatego niebawem zawodnicy w Polsce będą mogli liczyć na fachową pomoc z zewnątrz.

Po ostatniej tragedii 33-letniego Danny’ego Ayresa, który najbliższy sezon miał spędzić w barwach Wiedźm z Ipswich, media podały informację, że Brytyjczycy uruchomili infolinię dla żużlowców z problemami. Nie wiemy, na ile to sprawdzona wiadomość, bo stworzyć taki system z piątku na sobotę to zapewne niełatwa sprawa. W Polsce, jak się okazuje, jest szykowana od dłuższego czasu.

– Impulsem była tragedia Tomka Jędrzejaka z sierpnia 2018 roku – mówi nam Krzysztof Cegielski, szef stowarzyszenia „Metanol”, który pracuje nad tematem w kooperacji z psychologiem, prof. Janem Blecharzem. Tym, który wraz z Apoloniuszem Tajnerem i fizjologiem – prof. Jerzym Żołądziem zasłynął odrestaurowaniem Adama Małysza.  

W jaki sposób ma działać ta infolinia? – Po wielu rozmowach z prof. Blecharzem stwierdziliśmy, że to może dać oczekiwany efekt. Tu nie chodzi o pomoc w refleksie na starcie czy z lekkim stresem w trakcie zawodów. Tu chodzi o pomoc tym, którzy myślą o targnięciu się na własne życie, a więc są w sytuacjach kryzysowych, tragicznych, ostatecznych. Być może ktoś, kto ma takie myśli w głowie zdecyduje się zadzwonić do kogoś, kogo nie zna, ale kto ma sporą wiedzę i praktykę. Zajmą się tym dwie panie, które w przeszłości miały styczność z problemem. Dostępne, pod telefonem, będą przez 24 godziny na dobę, na zmianę, oczywiście – mówi nam Krzysztof Cegielski, który z prof. Blecharzem współpracował po przedwczesnym zakończeniu swojej kariery.

– Po śmierci Tomka Jędrzejaka de facto nic takiego nie stworzyliśmy jako dyscyplina, żeby zareagować. A widzę, że tematem rozmów zawodników są pieniądze, kontrakty, reklamy, ale i przeróżne problemy życiowe, które przesłaniają jazdę na żużlu. W takim kryzysowym momencie warto zadzwonić do kogoś niezależnego, kto nie jest psychologiem klubowym, a więc nie ma relacji z innymi zawodnikowi klubu i nie jest przez ten klub zatrudniony – dodaje Cegielski.

Zatem kiedy miałaby ta pomoc ruszyć? I kto miałby za nią zapłacić? – Nie wiem jeszcze, kto miałby pokryć koszty. Ale działam tu w porozumieniu z prezesem PGE Ekstraligi Wojtkiem Stępniewskim i PZMotem, a więc sprawa powinna być załatwiona. Jest koordynowana, a ja wziąłem na siebie obowiązek stworzenia czegoś. Natomiast kiedy infolinia ruszy? Wierzę, że jeszcze przed sezonem. Ostatnio tragedia dotknęła na wyspach Danny’ego. Czasy się zmieniły od historii Romanka czy Kurmańskiego, gdy nie było jeszcze mediów społecznościowych, takiej presji ze strony dziennikarzy i takich pieniędzy. Ale problem pozostał – kończy Cegielski.

A żużel pozostał narkotykiem.

WOJCIECH KOERBER