Bogusław Nowak: Atmosferę derbów było czuć już tydzień przed meczem. Jestem przekonany, że Stal wygra

W środku Bogusław Nowak.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Już dziś na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wielkopolskim odbędą się jubileuszowe, 100. Derby Ziemi Lubuskiej. Były zawodnik gorzowskiego klubu, Bogusław Nowak, uważa, że faworyt tego spotkania jest jeden – Moje Bermudy Stal Gorzów.

Jak Pan wspomina jazdę w lubuskich derbach?

To były zawody sezonu. Zawsze specjalnie mobilizowało się, żeby przynajmniej u siebie koniecznie wygrać. Atmosferę derbów było czuć już tydzień przed meczem. Kibice nakręcali tę całą sprawę, nie wyobrażali  sobie, żeby przegrać z Falubazem i to nas również zobowiązywało do tego, żeby wyjść zwycięsko z tego pojedynku. Przygotowania i starania do derbów były jeszcze większe niż zazwyczaj. Wiadomo, że do każdego meczu przygotowywaliśmy się, jak najlepiej, ale w przypadku derbów ta mobilizacja była jeszcze większa.

Któryś z derbowych pojedynków zapadł Panu jakoś szczególniej w pamięci?

Trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy jakiś szczególniej zapadł w mojej pamięci. To zawsze były dla nas bardzo ważne i szczególne mecze w sezonie. To była taka „święta wojna”. Prezesi klubów, mimo nawet różnych złych rzeczy, które się działy, mówili, żeby zawsze takie mecze były, bo stadion pękał w szwach. Podczas derbów zawsze mogliśmy liczyć na kibiców w 100%.

Kiedyś drużyny składały się głównie z wychowanków. Jako zawodnicy inaczej mentalnie podchodziliście do meczu z Zieloną Górą?

Oczywiście, staraliśmy się specjalnie przygotować, ale to nie było coś nietypowego. Zawsze wcześniej myśleliśmy o sprzęcie, żeby był sprawdzony dużo wcześniej, nie był świeżo po remoncie. Każdy miał w głowie taki swój plan.

Patrząc teraz z perspektywy czasu, już jako kibic, starcia gorzowsko – zielonogórskie różnią się znacząco?

Myślę, że nie. To wszystko zostało, ta atmosfera wciąż trwa. Na mecze z Falubazem kibice wciąż chętnie przychodzą. Rywalizacja tych dwóch miejscowości nieustannie trwa. Każde z miast chce być lepsze, nawet na niwie sportowej. Miasto i kibice utożsamiają się z drużyną. Wówczas, gdy wygrywa Stal oznacza to, że jesteśmy lepsi i to o to w tym wszystkim właściwie chodzi.

Kto jest Pana faworytem w jubileuszowych, 100. Derbach Ziemi Lubuskiej?

Oczywiście to może być tylko i wyłącznie Stal. Widzimy, że drużyna już się pozbierała i wreszcie weszła na właściwe tory. Początek był wręcz tragiczny, nic nam nie sprzyjało, ani sportowo, ani sędziowie, którzy sędziowali przeciwko nam, ani pogoda, wszystko było przeciwko Stali. W tej chwili wydaje się, że to wszystko jakby odwróciło się drugą stronę. Myślę, że meczem z Falubazem przypieczętujemy sprawę wejścia do play-offów, jako czwarta drużyna, a dalej to już jest sprawa otwarta. Wszystko będzie zależało od formy całej drużyny. Nigdy nie jest tak, że cała drużyna przez cały sezon jedzie doskonale. Zawsze są momenty, gdy wszystko gra, a później z jakiegoś powodu to się rozsypuje. W Stali jest teraz czas na dobre mecze, na dobrą jazdę. Jestem przekonany, że Stal wygra z Falubazem, który ostatnio przegrał u siebie z Wrocławiem. Oczywiście w sporcie wszystko może się zdarzyć i niewiele trzeba, żeby wynik przeszedł z jednej strony na drugą. Generalnie wszyscy gorzowianie są przekonani, że obecnie Stal jest na fali i powinna dać sobie radę z Falubazem.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

ROZMAWIAŁA: DOROTA WALDMANN