Patryk Dudek spisał się na medal, ale Falubaz poległ w Gorzowie | fot. Radek Kalina / PGE Ekstraliga
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Droga RM Solar Falubazu Zielona Góra do fazy play-off jest kręta i wyboista. Najpierw ekipa Piotra Żyty przegrała u siebie z Betard Spartą Wrocław, a w środowy wieczór uległa na Jancarzu Moje Bermudy Stali Gorzów 38:52. Rozczarowania po meczu nie ukrywał Patryk Dudek.

Duzers był liderem Falubazu w Derbach Lubuskich. Krajowy lider ekipy z Winnego Grodu zdobył 12 punktów w 6 startach i wyglądał na zawodnika, któremu padający deszcz nie psuje planów. Dużo gorzej prezentował się Piotr Protasiewicz (2,0,1,0), a kompletnym niewypałem okazał się gość w osobie Wiktora Kułakowa (0 w 2 startach). W efekcie bonus został w Gorzowie, a w sąsiedniej Zielonej Górze mają o czym myśleć.

– Już tydzień temu wiedzieliśmy, że musimy wygrać ze Spartą Wrocław, aby być w play-offach. W środę po raz kolejny wiedzieliśmy, o co toczy się gra, a w niedzielę znów musimy jechać po to, aby zostać w czwórce. Każdy wie o co rywalizowaliśmy i na pewno szkoda nam tego meczu. Tym bardziej, że deszcz nie pomagał. Gospodarze znają ustawienia i myślę, że opady im specjalnie nie przeszkodziły – powiedział po meczu Patryk Dudek przed kamerami nSport+.

28-latek przyznał, że cała ekipa Falubazu po pierwszej serii dokonała takiej samej korekty w sprzęcie, ale tylko u niego to zagrało w 100%. – Naprawdę nie wiem gdzie jest przyczyna, ciężko tutaj wszystkich tłumaczyć. W niektórych biegach zabrakło szczęścia przy rozegraniu pierwszego łuku – podkreślił Dudek.

Siedzący obok Duzersa Bartosz Zmarzlik przyznał, że radości z jazdy wiele nie było, ale w zespole z Gorzowa pewnie patrzą na całą sprawę pod innym kątem. Drużyna Stanisława Chomskiego zupełnie nie przypomina pogubionego zespołu z początku sezonu, a Falubaz musi się teraz zmierzyć z trudnym kalendarzem. Przed drużyną Piotra Żyty pojedynek z Fogo Unią Leszno i wyjazd do Lublina.

KONRAD MARZEC