W nocy z poniedziałku na wtorek Gleb Czugunow przekazał dobre informacje dla swoich kibiców. Wszystko wskazuje na to, że bardzo groźnie wyglądający upadek 22-latka w zawodach Kojak #78 Finał Złotego Kasku – Memoriał Jerzego Szczakiela skończy się tylko na strachu i potłuczeniach. U żużlowca z Saławatu nie stwierdzono bowiem żadnych złamań.
Czugunow uczestniczył w groźnej kraksie w szesnastej gonitwie zawodów. Zaraz po starcie żużlowiec Betard Sparty starł się z defektującym Dominikiem Kuberą i przeleciał przez kierownicę. Na domiar złego po tym, jak uderzył plecami o tor, jego noga zaczepiła o motocykl.
Następnie ratownicy usztywnili nogę zawodnika i zabrali go do szpitala. Po kilku godzinach od kraksy Czugunow przekazał jednak pozytywne wieści. – Złamań nie mam, jestem mocno poobijany, szczególnie prawa noga, muszę odpocząć parę dni – napisał żużlowiec w mediach społecznościowych.
Na ten moment trudno określić, ile dokładnie potrwa przerwa reprezentanta Polski. Przypomnijmy, że w najbliższą niedzielę Betard Sparta Wrocław zmierzy się z Motorem Lublin. Wrocławianie będą chcieli walczyć w tym meczu o pełną pulę (w Lublinie przegrali 38:52). Bez czwartego najskuteczniejszego zawodnika to zadanie dla podopiecznych Dariusza Śledzia będzie znacznie trudniejsze.
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć
Żużel. Wraca czołowa liga świata! Multum Polaków pojedzie w Szwecji
Żużel. Stal wbija szpilkę Falubazowi! Policzyli im dni bez wygranej w derbach!
Żużel. Czekali na niego ponad 3500 dni. Wielki powrót Bombera!
Żużel. Ze szczęścia aż zdarł głos! Prezes Stali wskazał kluczowy moment meczu