Luke Becker jest obecnie najbardziej znanym zawodnikiem ze Stanów Zjednoczonych, który ściga się na żużlu. Przypominamy, że ze względów osobistych – choroba małżonki – starty zawiesił mentor Beckera, Greg Hancock.
– Gdyby nie Greg i jego pomoc, to nie wiem, w jakim miejscu swojej kariery bym się znajdował i, co ważne, czy bym w ogóle jeszcze startował. Greg bardzo, ale to bardzo wiele mi pomógł. Jemu zawdzięczam tak naprawdę to, że ścigam się na żużlu. To on pomógł mi znaleźć klub w Anglii i dzięki niemu wylądowałem w Rzeszowie – mówi na łamach Speedway Star, Becker.
20-latek nie ukrywa również, że nawet w wypadku niepowodzenia w eliminacjach do przyszłorocznego cyklu Grand Prix właśnie w żużlu widzi swoją przyszłość. Wierzy, że coraz częściej będzie miał powody do satysfakcji ze swoich występów.
– Startuję w Wolverhampton i na pewno tę drogę przez Anglię należy przejść, aby kiedyś stać się kompletnym zawodnikiem. W Anglii startowali Correy, Ermolenko czy Hancock i ja tą drogą chcę również podążać. Oprócz Anglii podpisałem ostatnio kontrakt w Rawiczu, gdzie w debiucie zdobyłem dziewięć punktów oraz bonus. Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Chciałbym wciąż czynić postępy, to raz, a dwa, mam nadzieję, żona Grega Hancocka jak najszybciej wróci do zdrowia. Znam ją, to bardzo silna kobieta i wierzę, że pokona chorobę. Jeśli chodzi o aspekt sportowy, to jestem pewien że żużlowa przyszłość dopiero przede mną – kończy Becker.
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć
Żużel. Wraca czołowa liga świata! Multum Polaków pojedzie w Szwecji
Żużel. Stal wbija szpilkę Falubazowi! Policzyli im dni bez wygranej w derbach!
Żużel. Czekali na niego ponad 3500 dni. Wielki powrót Bombera!
Żużel. Ze szczęścia aż zdarł głos! Prezes Stali wskazał kluczowy moment meczu
Żużel. Kołodziej już po operacji. Teraz rehabilitacja