Kim Nilsson bardzo dobrze prezentuje się w rozgrywkach Elitserien. Z tego pewnie powodu sięgnęli po niego działacze z Gdańska, a Szwed bardzo się cieszy, że wreszcie znalazł klub w lidze polskiej.
Nilsson miał kontrakt „warszawski” w Gnieźnie, ale raczej nie mógł liczyć na starty w tym klubie. – Ludzie z Gdańska skontaktowali się ze mną w zeszłym tygodniu i zapytali czy byłbym zainteresowany jazdą w ich drużynie – opowiada szwedzki żużlowiec. – Ucieszyłem się, bo Gdańsk wyjątkowo mi pasuje chociażby ze względu na połączenia lotnicze. Podoba mi się również zespół, który tam zmontowano – dodaje.
Co ciekawe, Kim Nilsson nie ma żalu do działaczy z Gdańska, że nie dali mu szansy. – Oczywiście, jako sportowiec, byłem trochę rozczarowany, ale dzięki temu mogłem skupić się na lidze szwedzkiej i to też wyszło mi na dobre – przyznaje. – Teraz jednak cieszę się, że w moim kalendarzu znowu pojawi się liga polska – mówi.
Szwedzki zawodnik nie ukrywa również, że kilka polskich klubów było zainteresowanych jego usługami. – Miałem oferty z Polski, ale nie chciałem podejmować żadnych pochopnych decyzji – tłumaczy. – Chciałem uspokoić sytuację wokół siebie i znaleźć odpowiednią formę. Priorytetem były dla mnie starty w 1. lidze i cieszę się, że udało mi się znaleźć klub w tej lidze – kończy Kim Nilsson.
Wszystko wskazuje na to, iż okazję do debiutu Szwed będzie miał już w sobotę podczas meczu z Orłem Łódź.
MICHAŁ CZAJKA
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”