Unia Tarnów w dalszym ciągu nie rozliczyła się z częścią swoich zawodników. Nieoficjalnie wiadomo, że zaległości dotyczą jeszcze środków, które zawodnicy mieli dostać w ramach umów „sponsorskich” na przygotowania do sezonu 2020.
W przypadku co najmniej jednego zawodnika sprawa trafiła do sądu. Cierpliwość stracił Daniel Kaczmarek, który w Tarnowie jeździł w zeszłym roku. W pozwie złożonym przed krakowskim sądem zawodnik domaga się od klubu blisko 69 tysięcy złotych. Część środków miała pomóc Kaczmarkowi w przygotowaniach do minionego sezonu.
– Niestety jakiegokolwiek komentarza do tych doniesień nie udzielę. Skupiam się na nowym sezonie – powiedział nam Daniel Kaczmarek.
Kaczmarek to nie jedyny zawodnik, który nie otrzymał ustalonych środków wynikających z zawartych umów. Informacje te potwierdził nam jeden z sponsorów wspierających żużel, który zastrzegł sobie anonimowość.
– Wie Pan, to jest jeden cyrk na kółkach. Znam co najmniej jeszcze paru, którzy walczą o swoje pieniądze z tych, nazwijmy to umów sponsorskich. Z tego co mi wiadomo, są jeszcze zaległości wobec Michała Gruchalskiego. Tu w ogóle klub się popisał. Układ był taki, że zawodnik zostaje Tarnowie, jeśli dostanie wszystkie zaległości. Umowa nie została dotrzymana przez klub. Gruchalski odszedł, a na końcu jego obrzucono błotem. Najlepsza historia to jest z Peterem Ljungiem. Ten ponoć usłyszał, że pochodzi z bogatego domu, to może czekać i sobie poradzi, a tam kwoty są mocno pokaźne. Inna sprawa to to, że te umowy „sponsorskie” to fikcja sama w sobie. Obie strony wiedzą jak to działa i nikt od lat z tym nic nie robi – mówi nam jeden z małopolskich mecenasów żużla wspierający ten sport od lat.
Próbowaliśmy uzyskać komentarz od Szweda, Petera Ljunga. Były zawodnik Unii nie chciał rozmawiać na ten temat.
O sprawę rozliczeń z żużlowcami zapytaliśmy w klubie. – Na ten moment klub jest z zawodnikami rozliczony, bo inaczej nie otrzymałby licencji. Są zaległości wynikające z umów sponsorskich, ale one także zostaną spłacone, tak, jak zostały spłacone wszystkie zobowiązania wobec zawodników w poprzednich latach – zaznacza prezes Unii, Łukasz Sady.
Jak widać, z punktu widzenia żużlowego prawa wszystko się zgadza. Klub jest rozliczony i wszystko gra, a umowy „sponsorskie” to dla zawodników pułapka. I karuzela się kręci. Jedni mówią, że zapłacą, drudzy wierzą. że tym razem zarobią.
Ciężko zrozumieć również inny wątek. Jeszcze niedawno głośno było tym, jak kluby z Tarnowa i Krosna rywalizowały o Petera Ljunga i Nielsa Kristiana Iversena. Duńczyk za samo złożenie podpisu otrzymał w Tarnowie w granicach 220 tysięcy złotych, a jego punkt ma być wart około trzech tysięcy złotych. Skoro klub bierze udział w licytacji i mocno przebija konkurenta wysokimi ofertami, wiedząc jednocześnie, że część dotychczasowych umów jest niezrealizowana, to nie świadczy to najlepiej o klubie. Teraz można się tylko zastanawiać, czy za rok o tej porze obecni zawodnicy Unii nie będą się sądzić i żałować swojego niedawnego wyboru. Oby nie.
i długo poczekają bo Azoty chyba nic nie podpisały
Mily ktos z Tarnowa z samego klubu bardzo chce wymienic p. Sadego z funkcji prezesa stad te artykuly przed podpisaniem umowy z Grupa Azoty na sezon 2021. Kaczmarek pieniadze dostanie na 100%, z innymi moze byc gorzej (patrz przypadek Kildemanda czy Kulakowa z 2019)
Lepiej zrobić jak spółka Świącika 5 mln nie spłacać tylko założyć nową spółkę.
Nie wspominam już o Ostrowie bo tam tyle było spółek że straciłem rachubę.
Co tam tylko Tarnów nie płaci.Pogadamy jak się skończą miejskie dotacje na sport
w kwotach milionowych.
Żużel. Nowa ciekawa książka dla sympatyków żużla już dostępna! W niej historia pojedynków leszczyńsko-wrocławskich
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć
Żużel. Wraca czołowa liga świata! Multum Polaków pojedzie w Szwecji
Żużel. Stal wbija szpilkę Falubazowi! Policzyli im dni bez wygranej w derbach!
Żużel. Czekali na niego ponad 3500 dni. Wielki powrót Bombera!