Bez wątpienia mistrz świata, Bartosz Zmarzlik najwięcej swoich fanów ma w Polsce. Z kolei w Niemczech znajdziemy tych najbardziej zwariowanych. Jeden z nich przejechał w pandemicznym sezonie za Zmarzlikiem blisko 30 tysięcy kilometrów.
Jeśli ktoś nie wie, o kim mowa – wyjaśniamy. Kibicem i jednocześnie sponsorem Zmarzlika jest niemiecki makler z Gustrow – Jorg Grohmann, który wraz z partnerką przemierzył w minionym sezonie za Bartkiem wiele, wiele kilometrów.
– W tym sezonie ciężko szybko policzyć, ale byliśmy na wszystkich Grand Prix, turniejach SEC i do tego doszło jeszcze trochę imprez z udziałem Bartka, jak choćby Międzynarodowe Indywidualny Mistrzostwa Ekstraligi. Oczywiście trzeba doliczyć do tego parę spotkań ligowych w Gorzowie. Myślę, że razem wyjdzie jakieś czterdzieści imprez i trzydzieści tysięcy kilometrów, które głównie za Bartkiem przejechaliśmy – mówi Niemiec.
Mieszkańca Gustrow, który na co dzień wspiera Zmarzlika czy Roberta Lamberta zapytaliśmy, czy bardziej czuje się jego sponsorem czy oddanym fanem.
– Na pewno najbardziej czujemy się fanami tego, co Bartosz robi na torze. Pomoc finansowa to rzecz dalszego planu. Bartka pierwszy raz widziałem w 2013 roku w Gorzowie i jestem dumny, że mimo doskonałej formy Fredrika Lindgrena czy Taia Woffindena obronił mistrzowski tytuł. Naprawdę jeżdżenie z Niemiec za Bartkiem nie jest przeszkodą, bo uwielbiamy go oglądać na żywo – podkreśla Grohmann.
To, jak Niemcy dopingują Bartka, często pokazywały telewizyjne kamery. Są i tacy, którzy twierdzą, że niemiecki fan „mobilizuje” kamerzystów, aby często być pokazywanym.
– Tu się mogę tylko zaśmiać. Nigdy by mi do głowy nie przyszło, aby komuś płacić, żeby nas pokazywał. Nie zależy mi na tym. Przyznam, nie jesteś pierwszym, który o to pyta. Nie brak takich, którzy są przekonani, że jesteśmy rodziną Bartka. Powtarzam – nikomu nie płacę, a chyba nas pokazują, bo jak się „wkręcę” to jestem zbyt żywiołowy – kontynuuje ze śmiechem Niemiec.
Wszystko wskazuje na to, że kibicowska (i nie tylko) miłość prędko nie ustanie. W przyszłym roku mieszkańcy Gustrow znów ruszą za Bartoszem Zmarzlikiem.
– To nie ulega wątpliwości. Mam tylko nadzieję, że sytuacja z Covid się uspokoi i żużel będzie jechał normalnie. Bartek to fantastyczny człowiek. Pomimo tytułów się nie zmienia. Przepraszam. Zmienił się w jednym elemencie – dziś zdecydowanie dojrzalej wypada przed kamerami, aniżeli przed laty. Także w 2021 ruszymy znów w podróże za Bartkiem i Robertem Lambertem. Fajne jest to, że poznaliśmy fajnych ludzi, z którymi możemy kibicować i spędzać czas. Między innymi Krzyśka Zielińskiego czy Magdę Kozłowską z mężem. Jesteśmy zwariowani na punkcie kibicowania Bartkowi – podsumowuje Grohmann.
Jak go maja nie pokazywać jak na wszystkich zawodach specjalnie skacze i cieszy sie prosto do kamer… gdzie np ja i pewnie większość kibiców na zawodach w ogóle nie zwracam uwagi na to gdzie one są…chłop ma takie parcie na szło ze szkoda gadac ale mimo wszystko szacun za zajawkę.
Przejedz chociaż 1 kilometr za Bartkiem wtedy zabieraj głos
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”