34-latek powoli wraca do niegdyś prezentowanej przez siebie formy w cyklu Grand Prix. Australijczyk ma za sobą udany weekend, w którym dwukrotnie stawał na podium. Skuteczna postawa podczas turniejów w Gorzowie, pozwoliła objąć zawodnikowi siódmą lokatę w klasyfikacji generalnej.
– Jedziemy do Pragi. Po dramatycznych wydarzeniach we Wrocławiu, dziś i wczoraj w Gorzowie wróciłem tam, gdzie jest moje miejsce. Nie wszyscy wiedzą, jak ciężką pracę za zamkniętymi drzwiami wykonałem w ostatnim czasie razem z moim teamem i moją rodziną. Moja żona jest z powrotem w Anglii. Nasłuchała się o mnie wielu negatywnych rzeczy. Cieszę się, że zbieram dzisiaj nagrodę, właśnie za tę ciężką pracę – powiedział Jason Doyle.
W biegu finałowym doszło do stykowej sytuacji, po której Australijczyk na ostatnim łuku stracił drugą pozycję, kosztem Leona Madsena. Zawodnik wpadał na metę za Duńczykiem, gestykulując w kierunku sędziego. Co natomiast Doyle powiedział po wyścigu klubowemu koledze z Eltrox Włókniarza?
– Z Leonem Madsenem wyjaśniliśmy sobie tę sytuację. To jest żużel. Unoszą się emocje, a to był finał. Ja tak naprawdę pewnie postąpił bym tak samo – podsumował Australijczyk.
Brawo Panowie!!! Całe podium dla Wlókniarza. Chociaż tyle i aż tyle. Oby tak dalej w GP.
Żużel. Nowa ciekawa książka dla sympatyków żużla już dostępna! W niej historia pojedynków leszczyńsko-wrocławskich
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć
Żużel. Wraca czołowa liga świata! Multum Polaków pojedzie w Szwecji
Żużel. Stal wbija szpilkę Falubazowi! Policzyli im dni bez wygranej w derbach!
Żużel. Czekali na niego ponad 3500 dni. Wielki powrót Bombera!