Pierwotnie to spotkanie 4. kolejki PGE Ekstraligi miało zostać rozegrane 3 lipca. I trochę było, jednak po 10. rozegranych wyścigach na stadionie Moje Bermudy Stali Gorzów zapaliła się rozdzielnia prądu, a wyniku ostatecznie nie zaliczono. W poniedziałkowy wieczór doszło do powtórki tej potyczki i górą byli gospodarze, którzy zwyciężyli 49:41.
Jeszcze kilka tygodni temu większość żużlowych fanów stawiałaby na pewne zwycięstwo Eltrox Włókniarza Częstochowa w wyjazdowym starciu z Moje Bermudy Stalą Gorzów. Gospodarze bowiem jeszcze do niedzieli nie mieli na swoim koncie ani jednego punktu, częstochowianie z kolei sezon zaczęli bardzo pewnie. No właśnie, czas leci szybko i pewne sprawy w żużlu na tyle się pozmieniały, że faworytem przed poniedziałkową powtórką była Stal.
Przed powtórką, ponieważ każdy pamięta, do jakich scen doszło w Gorzowie 3 lipca. To właśnie wtedy obie drużyny po raz pierwszy podeszły do ligowego starcia i po 10 wyścigach (przy prowadzeniu Stali 32:28) zapaliła się na stadionie rozdzielnia prądu. Awaria okazała się na tyle poważna, że nie tylko należało przerwać lipcowy mecz, ale też gorzowianie długo nie mogli w ogóle korzystać ze swojego obiektu. W końcu uporano się ze skutkami pożaru, problem rozwiązano i Stal mogła powrócić do ligowej rywalizacji w roli gospodarzy. W niedzielę wykonała pierwszy krok w kierunku utrzymania się w lidze i pokonała Motor Lublin 47:43.
Częstochowianie w ostatnich meczach ligowych zdecydowanie nie przypominają drużyny z początku tegorocznych rozgrywek PGE Ekstraligi. Co prawda Lwy wygrały w Rybniku i zremisowały na trudnym terenie w Grudziądzu, jednak przede wszystkim styl pozostawiał wiele do życzenia. – W ostatnich meczach niby zdobyliśmy punkty, ale to nie był styl, jakiego sobie życzyliśmy – powiedział przed ostatnim meczem z RM Solar Falubazem Zielona Góra szkoleniowiec Biało-Zielonych Marek Cieślak. We wspomnianym domowym starciu z żużlowcami spod znaku Myszki Miki Włókniarz przegrał 43:47. Była to już druga z rzędu porażka Lwów na domowym obiekcie – wcześniej częstochowianie w identycznych rozmiarach przegrali z Motorem Lublin. Co jeszcze łączy obie porażki? Fatalna postawa Jasona Doyle’a. Dość powiedzieć, że Australijczyk w obu meczach zdobył łącznie 5 punktów i bonus. – On sam na siebie narzuca stres. Nie boi się jeździć na żużlu, ale boi się przegrywać. W klubie nikt na nim nie wywiera presji, on ją nakłada sam na siebie. Myślę, że gdy dojdą mu starty w lidze szwedzkiej, to Doyle wróci do odpowiedniej dyspozycji – przed meczem w Gorzowie o Australijczyku mówił Marek Cieślak.
W niedzielnym meczu Stali z Motorem groźnie na tor upadł Niels Kristian Iversen. Bezpośrednio po tym incydencie przekazano, że Duńczykowi nic nie jest, w poniedziałek okazało się jednak, że doznał on złamania jednej z kości dłoni. Kierownictwo gorzowian zadecydowało, że za Iversena w spotkaniu z Włókniarzem stosowane będzie zastępstwo zawodnika. W składzie gospodarzy nastąpiły jeszcze zmiany: do zestawienia powrócił Szymon Woźniak, a Krzysztofa Kasprzaka zastąpił Jack Holder.
Od początku meczu było widać, że widowiska na Jancarzu w poniedziałkowy wieczór nie będzie. Liczyły się tylko start i odpowiednie rozegranie pierwszego łuku. Pierwsza odsłona potyczki była zdecydowanie na korzyść częstochowian – dość powiedzieć, że gospodarze po raz pierwszy na prowadzenie wyszli dopiero po 10. wyścigu.
Jason Doyle, który w poprzednich spotkaniach zawodził, mecz ze Stalą zaczął fenomenalnie. Po dwóch trójkach przyszło jednak wykluczenie. Po tym, jak na pierwszym łuku Australijczyk został wypchnięty przez Szymona Woźniaka, zabrakło dla niego miejsca i położył motocykl. Sędzia Paweł Słupski po obejrzeniu całej serii powtórek postanowił z drugiego podejścia do wyścigu wykluczyć byłego mistrza świata.
Ekipa Włókniarza była przede wszystkim nierówna. Rune Holta, który w dwóch pierwszych startach przyjeżdżał na linię mety daleko za rywalami, w trzecim starcie wygrał. Leon Madsen po dobrych dwóch biegach przyjechał na metę ostatni. Paweł Przedpełski też mieszał zera z dwójką i jedynkami.
Strona gorzowska może się cieszyć z udanego powrotu do składu Woźniaka. Wychowanek klubu z Bydgoszczy jechał bardzo solidnie i dorzucił do dorobku Stali bardzo ważne punkty. Pozostali seniorzy Stali również jechali pewnie i dobrze punktowali dla swojej ekipy. Nieco odstawiali za to młodzieżowcy – spośród nich zdecydowanie lepiej wypadli juniorzy Włókniarza, którzy tę minirywalizację zwyciężyli 9:2.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w biegu numer 14. Pewnie ze startu wyjechał Jack Holder i pognał do mety po zwycięstwo. Na ostatnim łuku Anders Thomsen minął jeszcze Pawła Przedpełskiego, czym przypieczętował drugie ligowe zwycięstwo Stali Gorzów w tym sezonie.
Obie ekipy czeka jeszcze w tym tygodniu sporo ligowego ścigania. Już w środę Włókniarz podejmować będzie mistrza Polski – drużynę FOGO Unii Leszno, gorzowianie z kolei w piątek na własnym torze rywalizować będą w arcyważnym spotkaniu z żużlowcami PGG ROW-u Rybnik.
Moje Bermudy Stal Gorzów – Eltrox Włókniarz Częstochowa 49:41
Moje Bermudy Stal: Szymon Woźniak 10+1 (0,3,1,2*,3,1), Bartosz Zmarzlik 15 (1,3,3,3,2,3), Niels Kristian Iversen ZZ (-,-,-,-), Jack Holder 12+3 (1*,2*,2*,1,3,3), Anders Thomsen 10+1 (2,1,2,3,1*,1), Wiktor Jasiński 0 (0,-,0), Rafał Karczmarz 2 (2,w,0,0), Kamil Pytlewski NS.
Eltrox Włókniarz: Jason Doyle 8 (3,3,w,2,0), Paweł Przepełski 4+2 (0,2*,1,1*,0), Fredrik Lindgren 6+1 (2*,1,1,0,2), Rune Holta 4 (1,0,3,0), Leon Madsen 10 (3,2,0,3,2), Jakub Miśkowiak 6 (3,2,1), Mateusz Świdnicki 3 (1,u,2), Bartłomiej Kowalski NS.
Bieg po biegu:
1. Doyle, Lindgren, Zmarzlik, Woźniak 1:5
2. Miśkowiak, Karczmarz, Świdnicki, Jasiński 2:4 (3:9)
3. Madsen, Thomsen, Holder, Przedpełski 3:3 (6:12)
4. Zmarzlik, Miśkowiak, Holta, Karczmarz (w/su) 3:3 (9:15)
5. Woźniak, Holder, Lindgren, Holta 5:1 (14:16)
6. Doyle, Przedpełski, Thomsen, Karczmarz 1:5 (15:21)
7. Zmarzlik, Madsen, Woźniak, Świdnicki (u) 4:2 (19:23)
8. Holta, Thomsen, Lindgren, Jasiński 2:4 (21:27)
9. Zmarzlik, Woźniak, Przedpełski, Doyle (w/u) 5:1 (26:28)
10. Thomsen, Holder, Miśkowiak, Madsen 5:1 (31:29)
11. Woźniak, Doyle, Holder, Holta 4:2 (35:31)
12. Holder, Świdnicki, Przedpełski, Karczmarz 3:3 (38:34)
13. Madsen, Zmarzlik, Thomsen, Lindgren 3:3 (41:37)
14. Holder, Lindgren, Thomsen, Przedpełski 4:2 (45:39)
15. Zmarzlik, Madsen, Woźniak, Doyle 4:2 (49:41)
Sędziował: Paweł Słupski
We Włókniarzu balon już chyba pękł. Po wejściu smoka, zespół mocno zadryfował z formą w dół. Z pewnych faworytów spadli do miana drużyny, którą da się objechać i u siebie i na wyjeździe. W niedzielę Betard może ich wyrzucić za burtę z czołowej czwórki.
Wszyscy to wiedzą, miasto obcięło kasę, przestali jeździć.
Dla mnie żadna to euforia bo bez Holdera Gorzów nie istnieje
Żużel. Ze szczęścia aż zdarł głos! Prezes Stali wskazał kluczowy moment meczu
Żużel. Kołodziej już po operacji. Teraz rehabilitacja
Żużel. Kontuzja w Falubazie! Ogromny pech juniora
Żużel. Lidsey z kompletem punktów! Deszcz przerwał mecz w Ipswich
Żużel. Wielki dzień zawodnika Unii Tarnów! Ukrainiec zmienił stan cywilny
Żużel. Wyrównane zawody w Pile. Bydgoscy młodzieżowcy niegościnni na swoim torze