Za nieco mniej niż miesiąc wrócą rozgrywki PGE Ekstraligi. Wiadomo już, że sezon 2020 zarówno dla zawodników, jak i kibiców będzie bardzo specyficzny. Żużlowcy będą musieli stosować się do specjalnego regulaminu sanitarnego, a kibice, przynajmniej w początkowej fazie rozgrywek, obejrzą mecze tylko sprzed telewizorów. Swoim zdaniem na temat nowych przepisów podzielił się kapitan Falubazu Zielona Góra.
– Jest kilka obostrzeń, których nie potrafię zrozumieć. Do supermarketu może wejść do 1000 osób, a na otwarty stadion żużlowy nie może wejść 150 czy 200 osób. Trzeba to jednak akceptować i na dzień dzisiejszy się do tego stosować – stwierdził Piotr Protasiewicz w rozmowie z Radiem Index.
Dużo mówi się również o zasadach dotyczących pracy w parku maszyn. Według aktualnego regulaminu, każdemu zawodnikowi może towarzyszyć tylko jeden mechanik. Takie restrykcje mogą być kłopotliwe dla wielu żużlowców, którzy są przyzwyczajeni, że mają większe wsparcie w swoich boksach.
– W Szwecji, z racji różnych sytuacji, nawet w sezonie 2019, zdarzało się, że jeździłem tylko z bratem. Tyle, że liga szwedzka to nie jest Ekstraliga, gdzie tempo i wymagania są zdecydowanie inne. Fajnie jakby było dwóch, bo to by był optymalny układ. Na chwilę obecną nie mamy takich możliwości. Myślę, że tu jeszcze będzie potrzeba większej konsolidacji i zwarcia poszczególnych ekip oraz mechaników – tłumaczył 45-latek, który w normalnych okolicznościach ma do dyspozycji brata – Grzegorza Protasiewicza, Andrzeja Jarząbka i Przemysława Zarzyckiego.
Kapitan Falubazu nie uważa jednak, że nowe przepisy wpłyną na układ sił. Jego zdaniem brak większej liczby mechaników będzie widoczny w nagłych przypadkach.
– Największym wrogiem w tym wszystkim jest czas, którego pomiędzy biegami nie ma za wiele. Są sytuacje losowe, jak wypadek, pokrzywienie sprzętu, bieg po biegu czy przerwanie wyścigu. Tu jest kwestia potrzeby większej pomocy. W takich momentach może zabraknąć minimum dwóch rąk do pomocy – wyjaśnił ulubieniec fanów z W69.
BARTOSZ RABENDA
Jeden mechanik wystarczy.Jak bedzie sytuacja losowa to pomoga mechanicy innych zawodników. W końcu to są mistrzostwa drużynowe,a nie indywidualne wiec jako druzyna trzeba sobie pomagać.
Ale jak to się ma do przepisów sanitarnych?
Mechanik z sąsiedniego boksu nie może sobie, ot tak, przechodzić do tego obok. Ja zdaję sobie sprawę, że w praktyce tak to się będzie odbywać, ale teoretycznie jest zakazane.
Przeciez i zawodnicy i mechanicy sa przebadani i skoszarowani, a skoro tak to co za roznica czy beda blisko siebie? Wszystko robione pod poprawnosc polityczna,i zeby opinia publiczna nie linczowala ludzi. Taki zaklamany bullshit w sumie, w ktorym wszystkie strony wiedza ze to nie ma sensu ale musza i tak sie na to zgodzic
Skąd ty możesz wiedzieć czy jeden wystarczy ? Większość twierdzi że będzie ciężko a ty że jest ok ???
Wiem, bo jeszcze niedawno bo w latach 90tych bylo dwoch mechanikow klubowych na cala druzyne i wszystko w temacie
Masz racje ale w sumie i tak nie wierze ze kazdy bedzie 2 metry od siebie w parkingu,,,,kto tego bedzie pilnowal zreszta? sedzia czy kto?
Żużel. Holder zagrozi Zmarzlikowi? Jest jeden warunek
Żużel. Co za powrót Gomólskiego! Start wygrywa w Pile (RELACJA)
Żużel. Gorąco w Pile! Junior ukarany żółtą kartką!
Żużel. Dwa ważne mecze na zapleczu Ekstraligi. Każda z drużyn ma coś do udowodnienia! (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Zmiany we Włókniarzu! Klub ma nowego sponsora tytularnego
Żużel. Tragiczne wieści z Gorzowa. Nie żyje Łukasz Kaczmarek