W minioną środę Wiedźmy z Ipswich miały dokonać uroczystej prezentacji zespołu w obecności sponsorów oraz dziennikarzy. Zamiast tego, doszło do spotkania z zawodnikami, podczas którego promotor zespołu Chris Louis podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat obecnej sytuacji.
– Mamy miesięczne opóźnienie i musimy z tym, kolokwialnie mówiąc, żyć. Trzeba mieć nadzieję, że ta sytuacja jak najszybciej powróci do normalności – mówi Louis. Były zawodnik m.in. Sparty Wrocław nie wyklucza, że przerwa w angielskim żużlu może potrwać dłużej.
– Wszyscy wspólnie jako kluby rozważamy różne scenariusze i na bieżąco będziemy reagować. Rozważamy dalsze opóźnienie. To jest ciężka sytuacja dla zawodników, którzy nie zarabiają, kibiców oraz oczywiście sponsorów żużla. Wiadomo, że żużel to rozrywka i tu cięcia będą szły w pierwszej kolejności. Najważniejsze jest jednak, aby jak najmniej osób ucierpiało. Jeśli pojedziemy z mocno okrojoną liczbą spotkań, nasi kibice mogą oczywiście liczyć na adekwatny do opuszczonych spotkań zwrot za karnety – podsumowuje Louis.
A ja za zakupiony karnet nie chcę zwrotu kasy. Wspomogę swój klub, bo nie wiadomo ilu sponsorów może się nie wywiązać z obietnic, przez tą zarazę.
Poza tym kocham swój klub nad życie i byłem ,jestem i będę z nim na dobre i na złe.
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)