O transferze braci – Michała i Bartosza Curzytków do Klubu Sportowego Toruń mówiło się w ostatnich tygodniach bardzo dużo. Dziś z 99-procentową pewnością można stwierdzić, że nie będą w przyszłym sezonie zdobywać punktów dla Aniołów. Dlaczego tak się stało?
Pod koniec września Przemysław Termiński pochwalił się, że udało mu się porozumieć z rodzicami braci Curzytków. Wielu widziało więc pierwszoligową parę młodzieżowców Igor Kopeć-Sobczyński – Michał Curzytek. Tymczasem rzeczywistość zweryfikowała te dywagacje.
– Klub z Rzeszowa przystał na proponowane przez nas warunki, ale nie udało nam się wypracować konsensusu z rodzicami chłopaków. Nie dogadaliśmy kwestii kontraktowych – przyznaje prezes Ilona Termińska.
To nie pierwszy taki przypadek, gdy rodzice mają ogromny wpływ na kierunek kariery zawodników. Chociażby w Toruniu sporo do powiedzenia miał swego czasu tata Pawła Przedpełskiego.
Okienko transferowe jest już zamknięte. Jedyną szansą na start braci Curzytków w Toruniu jest obecnie wypożyczenie. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne.
Wygląda na to, że obecnie największe szanse na stworzenie duetu z Kopciem-Sobczyńskim ma Kamil Kiełbasa. Tomasz Bajerski i spółka będą jednak dokładnie obserwować okres przygotowawczy.
W sezonie 2020 Apator chce wystawiać w rozgrywkach juniorskich dwie drużyny. Ma to pomóc w złapaniu odpowiedniego rytmu i jednocześnie dać pełen ogląd na możliwości młodzieżowców.
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”