Bartosz Curzytek fot. Jakub Malec
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

O transferze braci – Michała i Bartosza Curzytków do Klubu Sportowego Toruń mówiło się w ostatnich tygodniach bardzo dużo. Dziś z 99-procentową pewnością można stwierdzić, że nie będą w przyszłym sezonie zdobywać punktów dla Aniołów. Dlaczego tak się stało?

Pod koniec września Przemysław Termiński pochwalił się, że udało mu się porozumieć z rodzicami braci Curzytków. Wielu widziało więc pierwszoligową parę młodzieżowców Igor Kopeć-Sobczyński – Michał Curzytek. Tymczasem rzeczywistość zweryfikowała te dywagacje.

– Klub z Rzeszowa przystał na proponowane przez nas warunki, ale nie udało nam się wypracować konsensusu z rodzicami chłopaków. Nie dogadaliśmy kwestii kontraktowych – przyznaje prezes Ilona Termińska.

To nie pierwszy taki przypadek, gdy rodzice mają ogromny wpływ na kierunek kariery zawodników. Chociażby w Toruniu sporo do powiedzenia miał swego czasu tata Pawła Przedpełskiego.

Okienko transferowe jest już zamknięte. Jedyną szansą na start braci Curzytków w Toruniu jest obecnie wypożyczenie. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne.

Wygląda na to, że obecnie największe szanse na stworzenie duetu z Kopciem-Sobczyńskim ma Kamil Kiełbasa. Tomasz Bajerski i spółka będą jednak dokładnie obserwować okres przygotowawczy.

W sezonie 2020 Apator chce wystawiać w rozgrywkach juniorskich dwie drużyny. Ma to pomóc w złapaniu odpowiedniego rytmu i jednocześnie dać pełen ogląd na możliwości młodzieżowców.