Jaimon Lidsey jest jednym z zawodników, którzy dołączyli do GKM-u Grudziądz w okienku transferowym. Australijczyk będzie miał w składzie dwóch rodaków – Maxa Fricke’a i Jasona Doyle’a – i jest przekonany, że atmosfera w zespole będzie dobra.
Lidsey po kilku latach opuścił Unię Leszno, w której „dorastał” żużlowo. – Nie zastanawiałem się zbyt długo nad zmianą klubu, chciałem iść do miejsca wyjątkowego, a Grudziądz już wcześniej udowodnił, że takim miejscem jest. Czułem, że tego chcę i potrzebuję. Taką podjąłem decyzję i nie mogę doczekać się sezonu – mówi Australijczyk na łamach klubowych mediów.
– Skład nie miał znaczenia, ale to, że jest dwóch innych Australijczyków jest fantastyczne. Jestem pewny, że będziemy mieli dobrą atmosferę w zespole – dodaje Lidsey.
A jakie cele są stawiane przed GKM-em? – Liczę na same pozytywne rozwiązania i szczęście po naszej stronie. Zależy nam, aby zrealizować cel postawiony przez klub: dostać się do play-off, a nawet więcej – podkreśla Lidsey.
Żużel. Dokonali tego jako pierwsi! Braterski duet zapisał się na kartach historii Grand Prix!
Żużel. Niepowtarzalny motocykl. Wyciął go… z drewna!
Żużel. Unia ma zastępstwo za Bellego! Jaskółki zdecydowały się na transfer
Żużel. Dobrucki zdecydował! Jest dzika karta na eliminacje Grand Prix
Żużel. Pojechał słabe GP, a potem potrącił go samochód. Bewley liczy na poprawę w Warszawie
Czarnecki o czarnym sporcie i siatkówce. Igrzyska: Nadzieje i obawy (FELIETON)