Obcokrajowiec lubelskiego Motoru w tym sezonie nie wystartował tylko w dwóch rundach cyklu Grand Prix. Okazję do startów wśród najlepszych żużlowców dostał z uwagi na absencję Grega Hancocka.
Sporo się mówi, że dwa awanse do półfinałów w Krsko oraz w Warszawie mogą sprawić, iż kandydatura Lamberta pojawi się przy okazji nominacji do przyszłorocznych dzikich kart w cyklu Grand Prix.
– Na pewno moje starty nie były zawsze takie, jakich ja sam bym od siebie oczekiwał, ale myślę, że najgorzej też nie było. Jestem młodym zawodnikiem i myślę, że przyszłość jeszcze przede mną. Gdyby mi zaproponowano udział w przyszłorocznym cyklu, na pewno bym skorzystał. Musiałbym poprawić kwestię organizacji pracy swojego teamu. Czuję, że stać mnie na rywalizację z najlepszymi i moje miejsce jest przyszłościowo właśnie w Grand Prix – mówi na łamach Speedway Star, Anglik.
Są lepsi,którzy bardziej zasługują na dziką kartę np.Janusz Kołodziej.Lambert?dla mnie bezbarwny,gdyby nie ten artykuł,nie pomyślałbym że jeździł w gp
Żużel. Zaliczył fatalną kraksę w Rybniku. Ile potrwa przerwa juniora Rekinów?
Żużel. Wilki chcą błyskawicznie wrócić do Ekstraligi! “Potem jest trudniej”
Żużel. Żużlowa kolekcja na sprzedaż. Jest warta… ponad milion! (ZDJĘCIA)
Żużel. Zmaga się z urazem, ale potrafi przywieźć czysty komplet! „Zbieramy punkty”
Żużel. Mistrz potwierdzi dominację? Znane składy na hit w Częstochowie
Żużel. Duże zmiany w Falubazie. Miasto już nie będzie rządzić klubem?