Obcokrajowiec lubelskiego Motoru w tym sezonie nie wystartował tylko w dwóch rundach cyklu Grand Prix. Okazję do startów wśród najlepszych żużlowców dostał z uwagi na absencję Grega Hancocka.
Sporo się mówi, że dwa awanse do półfinałów w Krsko oraz w Warszawie mogą sprawić, iż kandydatura Lamberta pojawi się przy okazji nominacji do przyszłorocznych dzikich kart w cyklu Grand Prix.
– Na pewno moje starty nie były zawsze takie, jakich ja sam bym od siebie oczekiwał, ale myślę, że najgorzej też nie było. Jestem młodym zawodnikiem i myślę, że przyszłość jeszcze przede mną. Gdyby mi zaproponowano udział w przyszłorocznym cyklu, na pewno bym skorzystał. Musiałbym poprawić kwestię organizacji pracy swojego teamu. Czuję, że stać mnie na rywalizację z najlepszymi i moje miejsce jest przyszłościowo właśnie w Grand Prix – mówi na łamach Speedway Star, Anglik.
Są lepsi,którzy bardziej zasługują na dziką kartę np.Janusz Kołodziej.Lambert?dla mnie bezbarwny,gdyby nie ten artykuł,nie pomyślałbym że jeździł w gp
Żużel. Świetne wieści dla ostrowian! Czugunow błyskawicznie wraca na tor
Żużel. Co szósty chce jechać na „haju”. Sucha statystyka szokuje
Żużel. Sobotniego ścigania w Metalkas 2. Ekstralidze nie będzie! Pogoda już płata figle!
Żużel. Całą karierę spędził w Stali, jeździł w złotej drużynie i zdobył 21 punktów w meczu. 68. urodziny legendy gorzowian
Żużel. Jest dzika karta na niemieckie GP! Odszedł z Landshut, wróci na wielki turniej
Żużel. Manchester dla bogaczy. Ceny powaliły nawet Anglików