W niedzielne popołudnie Bartłomiej Kowalski znów był cenną kartą w talii Dariusza Śledzia. Młodzieżowiec tym razem dołożył do dorobku zespołu 5 punktów z bonusem, a Spartanie triumfowali 57:33 z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń. Po zawodach 21-latek mówił o swojej dyspozycji, rywalu na ćwierćfinał, a także o sytuacji przez którą zrobiło się o nim bardzo głośno w połowie minionego tygodnia.
Wrocławianie mieli sporo powodów do radości po starciu z torunianami. Zespół nie tylko zanotował dwunastą wygraną z rzędu, ale też przypieczętował triumf w fazie zasadniczej. Wiadomo już, że pierwszą część sezonu Betard Sparta zakończy na pierwszej pozycji.
– Bardzo cieszymy się z tej wygranej. Na ten moment jestem częścią drużyny, która nie ma sobie równych. Mam nadzieję, że będziemy też w takim stylu ciągnęli te mecze także w play-offach. Wszyscy liczymy na wygraną w lidze, więc takie mecze budują – mówił nam Bartłomiej Kowalski.
Przez niewłaściwą kontrolę w lidze szwedzkiej junior wrocławskiej drużyny nie miał spokojnego tygodnia. Przed spotkaniem Vastervik – Indianerna Kumla zawodnikowi zarekwirowano gaźniki, które miały być niezgodne z regulaminem. Ostatecznie okazało się, że Szwedzi użyli złego urządzenia pomiarowego. Młodzieżowiec był niewinny, a w niedzielę udowodnił, że wszelkie oskarżenia pod jego adresem można włożyć między bajki.
– Wynik może nie zawsze jest bardzo dobry, ale takie sytuacje, jak ta ze Szwecji mnie napędzają. Wiadomo, nie chcę, żeby kolejny raz z takiego powodu było głośno wokół mnie, ale od samego początku byłem pewny, że wszystko będzie dobrze. Czekałem, żeby wszystko się potwierdziło – komentował junior lidera PGE Ekstraligi.
– Bardzo chciałbym też podziękować kibicom za zachowanie w tej sytuacji. Zanim wszystko się rozwiązało, to cały Wrocław, kibice, klub byli za mną. Okazali mi duże wsparcie. To się ceni, nie da się takich rzeczy kupić – kontynuował.
Po wygraniu rundy zasadniczej Betard Sparta może coraz mocniej myśleć o zmaganiach w fazie play-off. Wszystko wskazuje na to, że w ćwierćfinale wrocławianie stoczą boje z ekipą z Leszna lub Grudziądza. Na który tor wolałby się ponownie wybrać nasz rozmówca?
– Nie umiem teraz wybrać, ale wiem jedno. Na torze w Grudziądzu zawsze jeździ mi się ciężko. Poczekajmy i zobaczmy co wyjdzie. Unia Leszno też jest już w pełnym składzie i nie ma co oceniać innych drużyn – podsumował Bartłomiej Kowalski.
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Dlaczego eliminacje IMP w Gdańsku się nie odbyły? „Było miejsce niedopilnowane”
Żużel. Komplet Woryny, wygrane Hampela i Pawlickiego, awans Czugunowa! Tak przebiegły eliminacje IMP
Żużel. Szansa na kontrakt dla kilku zawodników? Znamy składy na Mecz Narodów w Łodzi
Żużel. Dokonali tego jako pierwsi! Braterski duet zapisał się na kartach historii Grand Prix!
Żużel. Niepowtarzalny motocykl. Wyciął go… z drewna!
Żużel. Unia ma zastępstwo za Bellego! Jaskółki zdecydowały się na transfer