Mikkel Michelsen, fot. FB Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Po ostatnim domowym meczu Motoru Lublin – wygranym za trzy punkty ze Stalą Gorzów – spiker zawodów poinformował, że w ekipie beniaminka zostanie trzech zawodników: Paweł Miesiąc, Wiktor Lampart i Mikkel Michelsen. Warunek był jeden – zespół musiał utrzymać się w ekstralidze. W piątek Motor zapewnił sobie ekstraligowy byt, a Duńczyk oficjalnie potwierdził, że nie zamierza zmieniać barw klubowych.

– Ten sezon był naprawdę świetny, w Lublinie czuję się jak w domu. Fani są niesamowici, klub jest dobrze zarządzany i nie wyobrażam sobie startów w innym klubie – zapewniał na antenie Eleven Sports. – To był dobry rok, chociaż może rezultat nie najlepszy, ale zostajemy w ekstralidze bez konieczności udziału w barażach, a to było najważniejsze. Cieszę się, że nam się to udało i cóż… Czekam już na kolejny sezon – dodał.

Speed Car Motor Lublin zakończył już sezon, ale Duńczyk jeszcze nie udaje się na wakacje. 7 września w Vojens raz jeszcze posmakuje cyklu GP (wystartuje z dziką kartą), a już w sobotę w Gorican powalczy o stały numer na przyszły rok w Grand Prix Challenge. Z tego też powodu nie wystartował w swoim ostatnim biegu w Grudziądzu, zastąpił go Wiktor Trofimow. – W trzynastej gonitwie w walce z Krzysztofem Buczkowskim uderzyłem nogą w bandę i podkręciłem nogę. Jutro ważne zawody, dlatego zdecydowaliśmy się odpuścić bieg 15 – tłumaczył Michelsen.