W piątek Speed Car Motor Lublin może zapewnić sobie utrzymanie w PGE Ekstralidze. By nie oglądać się na innych, musi co najmniej zremisować na wyjeździe z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Nie będzie to łatwe zadanie, ale lublinianie przystąpią do tego spotkania wzmocnieni, bo do ścigania wrócił Robert Lambert.
Przypomnijmy, że Brytyjczyk, po upadku w drugiej rundzie Tauron SEC w Toruniu, miał pęknięte żebra, przez co opuścił kilka meczów ligowych i Grand Prix Skandynawii. Teraz stan zdrowia zawodnika jest już na tyle dobry, że lekarze w Łodzi dali mu zielone światło na ponowne starty na torze.
– Cieszę się, że znów mogę wsiąść na motocykl i ścigać na żużlu – mówi Lambert.
W środę Robert Lambert po raz pierwszy po kontuzji trenował na torze w niemieckim Gustrow, dziś w Łodzi przeszedł badania, a już jutro ma wystąpić w meczu Speed Car Motoru Lublin w Grudziądzu. Następnie uda się do Gorican, aby walczyć w Grand Prix Challenge o miejsce w przyszłorocznym cyklu Grand Prix.
Żużel. Jego Zengota widziałby w Grand Prix. „W pełni zasługuje”
Żużel. Dlaczego PSŻ nie stawia na Jepsena Jensena? Prezes odpowiada
Żużel. Pechowy test na PGE Narodowym dla zawodnika Lwów. Pojechał do szpitala
Żużel. Thomsen wrogiem numer jeden w Zielonej Górze! „Zawsze będziesz je****”
Żużel. Kowalski z problemami na wyjazdach. „Muszę znaleźć przyczynę”
Żużel. Zmarzlik i spółka wysłali kibiców… do domów. Rospiggarna bez punktów w inauguracji