Ekipa SpecHouse PSŻ-u Poznań w mieszanych uczuciach kończyła sobotnią rywalizację z Metaliką Recycling Kolejarzem Rawicz. Skorpiony zanotowały wprawdzie bardzo cenną wygraną w pierwszym meczu półfinałowym, ale kontuzji doznał pewny punkt zespołu – Jonas Seifert-Salk. Na szczęście okazuje się, że uraz Duńczyka nie jest aż tak poważny, jak pierwotnie informowano.
22-latek ucierpiał już podczas swojego pierwszego wyjazdu na tor. Po upadku zawodnik wjechał w taśmę, aby mógł go zastąpić kolega z drużyny i udał się na badania do szpitala. Pierwsze wieści były takie, że złamał on lewy nadgarstek i prawy łokieć.
Najświeższe informacje są jednak znacznie bardziej optymistyczne. Dokładne badania w Danii wykluczyły złamanie łokcia. – Duńczyk przy rehabilitacji może skupić się wyłącznie na nadgarstku, a to powinno radykalnie skrócić okres rekonwalescencji – przekazano w komunikacie klubowym.
Kibice ze stolicy Wielkopolski mogą mieć zatem nadzieję, że Seifert-Salk, który jest dziesiątym najskuteczniejszym zawodnikiem ligi, odegra ważną rolę w play-offach. Na razie SpecHouse PSŻ jest bliżej półfinału, bo w Rawiczu był lepszy o osiem punktów.
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)