Wczorajsze zawody na długim torze w Rzeszowie nie skończyły się po rozdaniu medali najlepszym zawodnikom. W niemieckich mediach społecznościowych rozgorzała bowiem dyskusja na temat sensu organizowania takich zawodów.
Zdaniem niemieckich kibiców toru organizowanie zawodów długotorowych na obiekcie mającym około 400 metrów długości nie ma nic wspólnego z długim torem i odbiera chęć rywalizacji zawodnikom specjalizującym się w tej odmianie speedwaya.
Organizatorów oraz FIM w obronę wziął publicznie nie kto inny jak triumfator wczorajszej rywalizacji, Martin Smolinski.
Oczywiście normalnie powinien być tor o długości zbliżonej do 1000 metrów ale czy kogoś z Was interesują kulisy zawodów?.Tym razem muszę wziąć w obronę działaczy FIM że w ogóle starali się robić wszystko aby rozegrać tegoroczne mistrzostwa. Obojętnie na jakim torze, ale w chwili obecnej nie ma żadnego promotora który pozwoliłby sobie na organizację zawodów przy możliwości wpuszczenia na trybuny zaledwie tysiąca pięciuset kibiców. Rozmawiałem podczas zawodów z Glennem Philipsem z FIM i mamy obietnicę że będą czynione starania aby znów powrócić na normalne, długie tory – napisał Smolinski.
Oprócz głosów krytycznych ze względu na zaledwie 400 metrową długość toru nie brak wpisów kibiców którzy dziękują FIM oraz organizatorom że w ogóle sobotnie zawody udało się doprowadzić do skutku.
Żużel. Odrodzenie Walaska w Łodzi. „Teraz wiek nie odgrywa już takiej roli”
Żużel. Lider Wybrzeża po porażce: Ten mecz nie powinien się w ogóle rozpocząć
Żużel. Wraca czołowa liga świata! Multum Polaków pojedzie w Szwecji
Żużel. Stal wbija szpilkę Falubazowi! Policzyli im dni bez wygranej w derbach!
Żużel. Czekali na niego ponad 3500 dni. Wielki powrót Bombera!
Żużel. Ze szczęścia aż zdarł głos! Prezes Stali wskazał kluczowy moment meczu